dziecinka
2010.03.27 22:35
ciekawy artykuł.
aśka r
2010.03.27 16:16
Isabelle napisał 2010-03-27 15:56:58Rozumiem o co Co chodzi! Tez uważam, że musi być współpraca pomiędzy wszystkimi szczeblami i instytucjami! Ostatnio pracownik socjalny został zamordowany podczas wykonywania czynności ....pojechała dziewczyna na wezwanie i juz nie wróciła...była jednocześnie kuratorem sądowym... www.ops.pl/news.php?id=18896 Należy o takich sprawach mówić! Pracownicy socjalni na codzień odwiedzają różne środowiska...A to Izuś jest przykład dla zaczęcia innego wątku a mianowicie kara śmierci za morderstwa ze szczególnym okrucieństwem. I tu też potem znalazłyby się oszczędności które możnaby było przekierować na opiekę społeczną.
Isabelle
2010.03.27 15:56
Rozumiem o co Co chodzi! Tez uważam, że musi być współpraca pomiędzy wszystkimi szczeblami i instytucjami! Ostatnio pracownik socjalny został zamordowany podczas wykonywania czynności ....pojechała dziewczyna na wezwanie i juz nie wróciła...była jednocześnie kuratorem sądowym... http://www.ops.pl/news.php?id=18896 Należy o takich sprawach mówić! Pracownicy socjalni na codzień odwiedzają różne środowiska...Słońce wstało zwariowało...
aśka r
2010.03.27 15:27
Isabelle napisał 2010-03-27 14:47:30Asiu właśnie..ale jak zuważyc potrzebę i zareagować jak nię nie ma kim pracować? 80 rodzin...Przez miesiąć zakładając, że auto mają do dyspozycji przez dwa dni w tygodniu... dojadą dziennie ( przy pozytywnych założeniach) do 5 rodzin...wychodzi 10 razy 4= 40 rodzin. Czyli połowa....Przy założeniu, ze chociaż połowie z nich trzeba pomóc w różnorodny sposób...nie mówię o świadczeniach plus zrobić papierkową robotę....sama widzisz jak to wychodzi.. Ja się czasem nie dziwię pracownikom socjalnym, że popadają w marazm. Jak nie poaść kiedy wszyscy wieszają na nich psy ( za brak funduszy na pomoc )... Piszesz o szefach...ze moga tak pracę zorganizować, zeby było sprwniej..weź pod uwagę, że oni też mają szefów w postaci wójtów czy burmistrzów...i czasem pewnych spraw się nie da przepchnąć...poza tym szefowie rzadza się tym co mają.... Zgadzam się jednak także z tym, ze zdarzają sie sytuacie, które zdarzyć sie nie powinny. Jak i w każdym zawodzie nie unika się błędów i zaniedbań ludzkich! Ale mi nie chodzi tu o szefów sensu strikte (nie wiem czy się to tak pisze) bezpośrednich przełożonych ale tak jak to świetnie wskazałaś wychodzi na to że nawet wprowadzenie nowych ustaw w tym temacie nie zdziała cudów jeżeli nie będzie współpracy we wszystkich poszczególnych szczeblach tego machanizmu który ogólnie składa się na opiekę społeczną. A co do środków to jeżeli nadal nie będzie zauważane przez ww szczeble fakt że do tej pory opieka opierała się przede wszystkim na rozdawnictwu na co w dalszym ciągu co raz bardziej nie będziemy mogli sobie na to pozwolić to będzie ciągle dochodziło do absurdów typu alkoholikowi się należy pomoc a ludziom chorym na inne choroby już nie bo są np za młodzi. A jeżeli chodzi o sprawdzanie rodzin przez urzędników OPSów to tu z kolei powinna być współpraca z nimi też działających przy gminach Poradni pedagogicznych oraz szkół itp. Tylko nie na zasadzie że nauczyciele boją się np zgłaszać bo zaraz dzieci będą zabierane z rodzin tylko że ta rodzina uzyska odpowiednią pomoc na bazie problemów z jakimi się boryka co nie zawsze jest spowodowane brakiem pieniędzy. Trochę to zagmatwałam i oczywiście nie wszystko z pewnością wygląda tak prosto jak mi się wydaje ale takie myślenie powinno być fundamentem do wielu zmian które na dzień dzisiejszy są potzrebne nam (jako społeczeństwu) do życia jak powietrze.
