Opublikowany przez: Kasia P.
Przygarnięcie psa lub kota wiąże się z obowiązkami oraz odpowiedzialnością za żywą istotę – powtarzają ich miłośnicy. – Mimo to nadal nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak na co dzień wygląda i ile czasu pochłania opieka nad zwierzęciem. Dodatkowo wiele osób zwłaszcza przed Świętami ulega emocjom – mówi Hubert Bukowski, ekspert sklepu zoologicznego NaszeZoo.pl. – Pod choinkę trafiają zazwyczaj szczenięta lub kocięta, których wychowanie jest szczególnie wymagające. Trzeba bowiem zająć się takim maluchem – podawać mu bardzo systematycznie jedzenie, poświęcić swój czas, by jak najczęściej z nim przebywać i uczyć go posłuszeństwa. Wiele osób – z początku szczęśliwych posiadaczy takiej małej puchatej „kulki” – nie radzi sobie z opieką, a czworonóg prędzej czy później trafia na bruk albo do schroniska – dodaje.
To nie zabawka
Eksperci podkreślają, że często zdarza się, iż prezent w postaci zwierzaka szybko traci na atrakcyjności chociażby dlatego, że opieka nad nim przestaje być nowością, a staje się rutyną. Entuzjazm gaśnie przede wszystkim u najmłodszych, a obowiązki najczęściej spadają wówczas na barki dorosłych. – Rodzice zmuszeni do zatroszczenia się o czworonoga mogą często, nawet podświadomie, niewłaściwie zachowywać się w stosunku do zwierzęcia, dając w ten sposób zły przykład swoim pociechom. Frustracja wynikająca z obecności psa czy kota może pogłębiać się z powodu jego różnych niepożądanych zachowań, ale też kosztów wyprawki lub opieki weterynaryjnej. Pupil zawsze generuje dodatkowe wydatki, na które obdarowana niespodziewanym prezentem rodzina niekiedy nie może sobie pozwolić – mówi Hubert Bukowski z NaszeZoo.pl.
Kolejne wybryki zwierzaka powodują narastające niezadowolenie, które nierzadko kończy się próbą pozbycia się go tuż po Świętach lub kilka tygodni później. – Błąkające się w tym czasie po ulicach czworonogi to nie psy i koty, które same uciekły lub się zgubiły. Widać to po ich sierści, postawie czy zachowaniu. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że porzucone zwierzę, szczególnie zimą, kiedy temperatury spadają poniżej zera, nie przeżyje na ulicy nawet dwóch dni. Dlatego zanim przygarniemy czworonoga lub podarujemy go swoim dzieciom czy bliskim, zastanówmy się, jakie mogą być konsekwencje naszej decyzji nie tylko dla tych osób, ale również dla pupila – podkreśla Bukowski.
Lepszy pomysł
Oczywiście nie w każdym przypadku pomysł przygarnięcia zwierzaka jest nietrafiony. Jeśli wszyscy domownicy zgodnie zdecydowali się na pupila, a nasze dzieci są na tyle dojrzałe, by się nim zaopiekować, można wykorzystać świąteczny czas na aklimatyzację nowego członka rodziny. – Pamiętajmy jednak, by nie planować wówczas żadnych dłuższych wyjazdów ani nie zapraszać dużej liczby gości. Pierwsze chwile czworonoga w nowym domu są dla niego wystarczająco stresujące. Aby poczuł się komfortowo, musimy nie tylko zapewnić mu odpowiednią opiekę, ale dać czas na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji, miejsca i ludzi – radzi Hubert Bukowski z NaszeZoo.pl. – Jeśli dojdziemy do wniosku, że nie jesteśmy gotowi na przyjęcie pod swój dach psa lub kota, można zdecydować się na zwierzę, które będzie wymagać mniejszego zaangażowania, na przykład chomika, żółwia czy papużkę – dodaje.
Świąteczny sezon jest także idealnym czasem na rozmowę oraz kształtowanie prawidłowego stosunku rodziny, a w szczególności najmłodszych, do zwierząt. Wybierzmy się z dzieckiem do schroniska, wyprowadźmy jednego z psów na spacer i sprawdźmy, jak maluch reaguje na jego obecność. Obserwujmy nie tylko zachowanie pociechy, ale też to, czy na przykład nie ma objawów alergii. Przy okazji możemy poruszyć temat odpowiedniej opieki nad pupilem, a także porozmawiać ze smykiem o problemie bezdomności czworonogów. W czasie Bożego Narodzenia można też odwrócić role i samemu stać się Świętym Mikołajem dla zwierzaków w schronisku. Możemy sami zawieźć im dary lub wziąć udział w jednej z charytatywnych akcji, na przykład dlaSchroniska.pl, która pozwala kupić dla bezdomnego psa czy kota potrzebne mu przedmioty przez internet.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
81.190.*.* 2014.12.28 09:32
Małe pieski zachwycają... i zobowiązują tak jak maleńkie dziecko - nawet bardziej. Dziecko kochamy bezgranicznie- na zawsze, a gdy piesek okaże się pomyłką to szukamy alternatywy. Czasami kończy się to tragicznie dla zwierzęcia. To jest ludzkie okrucieństwo, wyrzucić z serca i z domu zwierzę i żyć normalnie. Niezrozumiałe i bolesne. Od 8 lat dzielimy dom z kocurkiem Tofikiem a od 5 lat z sunią yorczką małą Sisi. Od tygodnia są też z nami dzieci Sisi - Igusia, Shirka i Spajki. Od tego czasu nie przespałam normalnie nocy , wyjścia nocne z sunią na siusiu, mycie po spacerze. Widząc jej zmęczenie moje jest niczym. To tylko zwierzę ale jej troska o dzieci, żeby nakarmić, umyć , przygarnąć do siebie jest niesamowita. Wielu chętnych już się zgłosiło bo szczeniaczek jaki śliczny - my chcemy ... to tak nie działa. Nasze szczeniaki mogą trafić tylko do ludzi o gorących sercach, które nigdy nie zawiodą. To nie jest doskonały prezent to żywa istota. Należy pamiętać pies czy kot to najpierw obowiązek a dopiero przyjemność. Ogromna przyjemność:) Pozdrawiam Basia
77.91.*.* 2014.12.23 20:36
Zgadzam się z tym moim zdaniem dawanie zwierząt pod choinkę to zły pomysł.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.