no to zapraszam Kochane Mamuśki i Nasze Słodziaki do części drugiej :)
18 sierpnia 2013 14:26 | ID: 1004064
Hej dziewczyny.
Paulinko i jak paluszek Fifiego? Okazuje się, że służba zdrowia wszędzie taka sama, ale żeby dziecku nie pomóc to się w głowie nie mieści.Całe szczęście, że znalazłaś pomoc po sąsiedzku.
Moniś super, że Blan zadowolona to najważniejsze w takim dniu.Zdrowiej szybko.Lato się kończy nie czas na anginę.Buziole zdrówka dla Ciebie.
Edytko, Ewelinko co u Was długi weekend macie intesywnie zajęty?
18 sierpnia 2013 14:41 | ID: 1004066
A ja jestem z młodym dalej sama.Mężul ma przyjechać dopiero dziś ale nie wiadomo o której.Troszkę robota im się przeciągnęła a wrócić muszą bo jutro do pracy w Lidzbarku.Tak więc mój deser dalej czeka w lodówce.
Muszę stwierdzić, że mój synek jest coraz doroślejszy.Wczoraj długo byliśmy w ogródku a on dzielnie to wytrzymał.Zazwyczaj się nudził po jakimś czasie i musiałam się z nim chwilę bawić a tym razem nie.Pomagał kopać ziemniaki, wyrywać fasolę i obrywać strąki.Później nakarmił ze mną psy i koty, nawet jajka poszedł zbierać.Wszedł do ogrodzenia i na kury krzyczał "sio" a jak uciekły to chciał głaskać i mówił "cacy".Bardzo mu się podoba bawienie w ziemi po wyrwanych warzywach, bardziej niż piaskownica.W końcu bardziej wyraźnie mówi kocham brzmi to "kokam".Nie chce już chodzić za rękę tylko mówi "sam" i rączkę zabiera.
Do późna wczoraj łuskałam fasolę a w nocy synuś przyszedł do mnie spać, a ja się zorientowałam dopiero rano.Tak grzecznie leżał, że nie poczułam, że z nim śpię.
Dziś pogoda wciąż dopisuje na zabawę na dworze.A za płotem sąsiad kosi zboże i Ksawercio chodził i patrzył z zaciekawieniem na kombajn.Zapach jest cudowny po koszeniu.Teraz już wiem, że lato się kończy.
Miłego słonecznego niedzielnego popołudnia dziewczyny.
19 sierpnia 2013 09:04 | ID: 1004334
Hej
Paulinko mam nadzieje ze już dobrze z paluszkiem Filipka,słów brakuje na tą służbe zdrowia.Prawdziwych lekarzy można na palcach policzyć....
Moniś to super ze imprezka sie udała,zdrowiej szybko:)
Ciekawe jaka u nas bedzie,ale to dopiero za 2 tygodnie...
Aniu marzył mi sie dom za miastem,gdzie bede spedzac czas w ogrodzie jak ty,z dzieciakami,pić poranna kawke na tarasie,i ta błoga ciszaaaa...
Jak jesteśmy na wsi u tesciów to Marcel najlepiej cały dzień by biegał,to nie to co nasze wycieczki na plac zabaw czy do parku.
Fajnie ze Ksawery ma styczność ze zwierzątkami,to na pewno pomaga w rozwoju.
Marcel czasem pogania za kotem sąsiadów,albo psa czasem pogłaska i to tyle...
Lenia mam po tym weekendzie,a jak myśle o pracy to...brrr...
Ogarnąć sie trzeba i do roboty....
19 sierpnia 2013 09:12 | ID: 1004337
19 sierpnia 2013 11:44 | ID: 1004404
Hej dziewczyny :)
czytam Was, Paula współczuję...z tymi sorami tak jest, czasem mam wrażenie, że lepiej by było gdyby powymieniali w 100% personel, może na mniej doświadczony ale przynajmniej na taki który ma jeszcze w sobie odrobinę odruchów ludzkich.