Isabelle
2010.03.27 14:47
Asiu właśnie..ale jak zuważyc potrzebę i zareagować jak nię nie ma kim pracować? 80 rodzin...Przez miesiąć zakładając, że auto mają do dyspozycji przez dwa dni w tygodniu... dojadą dziennie ( przy pozytywnych założeniach) do 5 rodzin...wychodzi 10 razy 4= 40 rodzin. Czyli połowa....Przy założeniu, ze chociaż połowie z nich trzeba pomóc w różnorodny sposób...nie mówię o świadczeniach plus zrobić papierkową robotę....sama widzisz jak to wychodzi.. Ja się czasem nie dziwię pracownikom socjalnym, że popadają w marazm. Jak nie poaść kiedy wszyscy wieszają na nich psy ( za brak funduszy na pomoc )... Piszesz o szefach...ze moga tak pracę zorganizować, zeby było sprwniej..weź pod uwagę, że oni też mają szefów w postaci wójtów czy burmistrzów...i czasem pewnych spraw się nie da przepchnąć...poza tym szefowie rzadza się tym co mają.... Zgadzam się jednak także z tym, ze zdarzają sie sytuacie, które zdarzyć sie nie powinny. Jak i w każdym zawodzie nie unika się błędów i zaniedbań ludzkich! Słońce wstało zwariowało...
aśka r
2010.03.27 13:49
aluna napisał 2010-03-26 18:56:25dawno już mówiłam że najwięcej z reguły żądają ci co nic nie robią i sie tym szczycą...Aluna w tym momencie trochę wszystko zgeneralizowłaś. Myślę że problem tkwi głębiej. Jeżeli o mnie chodzi to faktycznie nie wiele robię w takich kwestiach chociaż jak widzę że komuś dzieje się krzywda to staram się na ile mogę i potrafię pomóc (czasem prawdą jest że wydaje mi się że nie potrafię pomóc i się wycofuję chyba ze strachu że mogłabym zaszkodzić). Ale kiedyś byłam na etapie życia kiedy potrzebowałam pomocy (nie finansowej) i wiem że czasem nie wiele trzeba zrobić żeby komuś pomóc. I osobiście wymagam nie tyle od samych urzędników opieki społecznej co od urzędników którzy odpowiadają za zorganizowanie pracy w MOPSach itp. Chociaż czasem nie da się nie zarzucić urzędnikom opieki braku wyobraźni np szlag mnie trafił jak słyszałam że zabrali dziecko z domu bo nie można było wysłać do chorych rodziców pielęgniarki bo byli za młodzi na taką opiekę czyli ludzie wedle wieku muszą patrzeć czy mają już zachorować czy jeszcze nie. Po prostu należy czasem odpowiednio zareagować zanim dojdzie do ostatecznych rozwiązań typu zabieranie dzieci i inne.
AlusiaSz
2010.03.26 21:58
Bardzo ciekawe. Jest w nim zawarte to, czego nie ma w innych wywiadach. Wzięcie tematu od zaplecza.
aluna
2010.03.26 18:56
dawno już mówiłam że najwięcej z reguły żądają ci co nic nie robią i sie tym szczycą...
Isabelle
2010.03.26 18:46
Ulinka napisał 2010-03-26 18:33:17 Tak sobie myślę, że bycie pracownikiem socjalnym, to bardzo trudne zadanie. Co jakiś czas media donoszą o jakiejś dramatycznej sytuacji i zaraz pada pytanie: gdzie był pracownik socjalny? Pracownicy spotykają się też z pretensjami ze strony samych podopiecznych, nawet o sprawy od nich niezależne. Trzech pracowników socjalnych na 250 rodzin? Uważam, że zdecydowanie za mało. Jak ma pracownik dotrzeć do każdej rodziny, skoro przypada na niego ponad 80 rodzin? To właśnie chciałam pokazać...że nie są w stanie dotrzeć z pracą socjalną do wszystkich. Zrobiono z nich urzędników. A przecież tak naprawdę ich "misja" była w początkach pracy społecznej ( za Radlińską ) inna...Słońce wstało zwariowało...
monaaa71
2010.03.26 18:40
zagłosujcie :) http://okuchnia.paclan.pl/galeria/66
Ulinka
2010.03.26 18:33
Tak sobie myślę, że bycie pracownikiem socjalnym, to bardzo trudne zadanie. Co jakiś czas media donoszą o jakiejś dramatycznej sytuacji i zaraz pada pytanie: gdzie był pracownik socjalny? Pracownicy spotykają się też z pretensjami ze strony samych podopiecznych, nawet o sprawy od nich niezależne. Trzech pracowników socjalnych na 250 rodzin? Uważam, że zdecydowanie za mało. Jak ma pracownik dotrzeć do każdej rodziny, skoro przypada na niego ponad 80 rodzin?
alanml
2010.03.26 18:17
Iza wielkie brawa. DZIECKO TO: czarodziej, zamieniający parę w rodzinę
oliwka
2010.03.26 18:09
Iza... gratuluję wywiadu....
Isabelle
2010.03.26 18:02
To druga część mojego artykułu na temat świadczeń z pomocy społecznej - zamkniętego kręgu ubóstwa. Tym razem wywiad:) Może przybliży troszkę obraz pomocy społecznej w Polsce!Słońce wstało zwariowało...