Wątek:
Będzie ustawowy zakaz bicia dzieci
188odp.
Strona 10 z 10
Odsłon wątku: 22746Marcin1984Poziom:
- Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
- Posty: 2879
Rodzic nie będzie mógł stosować kar cielesnych i psychicznych wobec dzieci. Będzie mu za to grozić ograniczenie władzy rodzicielskiej.
Rządowy projekt zakłada m.in. wprowadzenie do kodeksu rodzinnego i opiekuńczego całkowitego zakazu stosowania kar cielesnych i zadawania cierpień psychicznych oraz innych form poniżania dziecka przez rodziców i osoby sprawujące opiekę nad małoletnimi.
Sąd rodzinny, który otrzyma informację od kuratora, pracownika pomocy społecznej lub innej osoby o naruszeniu tego przepisu, może podjąć z urzędu sprawę o ograniczenie lub pozbawienie władzy rodzicielskiej. Kodeks rodzinny nie przewiduje stosowania sankcji karnych. Wprowadzenie takiego zakazu może jednak prowadzić do paradoksalnych sytuacji i nadmiernej ingerencji sądów. Trzeba pamiętać, że już obecnie przepisy przewidują obowiązek ingerencji sądu w przypadku zagrożenia dobra dziecka.
Gazeta Prawna
A co wy o tym myślicie?
dziecinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
181
Bartt napisał 2010-01-14 23:16:16
Jak zamierzasz ustalić te granice? Na jakiej podstawie?
A celowo dołączyłam nauczycielki oraz wychowawców do tematu, gdyż: według Twojego rozumowania, kiedy dziecko czegos nie zrozumie, to nie ma innego wyjścia, jak je uderzyć. No to co według Ciebie ma zrobic nauczycielka czy wychowawca w takim samym przypadku?
Myślę,że napiszesz, ze tłumaczyć.
No tak, ale wcześniej twierdzisz,że rodzic musi uderzyć.
No to jak to jest?
Poza tym,ze związek jest "wyjatkowy" pomiędzy rodzicem a dzieckiem istnieje też związek pomiędzy wychowawcą a wychowankiem. A w szkole dziecko spedza większość dnia.dziecinka, przeczytaj jeszcze raz to, co pisałem, bo tokiem jakiegoś rozumowania na pewno szłaś, ale nie mojego Po pierwsze nikt nie podważa kwestii szacunku do dziecka. Po drugie kara cielesna to to po prostu kara fizyczna, naruszenie nietykalności cielesnej. Nikt nie mówi czy to dotknięcie czy uderzenie. Po trzecie - nie mieszaj w to nauczycielek, przedszkolanek, osób trzecich. Mówimy o relacji rodzic-dziecko, a więc relacji wyjątkowej, bo spojonej władzą rodzicielską. Nauczyciel takiej władzy nie ma i jemu nie wolno naruszyć nietykalności cielesnej dziecka - to pozostaje w kwestii rodziców, czy zastosować taką czy inną karę. I nikt nie będzie roztrząsał tego, czy zawiera się w niej jeden klaps, dwa a może trzy klapsy - dopóki ukierunkowane jest na dobro dziecka i realizację władzy rodzicielskiej, dopóty to jest dobre. Gdy przekraczana jest granica - i rodzic narusza nietykalność cielesną dla pogardy, aby skrzywdzić, itd... wówczas trzeba interweniować.
BarttPoziom:
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
182
Relacja wychowanek-wychowawca nie jest tak ścisła i nie niesie ze sobą tak daleko posuniętych konsekwencji, co relacja rodzinna pomiędzy rodzicami a dzieckiem - kto tego nie widzi, jest ignorantem. Trzeba jasno powiedzieć, że rodzic w odróżnieniu od wychowawców nie ma ściśle określonych zadań do zrealizowania, jakiegoś zasobu wiedzy do przekazania czy ograniczonego katalogu środków do wykorzystania - on odpowiada za dziecko jakby za całokształt. Dlatego ma prawo i obowiązek robić wszystko, co dla dobra dziecka niezbędne - i jeśli uzna, że w danej konkretnej sytuacji niezbędna jest kara fizyczna - to ma takie prawo. Ale nikt inny poza nim nie ma prawa nietykalności cielesnej dziecka naruszać. Czy to będzie przechodzień na ulicy, kolega na placu zabaw czy nauczyciel w szkole.
