rozwod - rozwiazanie problemow czy ucieczka - Forum

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

63 odp. Strona 2 z 4 Odsłon wątku: 11780

jaQub

Zarejestrowany: 06-04-2010 21:10 . Posty: 83 IP:

2010-04-06 21:26:31

6 kwietnia 2010 21:26 | ID: 186295

temat stary jak swiat, zwiazek malzenski.
po 7 latach malzenstwa (owocem maluch 3 letni) zona stwierdza, ze sie pomylila i postanawia zaczac zycie "od nowa". swietne wzorce rodzinne - siostra podjela taka decyzje 3 lata wczesniej i od samego poczatku zwiazala sie z nowym gosciem.
po wstepie pytanie: zona zamierza wyprowadzic sie z dzieckiem (jak twierdzi potrzebuje separacji by zlozyc wnisek o rozwod z orzeczeniem o winie). czy moze wyprowadzic sie z dzieckiem bez mojej zgody? nie ma przemocy w domu, ja urzymuje "caly dom" - zona pracuje "dla siebie" i na swoje wydatki - nie ponosi kosztow zwiazanych z domem i zyciem w rodzinie.
zona jest pod bardzo duzym wplywem swojej matki (dziennie kilkanascie telefonow) a po kazdej wizycie w domu rodzicow wraca "bardzo "pozytwynie" nastawiona do zycia - czepianie sie o najdrobniejsze, blache sprawy, itd.
pytanie: czy moge ja wnioskowac by zmieniono kierunek winy z mojej na wine zony?
pytanie o dziecko: czy moge wnioskowac by dziecko pozostalo przy mnie? jakie mam "szanse" na pozytywne spojrzenie sad na mnie jako ojca?

rozwod dla zony to rozwiazanie jej problemow i ucieczka przed podjeciem zycia wspolnego na nowo - jestem czlowiekiem "co uchyla niebo zonie" (za dobrym a tego podobno kobiety nie lubia).

<- 1 2 3 4 ->

21
usunięty użytkownik

2010-04-08 10:42:18

8 kwietnia 2010 10:42 | ID: 187661

Etko, właśnie wczoraj myślałam o Tobie, że jakoś mało Ciebie tutaj... Rzadko zdarza się tak, że wina za rozpad małżeństwa leży po jednej stronie. Lepiej, tak jak napisała Etka, rozstańcie się w zgodzie. Rozwody z orzekaniem o winie jednej ze stron, która się na to nie zgadza (nie chce wziąć winy na siebie) zawsze długo trwają. Potrzebni są wtedy świadkowie, wywlekane jest całe intymne życie. Po co Wam to?
22
etka

Zarejestrowany: 15-01-2010 08:37 . Posty: 2849

2010-04-08 10:54:40

8 kwietnia 2010 10:54 | ID: 187668

No właśnie, sprawa w sądzie trwała 20 minut, bez wzywania świadków, wyciągania wszystkich brudów. Dogadaliśmy się wcześniej w sprawie wychowywania dzieci i opieki. Staramy się przy dzieciach rozmawiać spokojnie, a one wiedzą, że oboje rodzice (mimo że nie mieszkają razem) nadal je bardzo kochają.
23
usunięty użytkownik

2010-04-08 11:12:47

8 kwietnia 2010 11:12 | ID: 187687

Etka -Mniejsze zło, to jednak zawsze zło. Tracą na tym zawsze dzieci, każdy rozwód odbije się na dzieciach, to tylko kwestia czasu. Rozwód w 20 minut, przy dwójce dzieci ? Powinny być 2 rozprawy. Chociaż w Olsztynie w sądzie to nawet dowodów nie sprawdzają, więc wszystko możliwe.
Open your arms to change, but don`t let go of your values.
24
usunięty użytkownik

2010-04-08 11:26:52

8 kwietnia 2010 11:26 | ID: 187697

a tak "off topic" to sami rozwodnicy na tym portalu czy co :) ?
Open your arms to change, but don`t let go of your values.
25
aluna

Zarejestrowany: 17-09-2008 08:35 . Posty: 4070

2010-04-08 11:59:34

8 kwietnia 2010 11:59 | ID: 187728

ja nie
MarcoPolo napisał 2010-04-08 11:26:52
a tak "off topic" to sami rozwodnicy na tym portalu czy co t:) ?
Ja nie :) Ale też nigdy nie byłam mężatką :) Co do jaQuba - walcz chłopie o dzieciaka i rób to co uważasz za słuszne dla siebie i swojej rodziny ! Każda taka historia jest inna bo inni ludzie biorą w niej udział. Związek na siłę nie jest związkiem. Nie mam zamiaru oceniać twojej zony bo nie znam jej wersji. A prawda jak zwykle leży gdzieś po środku
26
etka

