Bajkowy bohater
- Zarejestrowany: 13.03.2013, 08:19
- Posty: 479
Międzynarodowy Kiermasz „W życiu jak w bajce” odbędzie się 31.05 – 02.06.2013 w Ostródzie. Chcąc już teraz poczuć się jak w bajce... Zapraszamy do konkursu z bajkowymi bohaterami
Wystarczy w dniach
18.05. - 31.05.2013
Odpowiedzieć na pytanie:
"Który bajkowy bohater jest wzorem do naśladowania
dla Twojego dziecka i dlaczego?"
Nagordami w konkursie są 3 zestawy książeczek i puzzli dla dzieci
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 12:01
- Posty: 13
Obecnym jednym z ulubionych bohaterów bajowym Naszej siedemnasto miesięcznej Juleczki jest ŚWINKA PEPPA.
Powodów nie ma zbyt wiele,
bo świnka ta jest Naszej Córci przyjacielem,
wita się pięknie, rodzinkę przedstawia,
uśmiecha się pięknie od samego rana.
Nasze Juleczka kocha ją szalenie,
za dobre serce, pogodę ducha ją ceni.
Za to że szanuje zieleń, kocha zwierzątka,
w domu Mamie Śwince chętnie coś posprząta.
Peppa z tatusiem na rowerowe jeździ wyprawy,
poznaje zwyczaje, chętnie się bawi.
Przed snem zawsze ząbki szoruje,
i odrazu do spania w łóżeczku sie szykuje.
Używa słów "Dziękuje" "Przepraszam" i "Prosze"
ciężkie sprawónki swoje mamy nosi.
Braciszka kocha ponad życie,
lubi skakanie w błocie i małe wróżki skrycie.
Świnka jak przyjaciół swoich szanować,
być grzeczna i miłą i dobrych manier stosować.
Bo Nasza Juleczka to dziewczynka mała
a ta bajeczka jest dla niej doskonała.
Wprawia ją w dobry humorek,
przy bólu ząbków poprawie jej nastroje.
Świnka Peppa często u nas gości,
co mamę i tatę napewno nie złości.
Razem tę bajkę chętnie oglądamy,
dzięki Świnkowej Rodzince dobre humorki mamy.
- Zarejestrowany: 09.12.2012, 21:27
- Posty: 6
Moja Córeczka ma dopiero niecałe 18 miesięcy i jeszcze nie utożsamia się szczególnie z żadnym z bajkowych bohaterów, jednak widzę, że już zaczyna wybierać swoich ulubieńców, dlatego bardzo dokładnie staram się wybierać jej bajeczki, które ogląda - by mogła od tych postaci wziąć to, co najlepsze :-) I tak, przytulamy się i śmiejemy jak Miś w dużym niebieskim domu oraz jego przyjaciele, uwielbiamy przygody jak Adaś i Tosia, a takze uczymy się mówić razem z Martą - psem, który mówi :-) Poznajemy też razem Świat małej księżniczki - a mama po cichu ma nadzieję, że Tosia (moja Córeczka) zechce oddać smoczka tak samo jak zrobiła to mała księżniczka - na razie, cóż, nie udaje się :-)
Wiem, że świat jest różny, ale tak długo jak tylko będzie można, chcę pokazywać Córeczce pozytywnych bohaterów. Niech dowie się przede wszystkim tego, że wokół jest pięknie, że warto bytć dobrym, że cudownie jest mieć przyjaciół i kochać ludzi. Naszymi przyjaciółmi są Miś, Tosia, Adaś. Taki świat lubię. Moja Córcia również :-)
- Zarejestrowany: 04.10.2010, 08:43
- Posty: 39
