Jak znaleźliście obecną pracę?
Coraz częściej słyszę, że bez "pleców" i znajomości pracy nie można znaleźć. I że nawet w wielkich korporacjach pracowników szuka się "z polecenia".
Ja dwukrotnie znalazłam pracę tylko dzięki sobie. Nikt mi nie pomagał, nikt się za mną nie wstawiał. Tak samo moj mąż, moi bracia, mama... więc chyba można. Ale kilkakrotnie spotkałam się z takim "polecaniem". Osobiście nie chciałabym nikogo ani polecać, ani być polecaną. Bo gdyby coś poszło nie tak to wina po części spada na polecającego.
A jak Wy znaleźliście pracę? I co sądzicie o zatrudnianiu "z polecenia" lub ze względu na "plecy"?
Dzięki Familie.pl... Więc chyba trochę "po znajomości", ale nie w typowym tego znaczeniu... Po prostu miałam szczęście trafić tutaj i poznać moich pracodawców.
Dzięki Familie.pl... Więc chyba trochę "po znajomości", ale nie w typowym tego znaczeniu... Po prostu miałam szczęście trafić tutaj i poznać moich pracodawców.
Ja bym to Olu prędzej podpięła pod "inne", a nie pod "po znajomości"... bo po znajomości zazwyczaj kojarzy się negatywnie :))) A Ty zapewne zasłużyłaś na to, że zostałaś zatrudniona i nie patrzono na Ciebie przez pryzmat tego, że to Ty, tylko przez Twoje umiejętności i chęć współpracy.
Każdy z nas jest w jakiś sposób oceniany przez przyszłego pracodawcę. Jednak oceniając "po znajomości" ocenia się nie pracownika ale sam fakt, że jest czyimś znajomym.
Dzięki Familie.pl... Więc chyba trochę "po znajomości", ale nie w typowym tego znaczeniu... Po prostu miałam szczęście trafić tutaj i poznać moich pracodawców.
Ja bym to Olu prędzej podpięła pod "inne", a nie pod "po znajomości"... bo po znajomości zazwyczaj kojarzy się negatywnie :))) A Ty zapewne zasłużyłaś na to, że zostałaś zatrudniona i nie patrzono na Ciebie przez pryzmat tego, że to Ty, tylko przez Twoje umiejętności i chęć współpracy.
Każdy z nas jest w jakiś sposób oceniany przez przyszłego pracodawcę. Jednak oceniając "po znajomości" ocenia się nie pracownika ale sam fakt, że jest czyimś znajomym.
No właśnie, dlatego pisałam, że u mnie "znajomość" to nie jest to typowe, negatywne znaczenie. Czasem zdarza się tak, że po prostu mamy okazję poznać kogoś, kto później, po poznaniu nas proponuje nam pracę. Znam wiele takich przypadków. I tak jak Kasiu piszesz, warunkuje to poznanie człowieka i jego kwalifikacji, a nie znajomość.
- Zarejestrowany: 15.03.2011, 10:00
- Posty: 450
U mnie zaznaczyłam z polecenia... pracuję u... jednego z dostawców firmy mojego taty :-) Szukałam pracy, tata popytał we wszystkich znajomych firmach. Poprzednie 2 prace "zdobyłam" sama, ale tym razem szukałam kogoś, kto zrozumie sytuację samotnej matki często chorującego dziecka... a samodzielnie taką "elastyczną" pracę ciężko znaleźć :-(
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Pierwszą, jak i obecną pracę znalazłam sama - i są to nawet prace w "korporacji" - tak, jakimś cudem i bez znajomości i w mieście gdzie niby te znajomości są takie ważne...ale zawsze lubiłam być "wyjatkiem potwierdzającym regułę"...nie tylko w tej kwestii :)))
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Niestety nie pracuję, więc mnie to nie dotyczy.
- Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
- Posty: 11242
Ja też nie pracuję,ale pracuje nad tym by pracować,a to juz coś.E-praca mi sie marzy.
Samodzielnie - każdą.
Z tą ostatnią to był przypadek jeden na tysiąc chyba - akurat znalazłem się we właściwym miejscu o właściwym czasie, szefostwo nie było przygotowane na to, że tak szybko ktoś się zgłosi po ukazaniu się ogłoszenia, a aja akurat jechalem do UP (firma, w której pracuję, jest rzut beretem od UP) i miałem przy sobie CV, to wstąpiłem. No i po tygodniu sie odezwali, że było jeszczee kilku kandydatów, ale kto pierwszy, ten lepszy i mnie zatrudnili.
- Zarejestrowany: 28.03.2011, 10:52
- Posty: 1915
Ja obecna prace znalazłam dzieki kolezance. ale wczesniejsze tylko i wyłacznie dzieki sobie i swoim umiejetnoscia. Ale w tej pracy jak ktos odchodzi to szef pyta sie czy nie mamy kogos znajomego i w moim przypadku było tak samo. No i sie sprawdzilam teraz zastepuje kolezanke na stanowisku kierownika jest na l4 bedzie miala dzidzie. Ja wróciłam a ona poszła.
Obecną "po znajomości", w końcu mąż mnie zatrudnia :)
A poprzednie samodzielnie. Wyszukiwałam ogłoszenia, składałam papiery i grzecznie chodziłam na rozmowy.
- Zarejestrowany: 15.01.2010, 07:37
- Posty: 2849
Ze znalezieniem pracy, która by mi odpowiadała było ciężko, więc założyłam własną firmę.
Nadal zarobki mnie nie satysfakcjonują, ale robię to co lubię i szefową mam fajną