Zarejestrowany: 15-01-2010 08:37 . Posty: 2849

2010-04-08 12:58:24

8 kwietnia 2010 12:58 | ID: 187776

MarcoPolo napisał 2010-04-08 11:12:47
Etka -Mniejsze zło, to jednak zawsze zło. Tracą na tym zawsze dzieci, każdy rozwód odbije się na dzieciach, to tylko kwestia czasu. Rozwód w 20 minut, przy dwójce dzieci ? Powinny być 2 rozprawy. Chociaż w Olsztynie w sądzie to nawet dowodów nie sprawdzają, więc wszystko możliwe.
2 rozprawy? A do czego? Chyba po to, by sąd miał więcej spraw na wokandzie. Skoro obie strony zgadzają się na rozwód bez orzekania o winie, dogadują się w sprawie dzieci, to 2 rozprawa nie potrzebna. I zapewniam Cię, że olsztyński sąd sprawdza dowody. Nawet przysyła do domu kuratora by ten porozmawiał z dziećmi i spytał z kim chcą mieszkać. Sprawdza też w jakich warunkach mieszkają dzieci.
27
usunięty użytkownik

2010-04-08 13:20:49

8 kwietnia 2010 13:20 | ID: 187796

teoretyznie powinny być 2 rozprawy, ale jesli wywiad był wczesniej zrobiony, to robią wyjątki. znam wiele przypadków, że nie sprawdzali dowodów.
Open your arms to change, but don`t let go of your values.
28
usunięty użytkownik

2010-04-08 16:22:52

8 kwietnia 2010 16:22 | ID: 187913

Do MarcoPolo.. Niereformowalny- to nie dający się zreformować. Jakich reform wymagam wg Ciebie? A moze nie reform a prania mózgu? ;-)
29
jaQub

Zarejestrowany: 06-04-2010 21:10 . Posty: 83

2010-04-09 08:19:20

9 kwietnia 2010 08:19 | ID: 188224

Problem przy rozwodzie zawsze lezy posrodku - nie jestem idealmym mezem i ojcem, kazdy ma swoje za uszami i o tym wiem. Lecz dla mnie rodzina i dziecko sa najwazniejsze. Duzo poswiecilem ze swojego "pywatnego" (jezeli tak mozna to okreslic) zycia by kazda chwile spedzac z maluchem. Jezeli ktos mowi ze ojciec spedza z dzieckiem 15min dziennie (sumarycznie) to ja jestem kosmita - wiekszosc czasu w ciagu dnia spedzam z malym na spacerach, zabawach a nawet na wieczornym czytaniu ksiazek. Maly chory - ojciec zostaje w domu z nim. Moze wydaw sie to dziwne lecz ja kocham swoja zone i mimo ze nasze zycie nie jest latwe po kazdym "upadku", sprzeczce to ja wyciagam reke i staram sie naprawic to co bylo "nie halo".
Powiedzial mi przyjaciel ze powinienem wyjechac na jakis czas z domu i dac zone doswiadczyc zycia samej z dzieckiem... czy to rozwiazanie? Nie wiem. Obawiam sie ze i tak zona "ucieknie" do mamusi a ja zostane z czterem scianami.
30
usunięty użytkownik

2010-04-09 08:50:36

9 kwietnia 2010 08:50 | ID: 188257

Wiesz co jednego Ci życzę by Tobie się ułożyło w życiu. Wiem sam co to za rozterki, mimo że pewnie jestem duuuuuużo gorszym ojcem od Ciebie. Przyjaciela raczej sie nie słuchaj bo tak jak się boisz pójdzie żona do mamusi i tylko Ty na tym stracisz. Powodzenia
31
usunięty użytkownik

