Jako, że poprzedni wątek otwiera się na przedostatniej stronie, i już trochę w nim napisałyśmy, zakładam jego kolejną część:) Może bedzie lepiej się otwierał. Przeniesiemy się tu????
Zapraszam na pogaduchy:)))
2 stycznia 2013 00:44 | ID: 886553
Kosmyk miał wypadek w wannie. Rozwalony łuk brwiowy. Damian polewał mu pupę wodą, ja sięgałam po szampon. Kosmyk podskoczył, pośliznął się i pierdyknął o wannę. Damian go szybko wziął na ręce, ja poleciałam po opatrunek, jak wróciłam Damian miał ręce całe we krwi, Kosmyk całą zakrwawioną twarz. Kiedy wzięłam Kosmyka od Damiana, chłopp mój po prostu runął zemdlony [żołnierz! facet!]. Jak go ocuciłam, pojechaliśmy na ostry dyżur. Tylk jeden szew. Ale Kosmyk darł się jak opętany przy szyciu, tym bardziej, że nie chciał zadziałać środek, który miał go troszeczkę zmulić. EH... Jutro Damian na służbę zabiera mi laptopa, więc odezwę się we czwartek. Miłej nocy :) [najgorszemu wrogowi nie życzę takich wrażeń!]
Kochana
2 stycznia 2013 01:56 | ID: 886558
Zostałam Dzierlatką hymm a myślałam że nią jestem od urodzenia
2 stycznia 2013 04:52 | ID: 886560
2 stycznia 2013 04:56 | ID: 886561
2 stycznia 2013 05:17 | ID: 886563
Cześć
oj trzymają się e choróbska, zdrówka dla was
2 stycznia 2013 05:30 | ID: 886565
2 stycznia 2013 07:06 | ID: 886568
Witam porannie
2 stycznia 2013 07:10 | ID: 886571
Witam i ja. Od 5.15 na nogach jestem... Mąż do pracy zaspał;)
2 stycznia 2013 07:43 | ID: 886577
Witam i ja. Od 5.15 na nogach jestem... Mąż do pracy zaspał;)
A my dziś przed czasem - nawet zostało nam kilka minut na poranne
2 stycznia 2013 07:57 | ID: 886580
cześć.
gładko dziś poszło z wyprawą do p-la. dzieci raz dwa się uwinęły,stęsknione chyba ;) mąż z nimi poszedł. dziś mam wolne. porobię pranie,prasowanie (tyle co trzeba),muszę zaliczyć pocztę,zakupy zrobić.
2 stycznia 2013 08:10 | ID: 886584
Filip się bawi, popijamy soczek malinowy, pogoda znów zapowiada się super a my musimy siedzieć w domu :/
2 stycznia 2013 08:58 | ID: 886594
to najważniejsze
2 stycznia 2013 09:00 | ID: 886595
cześć.
gładko dziś poszło z wyprawą do p-la. dzieci raz dwa się uwinęły,stęsknione chyba ;) mąż z nimi poszedł. dziś mam wolne. porobię pranie,prasowanie (tyle co trzeba),muszę zaliczyć pocztę,zakupy zrobić.
no to mamy podobny rozkład na dziś
2 stycznia 2013 09:03 | ID: 886596
nasz Kuba tez cpolecial steskniony do przedszkola :) mial szanse zostac z tata w domu,bo maz na noc dopiero idzie dzis do pracy..ale nie,chcial do przedszkola .no to poszedl :)
inna sprawa ze byl chory przed swietami to w sumie ze 3 tyg go nie bylo w przedszkolu,to mial prawo sie stesknic :)
ja natomiast jestem w pracy i probuje sie zebrac :)
2 stycznia 2013 09:25 | ID: 886601
Witam!
Noc straszna znów mała budziła się często.Nie wiem kiedy wkońcu jej ten kaszel przejdzie.
Benek do przedszkola pofrunął jak na skrzydłach.MAłą też dziś chciała z nim iść.