Patryś uwielbia oglądać Strażaka Sama. Często zakłada sobie na głowę czapkę, udając że to kask, zabiera rurę od odkurzacza i z wielkim krzykiem: "UWAGA POŻAR" wpada do pokoju i udaje, że gasi :) Bardzo lubi tę bajkę i filmy o strażakach. Bardzo często wspomina, że jak będzie duży też będzie strażakiem bo oni gaszą pożary, zdejmują kotki z drzew, pomagają innym i jężdżą dużymi czerwonymi samochodami :) Mój synek twierdzi, że podobno czerwone są najszybsze :) Ma prawie trzy latka a już tak wiele rozumie :) obecnie jestem w 4 miesiącu ciąży. Patryś często gdy widzi mnie jak chę np. zrobić pranie czy coś podnieść biegnie do mnie i mówi: "Ja pomogę, ja pomogę. Mamusiu odpocznij, ja pomogę. Ja jestem strażkiem Papykiem i muszę pomagać" I pomaga :) bardzo dużo. Bajka wiele go nauczyła i myślę, że mnie również. Bardzo chętnie oglądamy ją razem z naszym synkiem. Gdy Strażak Sam powiedział, że ogień jest niebezpieczny i trzeba z nim uważać, mój syn zawsze wchodzi do kuchni i gdy widzi jak gotuję mówi: "Tylko uwarzaj, nie oparz się bo ogień jest gorący". Cieszę się, że są madre bajki. :)
- Zarejestrowany: 27.05.2013, 10:00
- Posty: 1
Każde nasze dziecko jest prawdziwym bohaterm i każde ma swoją ulubioną postać, którą stara się naśladować. Marysia (lat 7) stara się wcielać w życie łagodność Martynki i jej subtelne podejście do świada zwierząt. Tosia (lat 5,5) na pewno chętnie pobawiłaby się z Franklinem. Umiejętność tworzenia problemów i ich kreatywne rozwiązania uczyniłyby z tej pary dozgonnych przyjaciół. Zuzia (lat 3) jest na etapie walki ze strachami wielkimi i malutkimi, dlatego namiętnie prosi o czytanie pouczających historyjek z serii o Zuzi, najchętniej "Zuzia idzie do dentysty". Mikołaj (lat 1) na razie poszukuje własnych bohaterów wśród lektur starszych sióstr. Ostatnio odkrył lokomotywę Tomka, wydającego niezwykły dźwięk "ciuch, ciuch".
- Zarejestrowany: 19.07.2012, 14:00
- Posty: 390
Z uwagi na to ,że od dłuższego już czasu jestem szczęśliwą ,,posiadaczką dwóch wspaniałych pasożytów ” z chęcią wezmę udział w tym wyjątkowym konkursie książkowym, bo my książki bardzo lubimy, bo w książkach jest moc tajemnicza, która moje dzieci niesłychanie zachwyca.
Zatem do rzeczy.
Moje młodsze dziecko to chłopiec o imieniu Bruno, ma 2 lata i siedem słodkich miesięcy, ach ….jaki cudny jest ten czas dziecięcy….Ulubiony bajkowy bohater mojego synka to Miś o Bardzo Małym Rozumku ,czyli Kubuś Puchatek. Tak… to wyjątkowy miś, który kocha wszystkie dzieci i to nie od dziś. Dzieci też go uwielbiają i opowieści o nim z wielką chęcią słuchają. Kubuś jest wzorem dla mojego synka. Dlaczego? Nie będę zmyślać i kombinować . Spytam osobiście synusia o to. Odpowiedział mi szybko i głośno …, bo jeś ajny , siupel i mieśny”, czyli tłumacząc na język dorosłych ,, bo jest fajny , super i śmieszny”. I wszystko jasne.
Mój starszy synek to też chłopiec, na imię mu Roger, ma już 9 lat i dzielnie idzie przez świat. Jego ulubiony bohater bajkowy, który jest jednocześnie dla niego wzorem do naśladowania to Lord Vader z ,, Gwiezdnych wojen”. Spytałam synka też –dlaczego jest dla ciebie wzorem? Synek zastanowił się chwilę i odpowiedział ,,bo posiada niezwykłą siłę i moc, a mi czasami by się taka niezwykła moc przydała w szkole i na podwórku , no i dlatego , bo Lord Vader jest jak mój tata - silny, dzielny i odważny.....,a ja lubię mojego tatę ”. I wszystko jasne również jest.