Aniu to w ogrodzie jesienią zaczyna pachnieć - też mam marzenia jak Edytka i tak po cichu troszkę zazdroszczę Ci - są plusy i minusy ale ze swojej perspektywy bardziej ciągnie mnie do spokoju niż zgiełku.
Moniko fajnie, że impreza się udała i najważniejsze że Blanka zadowolona :)
Edytko a te dwa tygodnie do urodzinowej imprezy miną szybko i mam nadzieje, że Wam się wszytsko uda :)
My mamy dziś pierwszy dzień pourlopowy, B. poszedł do pracy, Kot śpi, Ola śpi i mi się chce spać ale mam mnóstwo roboty. Wczoraj ułożyliśy podłogę w sypialni i w końcu nie mamy płytek na podłodze tylko panele. W tym tygodniu B rozpoczyna pracę nad zabudową, która za czas jakiś zmieni się w szafę, jak to będzie gotowe to pozostanie przyklejenie płyty G/K na sciany....ale to powolutku robimy na tyle na ile budżet pozwala.
a ja sprzątam ten sajgon....i tak się dziś nie wyrobię ale mam potrzebę posprzątania dokładnego szaf, szafeczek, szuflad i to wszędzie i w pokojach i w kuchni......
zapisałam Ole na zajecia od września - raz w tyogdniu, zajecia muzyczno rytmiczne - koncem sierpnia bedzie pierwsze spotkanie :)
a za oknami zachmurzyło się i deszcz siąpi...
19 sierpnia 2013 12:39 | ID: 1004422
My mamy za soba pierwszy dzien w przedskzolu.
19 sierpnia 2013 12:43 | ID: 1004425
19 sierpnia 2013 12:45 | ID: 1004426
19 sierpnia 2013 13:20 | ID: 1004438
Bylo swietnie. Panie bardzo mile, jestesmy obie zadowolone, zobaczymy jak w kolejnych dniach.
19 sierpnia 2013 14:10 | ID: 1004460
to fajnie Dario, ze się udało - powodzenia na dalszych etapach przywykania :)
20 sierpnia 2013 10:02 | ID: 1004801
Jennny dziewczyny ale ze mnie gapa - nie podziękowałam Wam za życzenia urodzinowe dla Blanki. DZIĘKUJĘ!
Dario super że w przedszkolu dobrze. Trzymam kciuki za dzielną Liwkę żeby dalej było tak dobrze :) Super dziewczynka z tej Liwki!
Aniu ja też jak Edytka i Ewelinka zazdroszczę domu. Też mi się marzy mieć dom z ogrodem, ale takim kwiatowo trawiastym żebym nie musiała przy warzywach robić :p Mój P. też chciałby taki dom więc może kiedyś kiedyś te marzenia będą realne :)
Ja czuję się już dobrze, ale do jutra jestem jeszcze na zwolnieniu. Trochę nam się pogoda popsuła i wczoraj wieczorem zaczęło padać. Mam nadzieję, że dziś się trochę przejaśni i wyskoczymy na rowerek. A jak nie to trudno, po południu mamy zajęcia u Szkrabów więc i tak Blan się wyhasa :)
Buziaki dla wszystkich!
20 sierpnia 2013 11:47 | ID: 1004842
no to kuruj się Moniko :)
My właśnie wrócilyśmy z badań, bo w końcu B wziął dzien dla dziecka czy jak to się zwie i mógł pojechać z nami ten panel alergiczny zrobić Oli i przy okazji morfologię.
