Mam na myśli wszelkie umowy, które przychodzi nam podpisywać: czy to o pracę, czy na kredyt, czy też kupna-sprzedaży - czytacie dokładnie, przebiegacie "po łebkach", czy podpisujecie "na słowo"?
Macie jakieś niemiłe doświadczenia związane z nieczytaniem umów? a może spotkaliście się z praktyką przekazywania umowy np. przez bank dopiero po jej podpisaniu? Umiecie w tej materii walczyć o swoje prawa?