Wzloty i upadkiKategorie: Żyj chwilą, Ślub i związek, Odchudzanie Liczba wpisów: 68, liczba wizyt: 181276 |
Nadesłane przez: Agnieszka K dnia 25-08-2015 23:14
Wszystko idzie nie tak jak zaplanowałam.Nie będzie przedszkola,ani pracy.Nie da rady wozić młodego bo godziny do dupy,a to znaczy,że siedzę w domu.Na dodatek zaczynam znowu jeść i nie umiem się powstrzymywać.Jestem tak zła na to wszystko i na wszystkich że zaraz oszaleje.Jeszcze coś mnie zaczyna boleć po zabiegu.Jak się nie opanuje to wyląduję w szpitalu.To chyba z nerwów jem i wogule.Wszystko mnie przytłacza.Jedyne co dobrego to to,że matka przemówiła do mnie.
Nadesłane przez: Agnieszka K dnia 14-08-2015 22:13
Te upały mnie wykoncza.Już mam dosyć.Kiedy spadnie jakiś deszcz???Jeszcze dzisiaj się zjarałam na słońcu...chciałam się opalić z tyłu na nogach bo białe a z przodu brązowe,to tak się opaliłam że jestem puki co jak rak.A tak fajnie się leżało,wiaterek sobie wiał,słońce raz było a raz znikało i w cale nie myślałam że tak mnie złapie.Ach...głupia ja.Jutro może znowu wyrwiemy się nad wodę chociaż jutro święto i chciałam jechać do Częstochowy,ale chyba sobie darujemy bo ma być gorąco i z małym nie bardzo.Jak miną te upały to pojedziemy się pomodlić.Coraz częściej codziennie prawie myślę o przedszkolu i o tym jak młody sobie tam poradzi.Zawsze boje się nowego chociaż wiem,że jakoś się ułoży...musi się ułożyć.To chyba normalne obawy matki o dziecko.On ma dopiero 3latka i jest taki mały.Gdybym mogła to bym chciała jeszcze z nim siedzieć w domku,ale sytuacja zmusza nas żeby niestety się rozstać.Każdy pójdzie w swoją stronę.Boję się jak sobie z tym wszystkim zaradze...praca,przedszkole,dom.Jak to ogarnąć?Wiem że jak przyjde z pracy to będę wszystko robiła w domu jeszcze.Boże...dopiero rodziłam,a tu już przedszkole.Aż mi łezka w oku się kręci.Jeszcze pół miesiąca i zacznie się kołowrotek.
Nadesłane przez: Agnieszka K dnia 08-08-2015 21:46
Dzisiaj spędziłam udane popołudnie z moimi chłopami nad wodą...a raczej na rowerkach wodnych.Fajna sprawa.Dałam się namówić i nie żałuję.Nogi mnie bolą jak bym zrobiła milion kilometrów,no i się trochę opaliłam ...to taki bonus.Trochę też odpoczelam psychicznie od wszystkich problemów...Czasem już nie mam siły.Wychodzę na złą córkę i okropna osobę.Matka cała rodzine nastawiła przeciwko mnie.No nic...jakoś muszę to przetrwać.Serce mnie boli,ale musze być twarda.