Kosmyk miał wypadek w wannie. Rozwalony łuk brwiowy. Damian polewał mu pupę wodą, ja sięgałam po szampon. Kosmyk podskoczył, pośliznął się i pierdyknął o wannę. Damian go szybko wziął na ręce, ja poleciałam po opatrunek, jak wróciłam Damian miał ręce całe we krwi, Kosmyk całą zakrwawioną twarz. Kiedy wzięłam Kosmyka od Damiana, chłopp mój po prostu runął zemdlony [żołnierz! facet!]. Jak go ocuciłam, pojechaliśmy na ostry dyżur. Tylk jeden szew. Ale Kosmyk darł się jak opętany przy szyciu, tym bardziej, że nie chciał zadziałać środek, który miał go troszeczkę zmulić. EH... Jutro Damian na służbę zabiera mi laptopa, więc odezwę się we czwartek. Miłej nocy :) [najgorszemu wrogowi nie życzę takich wrażeń!]
Kochana
Oj kochana znam takie sytuacje z autopsji.
Benek miał rozwalone ucho, krew sie lała a ja biegiem w deszczu do przychodni bo dokładnie nie sprawdziłam tylko jak zobaczyłam krew to biegiem do lekarza.Na szczęście tylko małżowina była rozcięta.
Drugi raz Benek bawił sie z dziadkiem w zaprzęg i biegnąc wpadł na drzwi z szybą.Szyba w drobny mak i rozcięła mu skórę tuż przy oku.Zrobiłam mu opatrunek bo krew sie łała ale co ja miałam później w miezkaniu jak teść tesciowa i mąż zaczęłi to przeżywać.Gorzej niż z dziećmi.
A jeszcze gdy uczył się chodzić(czytać biegać) uderzył głową w biurko i rozciął łuk brwiowy.Też było troszke krwi.
Mój mały terminator
2 stycznia 2013 09:28 | ID: 886602
Ja się witam z kawusią.
Dośka też w przedszkolu - leciała jakby miała szpileczki w tyłku i w domu usiedzieć nie mogła, ale ona też była praktycznie dwa tygodnie w domu przed świętami (w grudniu to była całe 4 dni w przedszkolu), więc nie mogła się doczekać przedszkola. Oby tylko nic nie złapała dodatkowego w przedszkolu.
Kosmyk miał wypadek w wannie. Rozwalony łuk brwiowy. Damian polewał mu pupę wodą, ja sięgałam po szampon. Kosmyk podskoczył, pośliznął się i pierdyknął o wannę. Damian go szybko wziął na ręce, ja poleciałam po opatrunek, jak wróciłam Damian miał ręce całe we krwi, Kosmyk całą zakrwawioną twarz. Kiedy wzięłam Kosmyka od Damiana, chłopp mój po prostu runął zemdlony [żołnierz! facet!]. Jak go ocuciłam, pojechaliśmy na ostry dyżur. Tylk jeden szew. Ale Kosmyk darł się jak opętany przy szyciu, tym bardziej, że nie chciał zadziałać środek, który miał go troszeczkę zmulić. EH... Jutro Damian na służbę zabiera mi laptopa, więc odezwę się we czwartek. Miłej nocy :) [najgorszemu wrogowi nie życzę takich wrażeń!]
Kochana
O matko, ale przejścia! Niech szybko się zagoi i niech śladu po tym wypadku nie zostanie!
Kurcze wymiećcie te choróbska z domu! Zdrowia kochani!!
2 stycznia 2013 09:32 | ID: 886606
Witajcie!
Zostawiłam Kubusia w domu, nie poszedł do przedszkola, jakoś go w domku potrzebuję :)
Wyspałam sie elegancko, do 8:45!!!
Dziś mam zamiar się lenić i bawić z dziećmi.
2 stycznia 2013 10:23 | ID: 886627
Jestem ponownie;\)W domku lśni, chłopcy w szkole, obiadek prawie gotowy. Czas na drugą kawkę.
2 stycznia 2013 10:33 | ID: 886637
U mnie w domu nie lśni i chyba dziś, a przynajmniej teraz mi się nie chce palcem w domu ruszyć. Obiad... częściowo gotowy, częściowo czeka na moje wyjście po Dorcię i zachaczenie o sklep. Muszę postawić się na nogi, tylko narazie mi to nijak wychodzi.
2 stycznia 2013 10:36 | ID: 886638
U mnie w domu nie lśni i chyba dziś, a przynajmniej teraz mi się nie chce palcem w domu ruszyć. Obiad... częściowo gotowy, częściowo czeka na moje wyjście po Dorcię i zachaczenie o sklep. Muszę postawić się na nogi, tylko narazie mi to nijak wychodzi.
Ja od 5.15 na nogach, więc jakoś się postawiłam:))
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.