Opublikowany przez: monika.g 2018-08-29 23:44:47
Autor zdjęcia/źródło: bunt dwulatka @ jcomp / Freepik, facebook.com/MomBabble
Twój słodki dotąd brzdąc nagle staje się agresywny, krzyczy i płacze wymuszając na Tobie zgodę na kupienie w sklepie lizaka? Robi to tak dobitnie, że jest Ci wstyd, nie wiesz jak go uspokoić, więc robisz co zechce, a potem masz wyrzuty sumienia czemu znowu uległaś jego wrzaskom. Najbardziej jednak chciałabyś wiedzieć, czemu Twoje dziecko się tak zachowuje i jak sobie z nim w takiej sytuacji poradzić. Tłumaczysz to sobie osławionym buntem dwulatka i myślisz „to przejdzie”, ale przecież trzeba tego zbuntowanego malucha jakoś okiełznać. Zanim malec znów urządzi Ci „scenę” w markecie lub na ulicy, a obcy ludzie zlinczują Cię wzrokiem, zanim pomyślisz „mam już dość, nie wiem co robić, jestem złą matką” przeczytaj poniższy tekst i spójrz na swoje dziecko jeszcze raz, ale tym razem jego oczami.
Gdy blogerka Mary Katherine Backstrom opublikowała zdjęcie swojej zbuntowanej dwulatki krzyczącej w sklepie otrzymała ten list (źródło: https://www.facebook.com/MomBabble). Postanowiła dołączyć go do zdjęcia swojego dziecka, jako idealny komentarz:
„Mam 2 latka i nie jestem okropna… Jestem sfrustrowana. Jestem zdenerwowana, zestresowana, przytłoczona i zmieszana. Chcę się przytulić.
Z dziennika dwulatka:
Rano obudziłam się i chciałam się sama ubrać, ale powiedziano mi: „Nie mamy czasu, ja to zrobię.” To mnie zasmuciło.
Chciałam sama zjeść śniadanie. Powiedziano mi: „Za bardzo bałaganisz, pozwól, że zrobię to za Ciebie.” Poczułam się sfrustrowana.
Chciałam wysiąść sama z samochodu, ale powiedziano mi: „Nie mamy czasu, zrobię to za Ciebie.” To sprawiło, że chciałam uciec gdzieś daleko.
Później chciałam się pobawić klockami, ale powiedziano: „Źle to robisz, zrób tak…”. Już nie chcę się bawić klockami. Chciałam pobawić się za to lalką, którą miał ktoś inny, więc ją od niego wzięłam. Powiedziano mi: „Nie, nie rób tak! Musisz się dzielić.”
Nie jestem pewna co takiego zrobiłam źle, ale to mnie zasmuciło, więc płakałam. Chciałam się przytulić, ale powiedziano mi: „Nie, nic Ci nie jest, idź się pobawić.”
Powiedziano mi, że ktoś przyszedł mnie odebrać z przedszkola. Wiem to, bo ktoś powtarzał, żebym zebrała swoje zabawki. Nie wiem za bardzo co mam robić, czekam więc, żeby ktoś przyszedł i mi pokazał co robić. „Co robisz? Czemu tak stoisz? Zbierz wreszcie swoje zabawki!”
Nie pozwolono mi się ubrać samej, ani iść tam, gdzie bym chciała, a teraz ktoś chce, żebym sama pozbierała swoje rzeczy. Nie jestem pewna co mam robić? Czy ktoś pokaże mi co robić? Od czego mam zacząć? Gdzie te rzeczy idą? Słyszę dużo słów, ale nie rozumiem o co mnie proszą, co mam zrobić? Jestem wystraszona, więc się nie ruszam. Leżę na podłodze i płaczę.
Gdy nadszedł czas na jedzenie chciałam sobie wziąć coś do zjedzenia, ale powiedziano mi: „Nie, jesteś za mała. Ja Ci zrobię.” Poczułam się przez to bardzo mała. Próbowałam jeść jedzenie, które leżało przede mną, ale nie zawsze trafiałam do buzi i ktoś cały czas powtarzał: „Proszę, spróbuj tego, zjedz to…” i wkładał mi jedzenie do buzi. Nie chciałam już więcej jeść. To sprawiało, że chciałam wszystkim rzucać i płakać.
Nie mogę odejść od stołu, bo nikt mi na to nie pozwoli… Bo jestem za mała i nie mogę. Ciągle mi powtarzają, że muszę zjeść jeszcze kawałek. To sprawia, że płaczę jeszcze bardziej. Jestem głodna, sfrustrowana i smutna. Jestem zmęczona i chciałabym, żeby ktoś mnie przytulił. Nie czuję się bezpiecznie i nie umiem panować nad sobą. To mnie przeraża. Płaczę jeszcze bardziej.
Mam 2 latka. Nikt mi nie pozwoli samej się ubrać, nikt mi nie pozwoli iść tam gdzie chcę, nikt nie pozwoli mi samej zadbać o swoje potrzeby.
Mimo to spodziewają się, że będę wiedziała jak się dzielić z innymi, „słuchać” albo „poczekać minutkę”. Oczekują ode mnie, że będę wiedziała co powiedzieć, jak się zachować i radzić sobie ze swoimi emocjami. Oczekują, że będę siedzieć grzecznie i wiedzieć, że jak czymś rzucę to może się to zepsuć… Ale ja NIE wiem tego wszystkiego.
Nie mogę ćwiczyć moich umiejętności w chodzeniu, popychaniu, ciąganiu, zasuwaniu, naciskaniu, wspinaniu,, bieganiu, rzucaniu i robieniu rzeczy, które umiem. Rzeczy, które mnie interesują i wzbudzają moją ciekawość to rzeczy, które są mi zabronione.
Mam 2 latka. Nie jestem okropna… Jestem sfrustrowana. Jestem zdenerwowana, zestresowana, przytłoczona i zmieszana. Chcę się przytulić.
- autor nieznany”
Ten list pozwala nam wreszcie spojrzeć na świat z perspektywy dwulatka. Ten tekst uświadamia rodzicom, że często zapominają o emocjach i uczuciach dziecka. Robiąc wszystko za malca wcale mu nie pomagamy, a jedynie ograniczamy jego możliwości rozwoju.
Maluch chce poznawać świat, jednak z każdej strony jest ograniczane i słyszy same zakazy. Coraz częstsze „nie” budzi jego sprzeciw i frustrację, bo maluch nie umie wyrazić tego, co czuje, a czuje się źle. Jedyny sposób jaki zna na okazanie tych złych emocji, które się w nim nagromadziły pod wpływem ograniczeń ze strony dorosłych jest krzyk i płacz. Bezsilność malca sprawia, że emocje przejmują nad nim kontrolę i nie potrafi sobie ono z nimi poradzić. Rozładowuje więc swoją złość atakiem histerii, który my próbując uciszyć rozniecamy jeszcze bardziej. A często po prostu wystarczy dziecko przytulić i dać mu trochę swobody w decydowaniu o sobie.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
wychowa-nie 2018.11.15 22:02
Jaki fantastyczny list! Nie ma czegoś takiego jak bunt 2-latka (wiem bo mam dwóch synów) - jest jedynie bunt wobec naszych głupich zachowań ;-)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.