Chciałabym odnieść się do kilku spraw:
1. dni wolne w nauczyciestwie- dwie przerwy świąteczne po około tygodnia, dwutygodniowe ferie świąteczne, dodatkowe kilka dni z tytułu dłuższych weekednów, blisko 10 tygodni wakacji. Z tego tylko w wakcje dyrektor może nakazać pracę nauczycielowi w wymiarze do 7 dni.
2. mit o pracy w wymiarze 40 godzin w tygodniu i więcej- bo przygotowania do lekcji, sprawdzanie klasówek, spotkania z rodzicami, imprezy klasowe, rady pedagogiczne. Mit dotyczący wielkiej liczby nauczycieli. Jak już ktoś wyliczył, na czynności pozalekcyjne ( poza etatem tablicowym- 3,3 godziny dziennie) pozostaje nauczycielowi ponad 4,5 godziny dziennie. Już widzę, jak pilnie przygotowuje się do lekcji i sprawdza klasówki wuefista, plastyk, informatyk, technik, nauczyciel świetlicy, pedagog, choć ci dwaj ostatni mają większe pensum- 20 i 26 godz .
3. Za czynności związane z funkcją wychowawcy klasy nauczyciele pobierają dodatek, więc niejako spotkania z rodzicami są choć częściowo opłacane.
4. stosy papierologii- prawda, lecz również nie dla każdego, ona dotyczy przede wszystkim wychowawców, a nie każdy nauczyciel nim jest i -znów -nauczycieli wiodących przedmiotów: j. polski, matematyka, chemia, biologia, itp.
To co w szkole urąga sprawiedliwości- to nierównomierne, niesprawiedliwe obciązenie nauczycieli. Jedni naprawdę wyrabiają- i przekraczają- 40 godzinny tydzień pracy, inni niewiele ponad godziny tablicowe. A zarabiają tyle samo.