- Zarejestrowany: 26.03.2009, 06:53
- Posty: 21
Mój syn uwielbia Boba Budowniczego i to aż do przesady. Mówi, że on sam będzie budowniczym, dlatego musieliśmy mu zakupić cały sprzęt budowlańca. Na razie zabawkowy a on naprawia w domu wszystkie szafy i drzwi! Jednak, gdy tylko mąż remontuje coś na podwórku, Mały nie może sobie odpuścić i zawsze musi „pogęgać” młotkiem w gwoździe! Myślę, że Bob Budowniczy jest dobrym wzorem do naśladowania, miły i uprzejmy facet, który poradzi sobie ze wszystkim.
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215

Pytałam Syna o bajkowego bohatera ,który przypomina jego samego. Syn myślał i zastanawiał się długo. Doczekałam się odpowiedzi. Dziś idąc z przedszkola powiedział,że chciał by być Włóczykijem. Nie zdziwiło mnie to bo sama widzę,ze jest to taki mały Włóczykij-samotnik . Zrozumiałam też dlaczego ostatnio syn próbuje swoich sił na harmonijce ustnej i złości się gdy nie wychodzi mu melodia z Muminków.
- Mamo bo Włóczykij to miał jednego przyjaciela-Muminka. Ja też mam tylko jednego...
Troszkę mnie zasmuciło to porównanie, bo Syn ma wielu kolegów w przedszkolu ale ucieszyło mnie po chwili. Rozumie już co to znaczy przyjaźń.
Opowiadał mi ,ze w Muminkach lubi Bukę a Włóczykij jest jedną z pierwszych postaci, która próbuje zrozumieć jej zachowanie. Sama widzę,ze Syn analizuje zachowania innych i próbuje zrozumieć. Nie złości się gdy ktoś mu zrobi inaczej niż by chciał( chodź przykro mu się robi) to tłumaczy sobie zachowanie tej osoby. Kiedyś jeden chłopiec bardzo brzydko mówił w jego towarzystwie. Syn przyszedł do mnie i powiedział, że...On musi mieć jakieś problemy skoro jest taki niegrzeczny.
Ciesze się, że postrzega siebie w tak pozytywny sposób i że porównuje się do tej postaci. Chyba większość osób darzy sympatią Włóczykija :)
...ale...właśnie! Jest jedno ale.... Syn stwierdził, że fajki nie będzie palił, bo to nie zdrowe...
- Zarejestrowany: 28.05.2013, 14:24
- Posty: 1
Synek ma 2,5 roku i ślimak z serii bajek o żółwiu Franklinie, ponieważ nie tylko ma zabawne oczy, ale także w opowieści o Bożym Narodzeniu stworzył przezabawną wg mojego synka ozdobę na choinkę :)
- Zarejestrowany: 18.04.2012, 15:23
- Posty: 3153
- Zarejestrowany: 06.11.2012, 15:31
- Posty: 94
Ulubionym bohaterem bajkowym mojej córeczki jest, jak mówi sama ....,,pinka", czyli .... świnka, a właściwie trzy świnki, a dokładnie trzy różowe świnki. Od ponad roku jesteśmy w posiadaniu małej ślicznej książeczki pt.,, Trzy Świnki". To naprawdę malutka książeczka, ale bardzo, bardzo ciekawa dla mojej , małej córeczki, bo książeczka oprócz obrazków i tekstu posiada małe okienka, w które córunia wkłada swoje paluszki i naśladuje głos świnek. Cudnie się na taki widok patrzy i cudnie się słucha mojej małej ,,świnki", jak wciela się w role świnek i naśladuje dzwięki. Trzy słodkie świnki zawładnęły bez końca wyobrażnią mojego dziecka. Wciąż tylko słyszę ,, łik, łik i chrum ,chrum". Córeczka lubi wzorować się na świnkach, bo są takie malutkie i nierozumne przez co są niewyobrażalnie słodziutkie . Widząc, jak córeczka z uwielbieniem naśladuje świnki pokusiłam się kilka dni temu o dokupienie jej do tej książeczki układanki materiałowej o tej samej tematyce. Układanka ta jest świetnym dopełnieniem tej książeczki, możemy teraz nieco modyfikować bajeczkę lub też tworzyć swoje wersje bajeczki . I teraz książeczkę czytamy, potem świnki układamy i swoją codzienność w bajkowy świat zmieniamy !
