Opublikowany przez: Redakcja F. Redakcja 2024-04-18 09:34:17
Autor zdjęcia/źródło: zdjęcia: materiały prasowe akcji #lubiesiebie
W nowo otwartej śródziemnomorskiej restauracji PRIMITIVO Kuchnia i Wino w Warszawie odbyło się spotkanie prasowe z udziałem ambasadorek czwartej edycji kampanii #lubiesiebie, której inicjatorem jest dr Franciszek Strzałkowski, właściciel Kliniki Strzałkowski.
Panel dyskusyjny poprowadziła współtwórczyni projektu Joanna Sokołowska-Pronobis, która tym razem zaprosiła do opowiedzenia o swojej drodze do samoakceptacji: Dorotę Landowską, Monikę Krzywkowską, Katarzynę Zawadzką, Alkę Adamowicz znaną w sieci jako @alka_positive oraz Karolinę Matusik, laureatkę konkursu Kliniki Strzałkowski.
Dołączyły one do fantastycznego grona ambasadorek poprzednich edycji kampanii, obecnych na spotkaniu: Katarzyny Herman, Katarzyny Żak, Marii Sadowskiej, Aleksandry Hamkało, Joanny Liszowskiej.
W projekcie spotykają się kobiety spełnione, kobiety wielu sukcesów, kobiety inspirujące, kobiety wielu pasji, w różnych wieku, różnych profesji, ale na pewno są to osobowości, które mówią jednym głosem – samoakceptacja jest ważna, aby odnieść sukces osobisty.
- Lubię siebie”, „kocham siebie” to zwroty, które powinnyśmy otrzymać w wyprawce na ten świat, a jeśli ich nie dostałyśmy to traktujmy je jak codzienną modlitwę lub afirmację. Im częściej będziemy je powtarzać, nawet jak tego czasem nie czujemy, to w końcu podświadomość je zapisze i zaczną działać. Samoakceptacja to jest proces do końca życia. Akceptacja wewnętrzna pozwala na polubienie siebie i na głębsze spotkanie ze sobą. Cieszę się, że inicjatorem tej kampanii jest dr Strzałkowski, bo to oznacza, że i w tej przestrzeni medycyny estetycznej wiele się zmienia - mówi Katarzyna Zawadzka.
- Pomysł zrodził się z potrzeby moich pacjentek. Uznaliśmy, że zmianę trzeba zacząć od tego, żeby zaakceptować siebie, polubić siebie, a medycyna estetyczna w takim naturalnym wydaniu może być pomocą do tego, taką wisienką na torcie. Natomiast medycyna estetyczna w nienaturalnym wydaniu, czyli chęci przemiany całkowitej, nie spowoduje, że pacjentka zacznie siebie akceptować, bo ona będzie zupełnie inną osobą. To jest bardzo potrzebna akcja uświadamiająca. Wiele pacjentek, dziewczyn, które do nas przychodzą, doceniają to, że w naszej działalności medycyny estetycznej zwracamy uwagę przede wszystkim na to, by one lubiły siebie takimi, jakie są - powiedział dr Franciszek Strzałkowski.
- "Jak polubić siebie?” To najtrudniejsze, a jednocześnie najprostsze pytanie. Przede wszystkim nie wpadać w pułapkę, w którą chyba większość z nas wpada, czyli porównujemy się z innymi. Najczęściej w tych porównaniach prawie zawsze wypadamy gorzej. A przecież każdy jest inny, każdy ma swoje wspaniałe i gorsze strony. Druga rzecz, musimy zdać sobie sprawę, że nie zadowolimy innych. Przede wszystkim trzeba zadowolić siebie, żeby nie patrzeć na swoje odbicie w oczach innych, w opiniach innych. Oczywiście samokrytyka jest potrzebna do rozwoju, ale trzeba uśmiechać się do siebie, bo życie jest jedno. Najważniejsze jest to, żeby nie czekać z lubieniem siebie. Lubmy siebie takimi jakimi jesteśmy tu i teraz. Za jakiś czas możemy być najlepszą wersją siebie i też będziemy siebie lubić. Bądźmy swoją przyjaciółką czy bliską sobie osobą. wyobraź sobie, że jesteś swoją przyjaciółką, czy bliską sobie osobą. Wyjdźmy z siebie, stańmy obok i popatrzmy. I teraz co byś myślała o bliskiej sobie osobie? Troszczyłabyś się, chciałabyś, żeby czuła się dobrze. Chciałabyś, żeby siebie akceptowała. No to tak trzeba troszeczkę sobie to wyobrazić - stwierdziła Joanna Liszowska.
- W poprzedniej kampanii Jowita Budnik powiedziała, że lubiła siebie zawsze. Ona jedna. Ona jest ambasadorką być może doskonałą, bo cała reszta walczy z akceptacją siebie do dzisiaj. Ja też się mocuję. Każdego dnia się mocuję. Jednego dnia lepiej, drugiego gorzej, ale raczej mam dobre samopoczucie na swój temat. Nie wymagam chyba od siebie za dużo. To jest klucz. I próbuję nie być małostkowa. Natomiast dzięki mojemu zawodowi oswajam się ze swoją twarzą realną w ruchu na ekranie, a nie tylko z ładnym dziubkiem na zdjęciu. Po drugie, grając kobiety starsze ode mnie, czasem matkę zwyrodnialca, a czasem kobietę, która jest na skraju śmierci, też oswajam się ze swoją twarzą. Babeczki, musimy siebie polubić. Mówię też o tym, co się dzieje w środku. I to jest robota, myślę, na całe życie” - mówi Katarzyna Herman.
Partnerem głównym kampanii #lubiesiebie jest Oslo Skin Lab. Akcję wspiera również marka Kevin Murphy.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.