To, że rodzic dopuszcza stosowanie kar cielesnych nie znaczy, że on musi uderzyć, że to zawsze jest konieczne - to będzie konieczne wtedy, gdy on uzna, że wystąpiła taka sytuacja. I wydaje mi się, że nie trzeba sztywno określonych ram dokąd wolno a gdzie już nie.
Wbrew temu, co próbuje się wmówić, przypadki maltretowania i krzywdzenia dzieci są wyraźnie widoczne dla wprawnego obserwatora i nie są znowu tak częste, jak niektóre osoby chciałby, żeby uważano. Należy się skupić na wprowadzaniu w życie tych uregulowań prawnych, które już mamy - konsekwentnie. Bo krzywdzić dziecka nie wolno w obecnym systemie prawnym - a jednak są ludzie, którzy to robią. Myślicie, że przejmą się dodatkową regulacją o klapsach? Wątpię. Jedyną grupą, w którą ta regulacja może uderzyć, są normalne rodziny.
I jeszcze nie daj Boże doprowadzi się do sytuacji, gdy rzeczywiście małolaty będą straszyły swoich rodziców, jak to miało miejsce jakiś czas temu w Szwecji, że doniosą na nich do władz. To rozbija rodzinę.
dziecinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
183
Jeden z powodów, który opisałeś na końcu, świadczy przeciwko ustawie.
Różnicę pomiędzy zwiazkiem rodzic- dziecko a wychowawca-wychowanek rozumiem.
Nie wiem, jak to opisać. Zeby było jasno. moze ogódkami a dojdę do celu.
Człowiek zajmuje sie wychowaniem. No i w domu pozwalasz temu człowiekowi bić dzieci, a w szkole juz nie. Czyli : popatrz z punktu widzenia wychowawcy.
dziecinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
184
Ustal mi jeszcze te granice!!!
UlinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
- Posty: 6675
185
dziecinka napisał 2010-01-16 13:45:34
Brawo dziecinka, bardzo dorze to ujęłaś.Jak zamierzasz ustalić te granice? Na jakiej podstawie?A celowo dołączyłam nauczycielki oraz wychowawców do tematu, gdyż: według Twojego rozumowania, kiedy dziecko czegos nie zrozumie, to nie ma innego wyjścia, jak je uderzyć. No to co według Ciebie ma zrobic nauczycielka czy wychowawca w takim samym przypadku?Myślę,że napiszesz, ze tłumaczyć. No tak, ale wcześniej twierdzisz,że rodzic musi uderzyć. No to jak to jest?
BarttPoziom:
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
186
Fajnie Ulinka, tylko zapewne przypadkiem i niezamierzenie, umknęła Ci moja odpowiedź na post dziecinki.
dziecinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
187
Barrt, przeczytaj sobie ,jeśli chcesz przyjrzeć sie sprawie, horror Mastertona pt. "koszmar".
Opowiada o tym, ile to w Ameryce jest inmstytucji, mających zapobiegać przemocy wobec dzieci i jakie maja efekty ( oczywiście utwór jest horrorem, nie nalezy wszystkiego brac na powaznie, ale: jest tam sytuacja, gdy w sądzie prawnik tłumaczy, że rodzic miał prawo zareagować zgodnie ze swymi wierzeniami - oskarżony był Indianinem i uwierzył,ze w dziecku obecny jest jeden z duchów, którego można i nawet rzeba wyrzucić biciem).
A Twoje wypowiedzi naprawde w ten sposób można rozumiec, jak napisałam.
BarttPoziom:
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
188
Znalazłem ciekawy wywiad z Tomem Bentonem, Prezesem Amerykańskiego Kolegium Pediatrów, organizacji powołanej w celu wspomagania rodziców w procesie wychowania.