Johnny English
2010.02.23 09:31
Może trochę za mocno napisałem. Tak Mamo Tymka, jestem w związku, ale nie planuję dziecka i bycia rodziną ze swoją dziewczyną zanim się nie pobierzemy.
marteczka
2010.02.22 15:12
ważne, że umiecie budowac swoje szczęście...Nieustającej miłości wam życzę.uśmiech jest najprawdziwszy, gdy jednocześnie uśmiechają się oczy...
Mama Tymka
2010.02.22 12:11
Po pierwsze Johnny - nie oceniaj... o ilę dobrze kojarzę to Ty również jesteś przed ślubem i żyjesz w jakimś związku :)))) A bohaterom opowiadania życzę wytrwałości i miłości!!!!taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
aśka r
2010.02.21 17:27
To prawda Ulinko że nikt nie ma prawa nikogo rozliczać za jego życie. Sama doświadczyłam wiele złego od ludzi, którzy przecież chcieli dla mnie dobrze i lepiej wiedzieli co jest dla mnie dobre. Wiem też że mimo iż tłumaczy się sobie że nie ma czym się przejmować to niestety bardzo boli. Dzisiaj jak widzę coś takiego to mimo że już nie boli (bo nauczyłam się radzić sobie z tym) to jednak wywołuje we mnie wściekłość. Czemu ludziom którym życie układa się jak w bajce albo przynajmniej tak żeby nie cierpieli wydaje się że mają prawo włazić do czyjegoś życia w obłoconych buciorach i nie wycierać ich? Trzymam kciuki za Agatę i Michała żeby nie pozwolili sobie wnosić tego błota w ich życie i żeby wszystko sobie poukładali tak jak sami tego pragną.
Ulinka
2010.02.21 17:15
Johnny English napisał 2010-02-21 16:08:43 smutna ta historia. Skoronie chcce im sie brac slubu, to ciekawe jakie zciowe wartosci wpajaja dla swojego dziecka i na kogo ich Zuzia wrosnie... Zycze rozsadku Agacie i Michalowi, zeby ulozyli swoje zycie jak nalezy i dali dobry przyklad dla dziecka A jakie mamy prawo, żeby ich pouczać i oceniać? Twoje pytania są oceniające i sugerujące? Twoja ocena i krytyka jest nieuprawniona, nieprzyjemna i może być raniąca. A wracając do historii Agaty i Michała - wyczułam w tej na pierwszy rzut oka, szczęśliwej opowieści przebijający smutek, mimo iż Agata raz po raz starała się nas, a przede wszystkim siebie przekonać, że jest odwrotnie. Agata podkreśla:
"..Dla nas najważniejsze jest to, co między nami, a nie to, co inni o nas sądzą...
...Nam nie jest to potrzebne do bycia szczęśliwą rodziną......To jest nasze życie i nasza decyzja.....Taki układ nam odpowiada i w najbliższej przyszłości nie zamierzamy tego zmieniać."A zaraz potem mówi: "Choć dobrze nam tak, jak jest teraz, to marzy mi się piękna uroczystość i ślub w białej sukni. Nie chcę jednak zmuszać Michała do ślubu kościelnego, bo jest on osobą niewierzącą. Sam ślub cywilny mnie z kolei nie interesuje. Póki jesteśmy młodzi dobrze nam tak jak jest. Być może z wiekiem dojrzejemy do decyzji o formalnym zalegalizowaniu naszego związku. Na razie nie mamy tego w planach".Jest taki mechanizm obronny, racjonalizacja - wyszukiwanie dobrych stron z niekorzystnej sytuacji, podkreślanie korzyści z niej płynących, w celu lepszego samopoczucia i być może, że tak właśnie jest w przypadku Agaty. I tylko z tego powodu, życzę Agacie, by jej marzenia się spełniły. By żyli długo i szczęśliwie. Wierzę, że jest szczęśliwa, ale chyba jednak nie jest to pełnia szczęscia. Jestem spokojna o to, że swoją córeczkę wychowują jak najlepiej.
Johnny English
2010.02.21 16:08
smutna ta historia. Skoronie chcce im sie brac slubu, to ciekawe jakie zciowe wartosci wpajaja dla swojego dziecka i na kogo ich Zuzia wrosnie... Zycze rozsadku Agacie i Michalowi, zeby ulozyli swoje zycie jak nalezy i dali dobry przyklad dla dziecka