Wiecie jak rozparła mnie duma - moje dziecko ani sie nie wyrywało, ani łezki nie uroniła, dzielnie patrzyła jaką igiełkę Pani bierze, dała rączkę i tylko powiedziała, że chce bryloczek z wiewiórką :)
wyszliśmy z gabinetu i wszyscy siedzący patrzyli ze zdziwieniem, że dziecko szcześliwe robi Panią papa i życzy miłego dnia :)
zaraz wstawię zupkę, będę dalej prasować, B. pojechał na osobistą rozmowę do tej firmy do której startuje...
z resztą gdyby wczoraj z samego rana nie wypisał wniosku o opiekę to dziś leciałby do Londynu, a tak leci w przyszłym tygodniu i uznał, że ma już dość syfu w tej firmie. Ja nic nie mówię, bo nie ma co go dołować. Najgorsze, że remont jest bardziej rozbabrany bo jego szef twierdził, że do października nie będzie musiał nigdzie lecieć więc rozbabraliśmy.
20 sierpnia 2013 11:49 | ID: 1004845
Monia a co jeszcze Blan dostała - :) bo ja zastanawiam się już co Oli sprawić - my z rowerkiem czekamy do wiosny więc odpada - bo jak wiecie Ola nie jest mega wysportowana i zwinna :) jeszcze nie dałaby rady :D
PS Picasso jest niezły do momentu kiedy nie przeniesie się na ściany :P
20 sierpnia 2013 11:59 | ID: 1004853
Ewelinko dostała jeszcze właśnie te farby w pisakach, ciastolinę i fabrykę cukierków, barbie śpiącą królewnę, barbi baletnicę i kena baletmistrza :) gadającego smoka Spike'a, kucyka Pony, wachlarz zgadywanek dla 2-3 latków z CzuCzu, kolorowanki i książeczki z zadaniami dla 2-latków, interaktywnego kotka z małym kotkiem i posłaniem do spania :) także trochę nam znów przybyło... No ale narazie największa radocha z roweru, potem Spike i farby :)
20 sierpnia 2013 16:51 | ID: 1004993
Dziewczyny ja już nie moge :( mam straszny problem z psem. Zawsze lubiłam zwierzaki, i nawet ułozylam sobie plan dnia z psem i dzieckiem ale to wszystko zaczyna mnie przerastać. Teraz kiedy spodziewam się 2 dziecka nie wyobrazam sobie psa w domu. Chodzi o wychodzenie, szczekanie itp. Jeszcze na domiar tego moj P. w ogole mi nie pomaga . Wczoraj i dziś to już przegiął. Od jakiegos czasu mała jest anty na kąpiele w wannie. Trzeba ją jakos przekonać zeby nie było płaczu. Wczoraj jako ze poszlam na nocke bo moj P. nie wykąpał małej. Czyste lenistwo. Dzis natomiast miał na 9 do pracy . Ja o 7 pioszlam do babci spac a on miał dowiesc małą . i oczywiscie rano nie wyszedł z psem bo nie miał jak z małą. Dowiedziałam się o tym o 15 i z wywiueszonym jezorem leciałam z dzieckiem wyjsc z psem.Ciąle ma jakies wymówki. A ja musze zrobić wszystko. Rozumiem ze pracuje od rana do nocy ...
Strasznie kocham mojego psa ale gdybym mogła to bym go oddała w dobre rece. Szkoda mi go jak tam ciagle siedzi sam w domu...
20 sierpnia 2013 18:04 | ID: 1005021
Asiu nie wiem co mam Ci napisać.
Może to dość okrutne, ale po co Wam drugie dziecko skoro macie problemy z ułożeniem dnia i podziałem obowiązków gdy jest jedno dziecko i pies czyli ktoś znacznie bardziej wyrozumiały niż dziecko.
Ja uważam że oddawanie zwierzecia z powodu decyzji o drugim dziecku to poniekąd ucieczka od odpowiedizalności którą się wzięło za zwierzę.
To coz robił Twój partner to dość dziwne zachowanie - bo niby w czym dziecko przeszkadza aby wyjść z pieskiem, ubierasz siebie, dzieck i idziesz - chyba nie ma tragicznej zimy aby trzeba było się godzinę zbierać a do tego skoro i tak wychodził do pracy i odwoził małą to musiałby się zebrać tlyko chwilkę wcześniej aby go wyprowadzić.