2010-04-13 10:04:21

13 kwietnia 2010 10:04 | ID: 191344

W pierwszej kolejności należy rozważyć czy na pewno nie ma szans na pojednanie, zwłaszcza, że jak wnioskuję pozew nie został jeszcze złożony. Pozew może złożyć każda ze stron, zazwyczaj dla wyniku sprawy nie ma znaczenia kto ją wszczyna. Każdy z małżonków może wnosić o orzeczenie o winie współmałżonka, można też wnosić o rozwód z winy obu stron lub o zaniechanie orzekania o winie ale by do tego doszło, konieczna jest zgoda współmałzonka. W sytuacji gdy oboje małżonkowie rezygnują z ustalania winy, sprawa rzeczywiście może skończyć się na jednym terminie, zwłaszcza gdy nie ma ze związku małoletnich dzieci. Jeśli w grę wchodzą dzieci, sąd nawet przy zgodnym wniosku nie może poprzestać na dowodzie z przesłuchania stron (obowiązkowym) i zleca wywiad kuratora lub przesłuchuje jednego świadka, ewentualnie dopuszcza dowody z dokumentów. W sytuacji gdy chociaż jedno z małżonków żąda ustalenia winy, sąd musi o niej orzec. Sąd orzeka o winie wg własnego uznania na podstawie przeprowadzonych i wnioskowanych przez strony dowodów. Ten kto twierdzi, ma obowiązek to wykazać dowodami, a więc jeśli będzie Pan w procesie twierdził, że to żona ponosi winę za rozpad małżeństwa, trzeba wskazać na czym wina ta polega i poprzeć to dowodami. O dowodach w kolejnym wątku JaQuba. Sprawy rozwodowe nie należą do łatwych i przyjemnych, w przypadku gdy walka toczy się nie tylko o winę ale często też o dziecko, warto skorzystać z fachowej pomocy. Dodam, że w przypadku gdy spór małzonków dotyczy kwestii władzy rodzicielskiej nad dzieckiem, a co się z tym wiąże często miejsca pobytu i ewentualnych kontaktów, sądy posiłkują się opiniami biegłych - psychologów, pedagogów, psychiatrów z rodzinnych ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych. W obszernych opiniach wykonanych po badaniach rodziców i dziecka, biegli zazwyczaj trafie diagnozują problem i proponują sądowi konkretne rozwiązania, z których sądy zazwyczaj korzystają. Biegli m.in powoływani są do stwierdzenia które z rodziców daje lepsze gwarancje prawidłowego wychowania dziecka, z którym z rodziców dziecko powinno mieszkać, jak często wskazane są kontakty z drugim rodzicem. W każdej sprawie rozwodowej sąd poza orzeczeniem rozowodu z winy lub bez, ma obowiazek orzec o wladzy rodzicielskiej nad małoletnmi dziećmi, o miejscu pobytu dzieci, o kontaktach, o alimentach na rzecz dzieci i o kosztach postepowania. Na wniosek sąd może orzec dodatowo o sposobie korzystania z mieszkania, o ewentualnej eksmisji współmałżonka, o alimentach na współmałżonka. W praktyce sądy rzadko orzekają w rozwodzie o podziale majątku mimo, że przepisy dają taką możliwość o ile nie przedłuży to postępowania.
Kancelaria Adwokacka TOGA w Olsztynie
32
usunięty użytkownik

2010-04-16 10:21:47

16 kwietnia 2010 10:21 | ID: 193210

Widzę, że znosi się u Ciebie na ostrą walkę. Zastanów się lepiej z " jeszcze żoną" na spokojnie o co chcesz walczyć w orzekaniu o winie? Rozumiem, że złozyłeś kontrpozew po to, żebu odeprzeć atak. Orzekanie o winie ma sesns, jeśli rodzic chce ograniczyć drugiemu prawa rodzicielskie lub żądać alimentów na siebie. W innym przypadku to walka na wyniszczenie, w której nikt nie wygra. Widzę, że "jeszcze żona" jest pod wpływem rodziny, ale chyba jest na tyle mądra żeby sama mysleć. Wspólczuję Ci bardzo. Lepiej sie dogadajcie, bo zrąbiecie dziecku "psyche". Czekają Ciebie cięzkie chwile. Rok, dwa po rozwodzie będziesz się śmiał z tej całej sytuacji, zobaczysz. Tylko patrz najpierw na swoje dobro, potem dziecka i nie daj się nigdy skurwić, bo będzie wiele pokus. Skurwić się łatwo, tylko potem zycia braknie, żeby naprawić błędy.
Open your arms to change, but don`t let go of your values.
33
jaQub

