Opublikowany przez: Wxxx 2011-04-22 22:31:55
Święta Wielkanocne zaczynają się u nas wraz z Wielkim Tygodniem. Staramy się, aby wszystkie porządki do tego czasu były zrobione. Mnie jednak nie zawsze to wychodzi, zdarzyło mi się np. w ostatnim tygodniu prać kanapy i dywany.
Niestety jakoś w biegu żyjemy i na niektóre rzeczy brakuje wcześniej czasu.
Przygotowania do Świąt ruszają pełną parą już w czwartek. Gotujemy i przygotowujemy produkty. Idziemy do kościółka, pomodlić się i wraz z Jezusem przeżywać Jego mękę i śmierć na krzyżu.
W sobotę do południa wszystko zazwyczaj mamy już zrobione. Na koniec zostawiamy malowanie jajek. Najpierw wkładamy je do barwników, a później każdy przyozdabia je według swego pomysłu i wzoru. Pomalowane jajka wkładamy do koszyka.
Jak dziewczynki były małe zawsze szykowałam dwa koszyki ze święconką, każda musiała nieść swój koszyk. Do kościoła mamy przeszło kilometr i po drodze różne rzeczy działy się z tymi naszymi święconkami, często lądowały na chodniku. Zwłaszcza Julki, ona nigdy nie umiała iść spokojnie, podskakiwała, wymachiwała koszykiem.
Pamiętam jak jednego roku przewróciła się, gdyż zahaczyła nogą o krawężnik chodnika. Leżała jak długa, podarła rajstopy, a z jednego jajeczka odprysła praktycznie cała skorupa.
W Niedzielę Wielkanocną idziemy całą rodziną na rezurekcję, w naszym kościele odprawia się ją o godzinie 7.00. Następnie wraz z rodzeństwem i ich rodzinami udajemy się do rodziców na śniadanie. Siedzimy sobie wówczas, rozmawiamy o różnych sprawach. Jest to czas tylko dla nas, dla naszej dużej rodziny.
Popołudnie spędzamy już bardziej aktywnie. Gdy tylko pogoda pozwala idziemy na spacer. W sumie podczas Świąt Wielkiej Nocy nie odwiedzamy raczej nikogo więcej, spędzamy ten czas razem.
Poniedziałek też zaczyna się u nas bardzo wcześnie. Dzieciaki wstają rano, biorą rózgi i idą smagać. Zachodzą do najbliższej rodziny, dostają wówczas słodycze i niewielkie sumy pieniędzy.
Potem zaczyna się Lany Poniedziałek, w ruch idą butelki, a nawet wiadra. Zuza wyrusza na wieś i jeszcze nigdy nie zdarzyło jej się z takiej wyprawy wrócić suchą. Ta tradycja sprawia największą radość dzieciakom.
W poniedziałek często też wsiadamy na rowery i jedziemy do lasu.
Uwielbiam czas świąt, wydaje mi się wówczas, że żadne problemy nie istnieją, jesteśmy tylko-my! Wieczorami długo siedzimy wraz z Mężem, rozmawiamy, albo po prostu milczymy, delektując się swoim towarzystwem.
Korzystając z okazji chciałam życzyć wszystkim zdrowych, pogodnych świąt, niech Zmartwychwstały Jezus Wam błogosławi na kolejne dni życia.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
109.196.*.* 2012.03.24 17:36
Bardzo fajnie i wesoło spędzacie święta.Życzę wam i innym czytelnikom zdrowych i wesołych świąt. WESOŁEGO ALLELUJA
Isabelle 2011.04.23 21:12
I Waszej rodzince niech też błodosławi!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.