On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 511934 |
Nadesłane przez: anetaab dnia 25-03-2013 11:06
Wróciliśmy chwilę temu od lekarza, bo nocne duszności nie pozwoliły mi tego zostawić bez kontroli.
Nie jest fatalnie, ale lekki antybiotyk jednak dostał i na noc syrop co by mu ulżyć.
Tym oto sposobem jesteśmy uziemieni, więc w domu poczekamy na wiosnę,
słonko świeci coraz intensywniej, może się więc doczekamy...
Nadesłane przez: anetaab dnia 24-03-2013 22:17
Nie poprawia się wcale Pierworodnemu, mimo syropkowania, smarowania, oczyszczania nosa. Chwilę temu solidnie mnie wystraszył bo nie mógł złapać oddechu przez ten kaszel, nos zatkany... Bidulek, jutro pewnie odwiedzimy lekarza bo wczorajsza wizyta u lekarza dyżurującego nic nie dała. Tyle, że Kuba na sam widok naszego lekarza zaczyna lament. No nic...innego wyjścia nie widzę.
Sama zresztą też się powoli rozkładam, zachoruję na same Święta. :(
Nadesłane przez: anetaab dnia 23-03-2013 11:13
Przedwczesna była moja radość, że udało nam się przetrwać zimę bez choroby. Jakub od wczoraj kaszle niemiłosiernie, co prawda nic więcej mu nie dolega, ale kaszel jest na tyle niepokojący, że jeśli po domowym syropkowaniu nic się nie zmieni to w poniedziałek czeka nas wizyta u lekarza.
A wczoraj udałą mi się rzecz niesłychana, udało mi się "uśpić" Jakuba w domu w dzień, co nie zdarza się u nas od x miesięcy, uznałam, że przyda mu się jednak powylegiwać przy przeziębieniu, długo się co prawda opierał i musiałam mu towarzyszyć, ale po około 40 minutach walki zasnął.