Zarejestrowany: 06-04-2010 21:10 . Posty: 83

2010-04-16 10:39:11

16 kwietnia 2010 10:39 | ID: 193226

Odpowiedź na #32
Tu nie chodzi o walke. Zona "wymyslila" sobie lub / i podpowiedzieli jej "zyczliwi" by wyssala ze mnie max co sie da. Dziecko dla mnie i jej rodziny z tego wynika ze nie jest najwazniejsze - moze wychowywac sie bez ojca. Ja kocham malucha i kocham zone - probuje walczyc o rodzine o normalnosc, lecz decyzja zony jest nieuchronna - ona nie zmienia zdania - zaczyna zycie "od nowa". Nowe lepsze zycie... Najwazniejsze w tym wszystkim jest dziecko - tak ja potrzebuje 2 nog do chodzenia, 2 rak do zabawy - potrzebuje dwoje rodzicow do dobrego i normalnego wychowania - tak uwazam. Nie uwazam ze wina za rozpad malzenstwa lezy po mojej stronie - uwazam ze oboje mamy za uszami lecz nie takie rzeczy zdarzaja sie w rodzinach a mimo to ludzie postaja i zyja dalej - tutaj jest wielkosc rodziny i dojrzalosc ludzi. U nas tego brakuje...
34
usunięty użytkownik

2010-04-16 10:54:23

16 kwietnia 2010 10:54 | ID: 193236

Jak chesz pogadać to daj jakiś kontakt na siebie albo tu na priva :)
Open your arms to change, but don`t let go of your values.
35
Anonim (Emiliii)

2010-04-16 11:08:57

16 kwietnia 2010 11:08 | ID: 193245

Szkoda,że tak się dzieje....najbardziej szkoda Maluch....W tej chwili Matka Mysli o sobie,nie mysli o tym co czuje DZIECKO...Ono zapewne wie,że między rodzicami dzieje sie coś niedobrego.Dziecko powinno wychowywać sie z OBOJGIEM RODZICÓW a nie tylko z Matką czy na Odwrót.I co ztego,że zobaczy Matkę czy Ojca na kilka godzin czy na kilka Dni....Życie Dziecka z jednym z rodziców będzie miało w 100% wpływ na Całe jego Życie...Znam Jedna Kobiete która brała Ślub 4 razy Tylko po to,żeby wyłudzić od facetów kasę nie KOCHAŁA ich...A Oni patrzeli na nia jak ,,Na Skarb''....Robiła Maślane oczka a oni Lecieli na Nia...Kazdy wiedział KTO TO JEST....Ostrzegali Ich,ale ONI byli Zaślepieni.Dopiero jak dochodziło do Rozpadu małżeństwa,wiedzieli,że to naciągaczka...Brak słów Tobie jaQub Życzę powodzenia...3-mam kciuki Pozdrawiam
36
usunięty użytkownik

2010-04-16 11:21:00

16 kwietnia 2010 11:21 | ID: 193251

Emilii sa kobiety, które szukaja facet będącego "bankomatem z penisem". Chociaż ten ostatni może być w zaniku, bo nie on jest podmiotem.
Open your arms to change, but don`t let go of your values.
37
Anonim (Emiliii)

2010-04-16 11:24:50

16 kwietnia 2010 11:24 | ID: 193257

Odpowiedź na #36
MarcoPolo napisał 2010-04-16 11:21:00
Emilii sa kobiety, które szukaja facet będącego "bankomatem z penisem". Chociaż ten ostatni może być w zaniku, bo nie on jest podmiotem.
Szkoda,że niektórzy Faceci są Naiwni....A taka można powiedzieć,,Kobieta'' naciagnie,a póżniej smieje się prosto w oczy....
38
usunięty użytkownik

2010-04-16 12:43:07

16 kwietnia 2010 12:43 | ID: 193336

Tak, chłopcy sa naiwni. Niektórzy tylko o tym wiedzą, jedni chcą byc naiwni, a inni są nieświadomi. Dopiero gdy sobie to uświadomią, stają się mężczyznami :)
Open your arms to change, but don`t let go of your values.
39
aśka r

Zarejestrowany: 31-03-2009 15:19 . Posty: 3249

2010-04-16 13:12:56

16 kwietnia 2010 13:12 | ID: 193356

MarcoPolo napisał 2010-04-16 12:43:07
Tak, chłopcy sa naiwni. Niektórzy tylko o tym wiedzą, jedni chcą byc naiwni, a inni są nieświadomi. Dopiero gdy sobie to uświadomią, stają się mężczyznami :)
Tak tylko wielu mężczyzn nie umie się otrząsnąć z tego i potem nawet jak trafią na kobietę której warto zaufać to tego nie potrafią.
40
jaQub

Zarejestrowany: 06-04-2010 21:10 . Posty: 83

2010-04-16 13:23:16

16 kwietnia 2010 13:23 | ID: 193364

Odpowiedź na #39
A czy to dziwne. Facet wszystko dusi w sobie inaczej przezywa rozstania (mowia o sobie) a kobietka pojdzie na pogaduchy, wyplacze sie i juz... a moze sie myle....