centaurek napisał 2010-04-13 17:41:18Wszelkie przepowiednie maja to do siebie, że "sprawdzają się" dopiero po fakcie, któy mają przepowiedzieć.
centaurek napisał 2010-04-13 18:49:48Aluna - jeszcze raz napiszę - na sto wróżek jednej się trafi i już robią z niej "jasnowidzkę". To nie zdolności, to statystyka. Nie tylko wróżbiarze zresztą - w taki sposób "odkryto" choćby Neptuna - kilkunastu astronomów podało swoje "obliczenia", kiedy odkryto Neptuna na zdjęciach - za odkrywcę uznano tego, czyje obliczenia były najlepsze.
Też tak uważam. I to nawet nie dlatego, że podchodzę do tego nieco sceptycznie.
W zeszłym bodajże roku mieliśmy taką sytuację, że dwa razy "z rzędu" wygraliśmy "trójkę" w Totka, zagraliśmy w kolejnym losowaniu, wracaliśmy z kolektury, znajoma nas spotkała i powiedziała "po co gracie i tak nie wygracie, to ja wygram". Roześmialiśmy się oboje i tak sobie "palnęłam": "nie wygrasz, nie wygrasz, ja wiem, że i tak nikt szóstki nie strzeli, ale my teraz mieliśmy już dwie trójki, więc teraz będzie pewnie czwórka". Roześmialiśmy się wszyscy ponownie, na drugi dzień sprawdzam wyniki, Kochany pyta:
-I jak, trafiliśmy znowu coś?
-Tak, czwórkę, jakieś dwie stówki.
-Żartujesz!
-No co Ty, sam zobacz.
Chwila ciszy. Po chwili:
-A nie mogłaś wczoraj powiedzieć, że chociaż piątkę wygramy?...
I co, też mogłabym zostać wróżka? ;-)
Znajoma miała wielkie oczy, jak jej o tym później powiedziałam... A ja po prostu tak sobie wtedy "palnęłam" dla żartu, nie gramy ciągle, od czasu do czasu puszczamy los, jak strzelimy "trojkę" (kilkanaście już mieliśmy, więc przynajmniej koszty się zwracają), to puszczamy też w następnym losowaniu bez względu na to, czy jest kumulacja.
aluna napisał 2010-04-13 19:19:46Wierzę że sa na Ziemi rzeczy, jakie filozofom się nie śniło. Może kiedyś i ty odczujesz to na sobie :)
Bo przypadków w życiu nie ma.
Ja też uważam, że przypadków nie ma, ale uważam też, że ludzie nie mogą przewidzieć pewnych rzeczy. Owszem, jakieś "znaki" dostają, wiele się o tym słyszy, ale nigdy nie będzie to na tyle "dosłowne", żebyśmy mieli coś konkretnego przewidzieć i temu zapobiec, tego typu "senna interwencja" przeczyłaby sensowi naszej Wolnej Woli.
Poza tym, mamy już jako ludzie, to do siebie, że dopiero po jakimś fakcie przypisujemy temu faktowi czyjąś wcześniejszą "przepowiednię". Pewnie i Nostradamusa niedługo ktoś znów "odpowiedni cytat" znajdzie...
Z Juliusza Verne'a też się przecież śmiali...
Z tym cytatem też trochę jest przesadzone:
"- Mam w głowie konkretny dzień - mówi ksiądz Pęzioł. Matki Boskiej Zielnej. Piętnastego sierpnia. Między dziesiątą rano a południem. Prawdopodobnie jakiś znak. Nic złego się nie stanie. Będziemy się tylko musieli wobec tego znaku określić. Czekam na ten dzień, nie wiedząc co będzie".
Idąc tym tokiem myślenia, powinno się teraz wszystkie wróżby i przepowiednie na ten rok (bez względu na datę w nich zawartą) przypisać tylko tej jednaj Tragedii, a przecież rok się jeszcze nie skończył...