- Zarejestrowany: 07.09.2011, 16:05
- Posty: 5
Mój synek uwielbia Pingwiny z Madagaskaru:)
- Zarejestrowany: 29.05.2013, 10:03
- Posty: 1
To ja miałem być największym bohaterem dla mojego Antka, ale ze Spider-Manem nie mam szans.
Pytacie dlaczego?
Nie posiadam pajęczego zmysłu, ani wbudowanego skanera na ultrafiolet. Nie mam też sieciowodów na przegubach i nie potrafię wystrzelić pajęczej sieci. Nie umiem przeskoczyć z wieżowca na wieżowiec, ani nawet nie ścigam złoczyńców konwencjonalnymi metodami. Złego Sandmana na pewno nie potrafiłbym pokonać!
Właśnie dlatego trudno mi rywalizować z człowiekiem pająkiem, choć kiedy Antuś potrzebuje 5 zł na loda, to właśnie mnie traktuje jak superbohatera. I wszystkie pajęcze superumiejętności nie są potrzebne ;-)
Pozdrawiam!
- Zarejestrowany: 29.05.2013, 21:27
- Posty: 2
Witam serdecznie, stronkę czytam od jakiegoś czasu - artykuły są przydatne i ciekawe. Ale dopiero konkurs skłonił mnie do udzielania się na forum. Spróbuję powalczyć :-) Oto moja wypowiedź w konkursie:
- Synku, pora spać! – mama przywołała do siebie trzyletniego Ignasia, który na dywanie mozolnym ruchem prowadził drewnianą lokomotywę. – Przeczytam ci bajkę na dobranoc!
Chłopiec bez wahania odłożył na półkę ulubioną zabawkę i wskoczył pod kołdrę. Po chwili w pokoju rozległ się cichy głos mamy:
„Czy to bajka, czy nie bajka,
Myślcie sobie, jak tam chcecie.
A ja przecież Wam powiadam:
Krasnoludki są na świecie”…
- Mamo! - przerwał opowieść Ignaś. – A co robią krasnoludki?
- Hmmm, co robią..? – zastanowiła się mama. – Pomagają ludziom wtedy, gdy oni ich nie widzą. Na przykład gdy w lesie z koszyka wypadnie komuś grzyb, to one go podniosą i włożą z powrotem. W spiżarni poukładają słoiki tak, by stały równiutko obok siebie. I pozbierają okruszki, które przy krojeniu chleba spadły na podłogę.
- I co jeszcze?
- I jeszcze wytrą kałużę, która się zrobiła, jak mama wynosiła z kąpieli małego Antosia. Zamkną porzuconą książkę, wyrzucą do kosza papierek po cukierku, poprawią wycieraczkę pod drzwiami.
- A one umieją się bawić? – dopytywał chłopiec.
- Oczywiście! Ale zawsze bawią się tak, że zostawiają po sobie porządek. Nawet jak zdarzy im się porozrzucać liście czy nachlapać jagodowym sokiem, to potem sprzątają, żeby nie było śladu. I jeśli spłatają komuś figla – a lubią to, oj, lubią! – to i tak na koniec naprawią szkodę. - opowiadała mama.
- A czy one są smutne czy wesołe?
- Och, oczywiście, że wesołe! Dużo się śmieją, i rozśmieszają też innych. Gdy jednego spotka coś przykrego, to inne zaraz pocieszają go, wycierają mu nos, mówią coś miłego i wciągają do zabawy. Albo do wspólnej pracy.
- A nie złoszczą się?
- Czasem się złoszczą. Ale mają taką zasadę, że nie krzyczą jeden na drugiego, tylko wspólnie wyjaśniają spory. A jak są już bardzo, bardzo rozzłoszczone – ale tak naprawdę, naprawdę – to robią kilka przysiadów i wołają: Uhu-hu! Uhu-hu! – mówiła mama.
- Chciałbym być takim krasnoludkiem! – zawołał Ignaś.
- A co ty będziesz robił, skrzacie?
- Będę sprzątał resoraki, i śmieciary, i ciuchcie, i autobusy, i klocki, i misie, i kredki! I jeszcze będę… będę… - maluchowi zabrakło słów.
- Podnosił ręcznik, który spadł z wieszaka w łazience? – dokończyła mama.
- Tak!
- Odkładał do prania śliniaczek po karmieniu Antosia?
- Tak!
