no to zapraszam Kochane Mamuśki i Nasze Słodziaki do części drugiej :)
25 września 2013 16:08 | ID: 1021606
wlasnie szorujemy po leki i przewietrzyc sie :)
25 września 2013 18:34 | ID: 1021668
No i jakby było mało, przed chwila dzwoni moja mama, że była u kardiologa i ma tak zniszczone serce, że zero jakiegokolwiek wysiłku fizycznego, o gimnastyce w ogóle może zapomnieć. Ryczy mi do telefonu... Kurcze, ale to już było wiadomo po tym zawale co ostatnio miała, co była przez tydzień w spzitalu i mówili jej, że poprawy raczej nie będzie. No ale sama sobie piwa nawarzyła, a teraz sie wydało że miesiąc temu skończyły się jej tabletki i czekała na dzisiejszą wizytę żeby dostać receptę, bo nie chciało jej się iść do lek. rodz. i że zapisałą się bez konsultacji na gimnastykę i chodziła na nia już jakies 3 tygodnie....nic mi nie powiedziaa, bo wiedziałą że będę złą i jej zabronię.
Monia ciężko patrzeć gdy rodzice chorują.Twoja mama podejmuje decyzje sama za siebie wie dobrze jaka byłaby Twoja reakcja i pewnie dlatego nie wszystko Ci mówi.Ale zawsze trzeba być dobrej myśli.Troszkę wiem co czujesz.A ja ostatnio pół wieczoru płakałam jak widziałam, że moja mama ledwo przysuwa nogi aby do nas dojść.Miał jej zabieg pomóc a nic z tego nie wyszło, może kiedyś będzie lepiej to ostatnio usłyszała.A jeszcze w ubiegłe lato sama ogródek uprawiała i zajmowała się babcią.Życie bywa okrutne i nieprzewidywalne.Uszy do góry Monia będzie dobrze, bardzo Ci współczuję ale pamiętaj o dobrym nastawieniu.Pamiętaj, że wygadać się trzeba i jest lżej.Ja nie zawsze potrafię o wszystkim mówić i często nocami płaczę.
25 września 2013 18:41 | ID: 1021670
Wyrobiłam się ze wszystkim.Zrobiłam torcik cały czerwony w środku z wiśniami, kremem chałwowym, kremem na kaszy mannej i kremem na mleku ogólnie jest bardzo słodki.A mąż zadzwonił, że pracuje dziś do 19 czyli będzie po 20.Jak zwykle wróci gdy młody będzie spał.No trudno cieszę się, że ze wszystkim zdąrzyłam i będzie mąż miał niespodziankę po ciężkim dniu pracy.
Ewelinko tylko nie wietrz się za dużo.W końcu jesteś chora.
U mnie tem na dworze spadła do 8st.Normalnie zimnica.
Dobra czas przygotowywać Ksawercia do kąpieli.Późno się robi zaraz czas spać a zanim on się wychlapie to trochę minie czasu.Miłego wieczoru dziewczyny.
25 września 2013 21:22 | ID: 1021734
Matko Aniu ależ mi smaka zrobiłas, będę na Pomorzu to kiedyś się wproszę na takie pyszności :-) masz to jak w banku!
Moniko a z teściowymi chyba każda tak ma - jak to Edytka nie raz pisała - z rodziną najlepiej na zdjęciu :)
Ja wziełam te przepisane leki, jakiś antybiotyk, lekarz o tyle spoko, że zajrzał Oli do gardła i ona jest spoko.
Ogólnie to jakaś padnięta jestem, idę chyba zająć się jakąś robótką, choć sama nie wiem, ta pogoda mnie dobija - dziś pobrykałyśmy, poszwedałyśmy sie - powietrze fajne ale zimno jak sto diabłów.
Zazdroszczę Wam tych grzybków - też bym poszła ale ja tu nawet nie mam z kim :)
26 września 2013 00:02 | ID: 1021764
u nas dzisiaj było ok 10 stponi na dworze, ale do południa świeciło słoneczko
Więc poszłam z Maćkiem na boisko pograć w piłkę. Wyhasał się i poszedł spać, został z tatą w domu (któremu dodatkowo korzonki sie odezwały :/) a ja z rodzicami pojechałam im poóc porobic jesienne porądki na działce :)
Jutro jadę zdac indeks do dziekanatu i zaczynam oficjalnie 3 rok studiów więc licencjat wita :D
Co do teściowej moja bardzo wpasowuje się we wszelkie istniejące stereotypy i na szczęście jest 1000km z tąd . Tylko jaki to trzeba mnieć pech, żeby z teściową obchodzic urodziny tego samego dnia :P
26 września 2013 05:35 | ID: 1021770
hej hej :) właśnie wstałam bo zaraz jadę na zakupy do Lbn bez młodego! :) ależ się cieszę! mama ma szkolenie w Lbn więc przy okazji ją podrzucę a sama wyrwę się z domu... miłego dnia
26 września 2013 09:51 | ID: 1021839
Nusia to się nazywa "przeznaczenie " :D
Wchodze na głowną stronę forum i patrze a w naszym wątku Paula napisała o 5:35. Myśle sobie : czy ona spać nie może... Ale po przeczytaniu wpisu już wiem czym to spowodowane :) miłych zakupów życzę :)
My dziś w domu, może dziadkowie wpadną na kawkę. A tak będzie sprzątanie przez wielkie S.