Moim zdaniem powinnaś z nim porozmawiać bardzo poważnie, uważam, że każdy może być zmęczony (czyt.facet..) ale musi powiedzieć o tym wcześniej np że nie daje rady itp.
Smutne jest tylko to co piszerz, że poniekąd się pogodziłaś z tym że wszystko musi być na Twojej głowie - chyba najwyższy czas to zmeinić.
20 sierpnia 2013 18:57 | ID: 1005045
Asiu nie wiem co mam Ci napisać.
Może to dość okrutne, ale po co Wam drugie dziecko skoro macie problemy z ułożeniem dnia i podziałem obowiązków gdy jest jedno dziecko i pies czyli ktoś znacznie bardziej wyrozumiały niż dziecko.
Ja uważam że oddawanie zwierzecia z powodu decyzji o drugim dziecku to poniekąd ucieczka od odpowiedizalności którą się wzięło za zwierzę.
To coz robił Twój partner to dość dziwne zachowanie - bo niby w czym dziecko przeszkadza aby wyjść z pieskiem, ubierasz siebie, dzieck i idziesz - chyba nie ma tragicznej zimy aby trzeba było się godzinę zbierać a do tego skoro i tak wychodził do pracy i odwoził małą to musiałby się zebrać tlyko chwilkę wcześniej aby go wyprowadzić.
Moim zdaniem powinnaś z nim porozmawiać bardzo poważnie, uważam, że każdy może być zmęczony (czyt.facet..) ale musi powiedzieć o tym wcześniej np że nie daje rady itp.
Smutne jest tylko to co piszerz, że poniekąd się pogodziłaś z tym że wszystko musi być na Twojej głowie - chyba najwyższy czas to zmeinić.
Zgadzam sie :( okrutne ale prawdziwe.
Przyjdzie drugie dziecko bedzie faktycznie gorzej, jezeli porzadnie nie pogadacie.
21 sierpnia 2013 15:36 | ID: 1005458
Hej
Asiu może to tylko chwilowa panika ciążowa?Ja też wtedy miałam różne obawy i lęki jak my sobie sami poradzimy.Przyjdzie na swiat dziecko to znowu znajdziecie swój rytm.A jeśli jednak rzeczywiście jest tak źle,to bez poważnej rozmowy i wspólnych chęci nic sie samo nie poukłada.
Oddanie psa nie rozwiąże wszystkich problemów miedzy wami,a to chyba w tej sferze coś nie gra....
Trzymaj sie kochana,mam nadzieje ze jakoś to sobie poukładacie.
21 sierpnia 2013 15:38 | ID: 1005459
Skwar u nas dzisiaj,ze nawet na spacer nie poszliśmy.
Długi weekend sie u nas zbliża:-)
Zapasy musze zrobić 'jedzeniowe' zeby nie stac w kuchni w wolne dni.
Hej hej kobietki a co u was?
21 sierpnia 2013 21:43 | ID: 1005677
hej
cicho tu pusto tu :)
Ani nie ma, pewnie zarobiona.
Edytko i dzięki temu Swiętu narodowemu b leci tylko na cztery dni...a w piątek idzie na kolejny etap rozmów z nowym ewentualnym pracodawcą. Zobaczymy jak to bedzie.
W kazdym razie tym razem już rozmawialam z opiekunką coby przyjechala w dwa popoludnia, w kolejne dwa przyjedzie Oli chrzestny. jeszcze wymyślę jej jakieś atrakcje i jakoś będzie.
Edytko a jakie masz plany na długi weekend.?
A dzis zabrałam młodą do bobolandi coby się wybiegała i wyszalała - śpi od 20.00 i ani nie stęknęla, a do tego trzecia trójka wychodzi.
Dariu jak Liwia w tym przedszkolu, podoba jej się?
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.