Wielki rozwój seksbiznesu w Polsce przypada na lata dziewięćdziesiąte. W jego skład wchodzą nie tylko agencje towarzyskie, kluby ze striptizem czy peep-shows, ale także sex-shopy, gdzie rozpowszechniane są materiały pornograficzne oraz przedmioty związane z seksem.
Przed rokiem 1990 ośrodki prostytucji istniały głównie w hotelach i restauracjach, na kupno usługi seksualnej stać było cudzoziemców i ludzi bardzo bogatych. Po roku 1990 bardzo wyraźnie wzrosła liczba tzw. salonów masażu i klubów odnowy biologicznej, a zwłaszcza agencji towarzyskich, które stanowią nieoficjalne domy publiczne. Zwykle kontrolę nad tymi przybytkami sprawują zorganizowane grupy przestępcze. W zasadzie nie ma w Polsce miasta, gdzie nie byłoby agencji.
Jednak zanim to nastąpiło Polska przeżywała boom usług seksualnych. Szczególnie bulwersowała prostytucja przydrożna, którą zajmowały się cudzoziemki (zwykle Bułgarki), które przybyły do Polski zwabione obietnicami pracy np. w handlu i wbrew swojej woli znalazły się przy szosach. Nazywane przez Polaków „tirówkami” oddawały sutenerom wszystkie zarobione pieniądze, rzadko dostając drobne kwoty na jedzenie, chusteczki czy środki higieniczne. Ostatnio jednak wydaje się, że ta forma prostytucji jest w zaniku.
W Polsce lat dziewięćdziesiątych pojawiło się także zjawisko tzw. Prostytucji weekendowej wykonywanej przez bardzo młode kobiety, często za granicą, których rodzice zwykle doskonale wiedzieli, skąd pochodzą pieniądze przynoszone przez dzieci i akceptowali ten sposób zarobkowania, bo bywał on jedynym, obok zasiłków z pomocy społecznej – źródłem utrzymania rodziny.
Swoistym polskim fenomenem stał się „sponsoring”.Młode kobiety, czasami także mężczyźni, oferując seks jednemu lub dwóm stałym klientom zarabiają na studia i życie w dużym mieście. Nie uważają siebie za prostytutki, chociaż niektóre mają za sobą epizody pracy w agencjach towarzyskich. Poszukując sponsorów zwykle ogłaszają się w Internecie, który stanowi obecnie największy rynek ofert seksualnych.
W ostatnim czasie w centrach handlowych pojawiły się młodociane prostytutki tzw. "Galerianki". Są to 14-16-letniedziewczyny, przeważnie uczennice gimnazjum. Zamiast przebywać w szkole na lekcjach, snują się po centrach handlowych.Nie chcą pieniędzy, szukają podstarzałych sponsorów, którzy za szybki seks kupują im perfumy, ubrania, biżuterię.
W Polsce funkcjonuje abolicjonistyczny model prostytucji, oznacza to, że prostytucja nie jest ani zabroniona, ani zalegalizowana. W praktyce państwo decyduje się na tolerowanie zjawiska pod warunkiem, że dotyczy ono osób pełnoletnich, odbywa się za obopólną zgodą klienta i prostytutki.
Jak widać, rozmiar polskiego seksbiznesu jest bardzo duży. Sprzyja temu niejednoznaczny stosunek Polaków do prostytucji. Z jednej strony potępia się kobiety pracujące jako prostytutki, z drugiej strony prostytutki uchodzą za osoby, które mają łatwe życie i zarabiają mnóstwo pieniędzy. Otacza je pewien niechętny podziw. Ponadto istnieje przyzwolenie społeczne na korzystanie z ich usług.
Źródło: „Raport Krajowy – Polska” przygotowanego na potrzeby realizacji projektu daphne„Prawa człowieka a Handel Kobietami i Młodymi Ludźmi w Europie”