26 września 2013 10:14 | ID: 1021852
witam i ja. Ale miałąm zapierdziel w pracy od rana, teraz dopiero chwilka spokoju.
Blancik już dobrze i wyglada dużo lepiej. Krwiak ładnie się rozchodzi i w bardzo szybkim tempie. Opuchlizny tez już prawie nie ma :)
Pogoda u nas się popsuła, rano było jeszcze całkiem fajnie, nawet nie podjechałam ostatniej części drogi do pracy tramwajem tylko sie przeszłam, a teraz leje. Muszę poszukać awaryjnego parasola w pracy na powrót :p Niech pada może więcej grzybów na sobote mi urośnie :p A wczoraj mój P. znalazł na swojej nodze pamiątkę po ostatnim grzybobraniu - kleszcza. Tzn. domniemam że to z lasu, chociaż 4 dni już minęły a on nie był prawie w ogóle wbity, dopiero zaczynał się wsysać. No ale w mieście raczej kleszcza nie mozna złapać. Mam nadzieję, że po sobocie nie przyniesiemy następnych niespodzianek.
Nusia powodzenia na 3 roku :)
Paula, ale Ci zazdroszczę smotnych zakupów i w ogóle zakupów. Ja już nie pamiętam kiedy coś dla sibeie kupiłam. Wczoraj chciałam kupic sobie stanik, czarnego koloru, taki sam jak mam biały (bo go uwielbiam) a Pani w sklpeie mówi, że nie ma takich. I nie potrafiła mi odpowiedzieć czy nie produkują takich w czarnym kolorze, czy po prostu ona nie ma. Zaraz musze przejrzeć allegro.
26 września 2013 10:28 | ID: 1021869
Ewelinko oczywiście zapraszam.Dla Ciebie i Olci zrobię jakieś specjalne słodkości.
Monia twardą masz córcię, ale swoją drogą dobrze, że wszystko ładnie schodzi.
Paula udanych zakupów.Podobnie jak Monia też nie pamiętam kiedy byłam sama na zakupach.Zawsze razem z Ksawerym.
Nusia, masz to wyjątkowe szczęście aby świętować razem z teściową ale skoro jest tak daleko to w sumie nie problem.
U mnie dziś tylko 8st za oknem.Na szczęście przestało wiać i padać, ale słonka brak.Zaraz ubiorę młodego ciepło i wyjdziemy na dwór trochę się przewietrzyć.Już prawdziwa chłodna jesień, tylko liście nie zdąrzyły zżółknąć, wciąż są zielone.A wczotaj mężul wrócił o 20.30 trochę tort na niego poczekał.A jak wszedł to na stole czekał tort z zapalonymi świeczkami.Mina męża nie do zapomnienia.Niespodzianka się udała.
26 września 2013 11:31 | ID: 1021927
hejka :) Moniko to dobrze że Blan się ładnie goi krwiak - zdrówka dla niej. U nas leje od kilku dni non stop ale jak wcześniej siąpiło tak teraz świata nie widać, nieba nie widać tylko leje ale wiatr ustał.
Wczoraj przeglądałam ochoczo zdjęcia wieczorkiem - kilka wrzuciłam na Fb. Ale muszę coś powyłowywać i w końcu ramki w domu uzupełnić. Olę chwilke temu położyłam, jakieś szkliwe oczka miała, wypiła pół litra picia, zjadła serek i już spi, ja tez pod kołdra bo ponoć ogrzewanie nam działa, ale ja tego nie czuję.
Dziś już ucisk na gardło mniejszy, lepiej mi się łyka i uszy mniej bolą - będzie dobrze :-)
Aniu to taki trochę żart że Cię nawiedzę ale jak będę kiedykolwiek w okolicy to zapewne się przypomnę :)
Asiu zazdroszcze tych grzybków - moja mama jeszcze dziś zadzwoniła i mówiła, że wczoraj też byli n grzybach i mnóstwo nazbierali - i już nie brali opieniek bo tak dużo było prawdziwków i podgrzybków, że szkoda im było miejsca.
A ja chyba się zmobilizuję i kupię sobie chociaż kurki i zrobię sosik :)
Moniko a co z mamą dalej?
Paula - zakupowe szaleństwo niech trwa - zazdroszczę Lublina!!! Pochwal się później efektami :-)
A poza tym dołączam do tego co wczoraj napisała Ania - na temat Twoje sukienki i Twoich rozterek - zgadzam się z nią w 100 procentach.
26 września 2013 11:32 | ID: 1021929
Myśle nad sernikiem na zimno z toblerone,a na blogu pani Doroty widzialam świeży przepis na makaroniki z orzechów z nutella,tylko to za trudne jak dla mnie....
a któraś podesłałaby mi jakis przepis na ten sernik - na zimno to jest szansa że mi wyjdzie :-)
lubię jesień taką brzydka jak jest teraz zajadać słodkościami :D
26 września 2013 11:55 | ID: 1021956
Moniś wydaje mi się że kleszcze są i w miastach. Szczególnie w krzakach bo nie raz przyczepiły się do mojego psiaka.