- Wycierał stolik, pobrudzony farbkami?
- Tak! – zapewnił malec. - A jak będę zły, to powiem: Uhu-hu!
- I co jeszcze? – chciała się dowiedzieć mama.
- Jak będziesz smutna, to ci zrobię gili-gili! I będziesz się śmiać!
Mama popatrzyła na niego przyjaznym wzrokiem. Jej oczy miały ciepły odcień. Myślała o czymś, czego mały chłopiec nie był w stanie odgadnąć. Po chwili powiedziała:
- Śpij, krasnalu! Jutro będzie nowy dzień.
- Zarejestrowany: 06.03.2012, 11:47
- Posty: 53
Bajkowy bohater moich dzieciaków
to łaciaty kundelek, mieszkający na wiejskim podwórku w uroczej budzie gdzie pomieści się dużo rzeczy, potrafi ją też sam naprawić,
to prawdziwy pies nie mówi ludzkim głosem tylko szczeka (jak to pies), ale . ... chodzi na dwóch tylnych łapkach,
to sympatyczny mający dużo przyjaciół i wesoły szukajacy przygód bohater,
to piesek który jest obroncą słabszych, czasem wychowawcą, czasem pocieszycielem, czasem ratownikiem,
lubi ład i porządek
to postać przy której dzieci pytają mama ty jak byłaś dzieckiem tez lubiłaś oglądać bajkę z REKSIEM,
to oczywiście REKSIO
Chętnie wracam z dzieciakami przed telewizorem do swojego dzieciństwa, i nic się nie zmieniło ta bajka to, skarbnica wiedzy, a o to chodzi w bajce.
ALA I MICHAŁ czytają książeczki REKSIA, oglądają bajki REKSIA, rozwiązują łamigłówki REKSIA, graja w gry REKSIA i są szczęśliwe !!!!
PODZRAWIAMY
- Zarejestrowany: 27.03.2011, 18:25
- Posty: 19
Wychowany wśród wielu starych książek, mój synek Antoś najbardziej upodobał sobie "Dziadka do Orzechów". Odrzucając przesłodzonych, lub wrecz przeciwnie - agresywnych bohaterów kreskówek, Toś utożsamia się z bohaterami baśni. Uwielbia krainę orzecha Krakatuka, dwugłowego króla myszy i złej Mysibaby. Antek uczy się, że dobro i odwaga zwyciężają, ale po drodze bohaterowie muszą się zmagać w wielu walkach o dobre imię i honor. Myślę, że mój 3,5-letni synek największą sympatią darzy nie tylko tytułowego dziadka, ale także Marysię.
Klasyka literatury światowej dla dzieci to wstęp do przygody, dzielności. Dziadek do Orzechów nigdy się nie nudzi, bo mój synek codziennie dochodzi do nocych wniosków, wyszukuje coraz to nowsze morały i wymysla coraz bardziej fantazyjne alternatywne zakończenia :)
- Zarejestrowany: 30.01.2013, 16:16
- Posty: 36
Moj synek jest zakochany w Kubusiu Puchatku,poniewaz ma interesujace przygody i ciekawie o nich opowiada.Jest to bajka uczaca dzieci podstawowych prawd,wartosci,zachowan bez,ktorych trudno zyc-Przyjazn,umiejetnosc dzielenia sie,odwagi,wspolczucia,pasji,wspolpracy z innymi.Jest to bajka ponadczasowa.
- Zarejestrowany: 27.12.2011, 16:35
- Posty: 156
Moja córka Nadia ( prawie 3 latka) ożywia się gdy zaczyna się jej ulubiona bajka w telewizji... Nie jestem co prawda zwolenniczką oglądania przez dzieci telewizji w masowej ilości, ale odrobina nie zaszkodzi. Owszem, moja mała jest fanką wielu bohaterów, którzy występują tylko i wyłącznie w książkach, ale chciałam podzielić się jej ulubioną bajką:) a jest nią Doktor Dosia. Bajka, w której główną bohaterką jest mała dziewczynka, która leczy swoje zabawki. Bajka jak bajka ale.... odkąd moja Nadka zaczęła oglądać tą bajkę dużo bardziej dba o swoje zabawki i o ich stan. Też bawi się w ich lekarkę i naprawia wszystkie ( z pomocą taty "chirurga":)) dając im drugie życie. Mama (czyli ja) też ma swoją rolę:) Tam gdzie trzeba coś zeszyć (założyć szwy) to nie mam sobie równych.
