On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 511927 |
Nadesłane przez: anetaab dnia 24-02-2012 20:09
O mama mija tak dmucha, że Jakub staje zdziwiony pod oknami , albo przy balkonie i nasłuchuje zdziwiony.
Jeszcze chwila i złapała bym jakąś deprechę z braku witaminy D i zbyt długiego przebywania w jenym miejscu,
ale dam radę, tylko dlatego, że odliczam dni :).
Za 8 dni przywita nas Gdynia! Jupi ja jej.
Wczorajsza wizyta u babci bardzo sympatyczna,
Kubuś pojadł żelki,
bacia trochę za Nim poganiała,
a ja spokojnie wypiłam herbatkę .
Pierwszą reakcją tradycyjnie był płacz i ani myślał zejść mi z rąk,
ale bardzo szybko się oswoił.
Dziś kolejny dzień w domu, jak tylko nie padało,
ubrałam synyśka i siebie żeby chociaż chwilę się przewietrzyć,
szybko żałowałam pomysłu, głowy urywało,
zwialiśmy do fryzjerek, posiedzieliśmy chwilkę i wróciliśmy do domku.
Nadesłane przez: anetaab dnia 22-02-2012 20:57
Łudziłam się troszkę, że dziś pogoda będzie łaskawsza i pozwoli nam pospacerować,
ale nic z tego...
Zleciał nam więc kolejny domowy dzień, jeszcze trochę i zapuścimy krzenie.
Synuś nadal uskutecznia wszelakie formy wspinaczek, włażenie do pudełek i zdejmowanie skarpetek.
Ah zapomniała bym- wchodzenie do szafy też jest fajowe.
Jedziemy jutro z Kubusiem do mamy R na chwilkę.
Zostało 10 dni! Dziś nawet zaczęłam pakowanie !
P.S. Aneczko-Fruitko myślę że skuszę się latem,jeśli się zgramy z terminami, bo zapewne też na conajmniej 2 tygodnie się wybiorę w te rejony.
Nadesłane przez: anetaab dnia 21-02-2012 21:54
Nadal u nas dość marudne ząbkowanie, ale jakoś przetrwaliśmy kolejny dzień.
Tyle, że dostaję białej gorączki patrząc przez okno, pogoda nas uziemia.
Spacer w wietrze i zacinającym śniegu z deszczem, ani przyjemny, ani tym bardziej pożyteczny,
za to bardzo już wytęskniony.
Po tylu dniach chorowania, patrzenie w te same ścian jest dość męczące,
ośmielę się chyba nawet powiedzieć, że irytujące.
Z pomocą przychodzi myśl, że jeszcze 11 dni...
Ulubione warzywo Jakuba? Kukurydza!
Tuż za nią na podium jest ogórek!
P.S. Fruitko jedziemy na 2 tygodnie, ale netbook jedzie z nami, więc będę dawała znaki życia.