A ja mam dziś dzień porządków :)
Ostatnio mamy problem nocnikowy bo Wiki jak już na niego usiądzie to nie chce zejść. Czyta ksiązki na nim, rysuje. A pozniej ma odciśnietą pupcię ;p
26 września 2013 12:22 | ID: 1021972
Ostatnio mamy problem nocnikowy bo Wiki jak już na niego usiądzie to nie chce zejść. Czyta ksiązki na nim, rysuje. A pozniej ma odciśnietą pupcię ;p
Asiu Ola też uważa, że nocnik to wygodny fotel i jak jest z tatusiem to je na nim kolacyjną kaszkę - przy mnie na szczęście nie :)
26 września 2013 12:50 | ID: 1021997
Pocieszne te dzieciaki :)
Ja sprzątam a w przerwach zaglądam tu :D
26 września 2013 13:05 | ID: 1022006
Ja sie grzeję bo Ola śpi, muszę się na nogi postawić bo jutro wraca B :-)
26 września 2013 13:18 | ID: 1022009
Teraz z cyklu moja teściowa : jak B doleciał na miejsce to zadzwonił rzecz jasna do mnie, postanowilam być miła i wysłałam smsa swojej teściowej bo na pewno będzie się zastanawiać czy dojechał. Nie zauważyłam, ze sms nie dotarł. Dziś dostaje zwrot, że nie doręczono wiadomości i pisze B. że kurczak nie wiem o co z tym chodzi. A B. mi pisze, że jego mama mailem pytała czy dojechał. :-) i tak sobie pomyślałam - strasznie ciężko zapytać o to czy smsem czy zadzwonić do synowej bo nawet przez telefon pogryzę :-)
Dziewczyny musiałam się pożalić - i tak tylko stwierdzę, że już na szczęscie nie przejmuję się tym jak kiedyś :)
26 września 2013 13:59 | ID: 1022023
Ewelinko nie wiedziałam, że masz telepatyczne zdolności i gryziesz nawet przez połączenie telefoniczne
Hm....a co z mamą, no w sumie narazie nic. Ma się oszczędzać. mówi, że zrozumiała, a jak będzie to życie pokarze. Postaram się w jakimś tam stopniu ją kontrolować, ale nie chcę też przesadzać.
Co do nocników to u nas siku nadal niekomunikowane, ale wysadzamy regularnie i efekt jest taki że siki lądują w nocniku a pielucha sucha cały dzień, bo Blan potrafi wsztrzymać do czasu wysadzenia na nocnik. No chyba że mama się czymś po południu zajmie i zapomni o posadzeniu to niestety siku w pieluchę, bo po co zawołać ale kupa regularnie do nicka. Zawsze woła "Mama, kupaaaa" no i wtedy sprint przez mieszkanie z nocnikiem tylko dziwne to, że zazwyczja ta kupaaa jest jak mama właśnie je obiad...?!
26 września 2013 14:13 | ID: 1022029
26 września 2013 14:20 | ID: 1022031
Jak uczyłam Ksawcia na nocnik to też robił na początku na nim wszystko.Jadł, bawił się zabawkami nawet podśpiewywal.Na szczęście na sedesie już tak nie jest.
Parę minut temu miał Ksawery awarię w łóżku.Spał w najlepsze, zajrzałam na wątek a on się zerwał i woła si (siku).Poszłam do niego a tu mała niespodzianka lekko wilgotne majtki.Szybko do łazienki zrobił siku, przebrałam go i na szczęście śpi dalej.Kurcze już dawno nie było takich wpadek.Nawet w nocy budzi się na czas.Mam nadzieję, że to jednorazowe i nie zawiało go.Może za dużo rosołku zjadł przed snem.
Byliśmy na dworze.Odwiedziliśmy moich rodziców.Mój tata łowił ryby więc trochę z nim posiedzieliśmy a potem Ksawcio karmił rybami koty.Bardzo się cieszył trzymając rybę w ręku i rzucając każdemu kotu pod pyszczek.
26 września 2013 14:24 | ID: 1022032
Myśle nad sernikiem na zimno z toblerone,a na blogu pani Doroty widzialam świeży przepis na makaroniki z orzechów z nutella,tylko to za trudne jak dla mnie....
a któraś podesłałaby mi jakis przepis na ten sernik - na zimno to jest szansa że mi wyjdzie :-)
lubię jesień taką brzydka jak jest teraz zajadać słodkościami :D
Ewelinko już dawno żadnego na zimno nie robiłam.Ostatnio ciągle piekę.Poszperam w przepisach i jak znajdę któryś ze sprawdzonych to Ci wyślę.
Z zajadaniem słodkościami to się zgadzam, ale ja to chyba wszystko nimi zajadam.A najbardziej zmęczenie.Łakocie to jest to co lubię.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.