Przeglądałam pewien portal i znalazłam taką wypowiedź. Młode małżeństwo. Budżet miesięczny to ok. 6.000zł, no ale opłaty, rata za mieszkanie, dwa samochody i raz w roku musowo trzeba wyjechać na wakacje. Więc... Na dziecko ich nie stać. Bo chcą żyć, a nie wegetować i martwić się o każdy grosz. Przesadzają czy wręcz przeciwnie chcą odpowiedzialnie podejść do tematu?
Jak uważacie, kiedy jest ten 'finansowy' moment, kiedy stać nas na dziecko? Na pierwsze, drugie, kolejne?
Kiedy na obecny moment jesteśmy w stanie coś odłożyć?
A może wyznajecie zasadę, że to miłość jest najważniejsza, a pieniądze same się znajdą?
Czy taki moment ma szansę w ogóle nadejść, czy uważacie, że jednak im więcej mamy, tym więcej mieć chcemy?
Czy łatwo w dzisiejszych czasach zdecydować się na dziecko?
Ja osobiście nie zaglądam nikomu do portfela, nie obchodzi mnie, kto ile zarabia, ale szokuje mnie, gdy słyszę, że ktoś przy budżecie 1500-1600zł świadomie decyduje się na dziecko (czy to pierwsze czy już w ogóle, kolejne) mówiąc, że jakoś to będzie - jak Bóg dał dzieci to i da na dzieci...