Cieszy mnie, że moja córka wybrałą sobie akurat tą bajkę na swoją ulubioną:)
Nie ukrywam, że fajnie byłoby mieć w końcu w rodzinie jakiegoś lekarza i mam (cichą) nadzieję, że leczenie lalek moja córka przeniesie na leczenie ludzi.
- Zarejestrowany: 18.03.2013, 20:18
- Posty: 14
Zaczarowany ołówek nie wychodzi z naszych główek.
Uwielbiała go mama i synkowi w genach przekazała ;)
Teraz wspólnie oglądamy i kilka odcinków naraz ogarniamy.
Później razem rysujemy i nasze rysowanki kolorujemy.
Etap ożywania przedmiotów przed nami, ale wierzymy, że też go wykonamy.
W końcu nasz bohater inspiruje i swój ołówek czaruje.
Innym często pomaga i dlatego uczymy się od tego chłopaka.
Chęć pomocy i dobroć serca to dla nas wartość największa ;)
- Zarejestrowany: 25.03.2011, 21:03
- Posty: 5
Chciałabym aby mój syn był jak Kopciuszek pracowity,posłuszny , miły, miał dobrą wróżkę ,przyjaciela, który mógłbymu pomóc w potrzebie. Poza pracą też mógł się bawić i znależć piękną ,dobrą księżniczkę. ale nie chciałabym aby miał złą macochę, ale miał dobrego ojczyma.
- Zarejestrowany: 27.05.2013, 09:51
- Posty: 2
Moja córka bardzo lubi bajki zarówno te telewizyjne jak i te które jej czytam codziennie do snu. Pośród licznych postaci które lubi, ogromne wrażenie wywarł na niej niepozorny Pasterz z bajki "O małym Pasterzu". Książka ta opowiada bowiem o chłopczyku, który codziennie pasał na łące swoją owieczkę Belindę na łące. Czas podczas pobytu na pastwisku spędzał na śpiewaniu, pogwizdywaniu czy rzucaniu kamyków do strumyka, ale czasem porostu się nudził.. Zdarzyło się więc kilka razy że postanowił zrobić swoim przyjaciołom pewien żart, otóż wypasając pewnego razu owce zaczął wzywać pomocy "Pomocy, Wilk!,Wilk!" chociaż tak naprawdę wcale jej nie potrzebował. Przyjaciele uwierzywszy ,że chłopcu naprawdę grozi niebezpieczeństwo natychmiast wyruszyli z pomocą. Dotarłszy jednak na miejsce spostrzegli tylko chłopca, który śmiał się z nich do rozpuku natomiast wilka ani innego zagrożenia wcale nie było .Okazało się ,że wołanie chłopca o pomoc było tylko jego głupim żartem. Zdarzyło się jednak że pewnego razu chłopiec faktycznie potrzebował pomocy i tak jak uprzednio począł wzywać pomocy , jednak tym razem przyjaciele uznali to za kolejny głupi żart i zignorowali wołanie o ratunek. Tym razem chłopiec naprawdę był niebezpieczeństwie, jednak musiał liczyć w tym momencie tylko na siebie. Chłopiec uciekł przed wilkiem i kiedy opowiedział całą historię przyjaciołom oni wyjaśnili mu powód z jakiego zignorowali jego wołanie o ratunek. Chłopiec poczuł wielki wstyd, że źle postąpił okłamując przyjaciół i zrozumiał, że kłamstwo nie popłaca. Bajka ta ma bardzo dobre przesłanie ponieważ uczy dzieci ,że nie należy kłamać ani wprowadzać nikogo w błąd , gdyż czasem może mieć to tragiczne w skutkach rezultaty. Córka bardzo wzięła sobie do serca cała tą historię oraz przestrogę jaką niesie za sobą morał tej tej bajki i kiedy widzi sytuację ,że ktoś kłamie z jej najbliższego otoczenia sama często przytacza wówczas ku przestrodze historię o owym Pasterzu. :)