Praca - dziwna sprawa.
Złożyłam papiery do pewnej instytucji. Zaprosili mnie na rozmowę w przyszłym tygodniu. Opórcz mnie jest jeszcze jeden kandydat. Ponieważ podali nazwisko postanowiłam go sprawdzić i nie wiem co o tym myśleć.
Facet pracuje w tej instytucji, na stanowisku na jakie aplikuje! Czyżby karty były już rozdane?
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
faktycznie dziwne? a może chcą sprawdzić "kontr-ofertę", bo mają - co do niego - jakieś wątpliwości?
Przecież jakby go na 100% chcieli, to nie bawiliby się w niepotrzebną rekrutację (nawet pozorną)?
Albo juz nie jestem w stanie zrozumieć takich absurdów polskiej administracji???
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
O rety! Nie chcę Cię martwić ale.... No ale może sie mylimy? Urzędy często zatrudniają w miejsce kogoś do czasu rozpisania konkursu. Może jednak masz jeszcze szanę!
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
Rzeczywiście dziwna sytuacja. Ale nie tylko z tego powodu. Dziwne dla mnie jest bowiem takze to, że podali do publicznej waidmowści nazwisko drugiego kandydata. Przecież to naruszenie przepisów dot.ochrony danych osobowych....
A co do ostatniego pytania to zawsze można zwrocić się z prośba o wyjasnienia do kadr.
Rzeczywiście dziwna sytuacja. Ale nie tylko z tego powodu. Dziwne dla mnie jest bowiem takze to, że podali do publicznej waidmowści nazwisko drugiego kandydata. Przecież to naruszenie przepisów dot.ochrony danych osobowych....
A co do ostatniego pytania to zawsze można zwrocić się z prośba o wyjasnienia do kadr.
W administracji państwowej zawsze podają nazwiska kandydatów, terminy rozmów oraz nazwiska osób, które prace dostały.
O rety! Nie chcę Cię martwić ale.... No ale może sie mylimy? Urzędy często zatrudniają w miejsce kogoś do czasu rozpisania konkursu. Może jednak masz jeszcze szanę!
Na rozmowę na pewno pójdę, spróbowac warto. Choć mam wrażenie, że stanowisko jest już obsadzone. Zawsze mogę poprosic o wyjaśnienie sytuacji.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Bardzo "tajemnicza" ta oferta...różnie można do tego podejść - albo karty już rozdane i tylko potrzeba im drugiej osoby, że niby był konkurs albo faktycznie masz szansę na pracę i tego na razie się trzymaj.
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
to , że nazwiska podane - zgoda! Do służby cywilnej, czy też szeroko rozumianej adm.publicznej muszą ogłaszać.
A może facet był zatrudniony "na zastepstwo", albo dopełnił warunków formalnych dopiero teraz? Albo, tak jak pisałam, jeszcze do końca nie są pewni - czy go chcą?
Mozna zadzwonić i oszczędzić sobie ew. fatygi - a można pójśc na rozmowę - poza ew.stratą czasu, nic sie w sumie, nie traci...
A skąd wiesz że tam pracuje?
Wpisałam jego nazwisko i miejsce zamieszkania w google. Znalazlam dokument wydany przez tę instytucję a przygotowany w maju tego roku właśnie przez tego faceta.
Tak mi teraz przyszedł do głowy szalony pomysł...
Skoro ten facet pracuje w tej instytucji to mogę zadzwonić bezpośrednio do niego :) Ale na to chyba się nie odważe...
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Tak mi teraz przyszedł do głowy szalony pomysł...
Skoro ten facet pracuje w tej instytucji to mogę zadzwonić bezpośrednio do niego :) Ale na to chyba się nie odważe...
no tak...tylko co Ci powie? Aby pozbyć się konkurencji - może przyznać, że to formalność...
Trochę poszperałam w necie i coraz bardziej nie wiem co myśleć.
Dokument, na którym widnieje nazwisko mojego konkurenta ma datę 9 maj 2011 roku. Od tego czasu w tej instytucji pojawiły się 3 ogłoszenia o pracę na tym samym stanowisku.
pierwsze - na koniec maja - unieważnili ponieważ, żaden z kandydatów nie spełniał wymagań, nie znalazłam nazwisk kandydatów
drugie - unieważnili, jedna dziewczyna zaproszona na rozmowę nie przyjechała na nią
trzecie - to w którym ja startuję razem z facetem z tej instytucji
Gdyby chcieli to stanowisko obsadzić tym facetem to mogli to zrobic już wcześniej.
Mam totalny mętlik w głowie.
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
dlatego pójdź! może - tak do konca - to nie chcą tego faceta, a wzieli go, bo przy brakach wcześniejszych, może im tam, "mniej wiecej" odpowiadał, a on sklada , bo liczy że może nikt inny nie przyjdzie - a czekaja na lepszego kandydata...ja tak myślę!
dlatego pójdź! może - tak do konca - to nie chcą tego faceta, a wzieli go, bo przy brakach wcześniejszych, może im tam, "mniej wiecej" odpowiadał, a on sklada , bo liczy że może nikt inny nie przyjdzie - a czekaja na lepszego kandydata...ja tak myślę!
dzięki za pocieszenie :) Na pewno pójdę!
Też mam takie wrażenie jak Castilla. Powodzenia.
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
może po prostu nie chcą mu przedłużyć umowy/okresu próbnego dlatego aplikuje?
po co mieliby rekrutacje wtedy robić - a jak z tego co piszesz - wynika, to mają faktycznie problem z wymogami formalnymi (pewnie za dużo wymagają) i może malo kto je spełnia, więc chcą zrobić konfrontację między kandydatami...
Jeśli jest to instytucja państwowa (budżetówka) to oni muszą przeprowadzać rekrutacje i rozmowy kwalifikacyjne, pomimo, że z góry wiadomo, kto będzie pracował. Smutne, ale prawdziwe :(
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
ale nie jest powiedziane, że się nie dostanie - moja koleżanka (bez znajomosci) przez coś takiego przeszła, więc nie jest to niemożliwe...
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Złożyłam papiery do pewnej instytucji. Zaprosili mnie na rozmowę w przyszłym tygodniu. Opórcz mnie jest jeszcze jeden kandydat. Ponieważ podali nazwisko postanowiłam go sprawdzić i nie wiem co o tym myśleć.
Facet pracuje w tej instytucji, na stanowisku na jakie aplikuje! Czyżby karty były już rozdane?
Tak przypuszczam!
ale nie jest powiedziane, że się nie dostanie - moja koleżanka (bez znajomosci) przez coś takiego przeszła, więc nie jest to niemożliwe...
No własnie :)
Parcia na zmianę pracy nie mam, więc mogę sobie próbować.
Poprzednio złożyłam papiery do innej instytucji, nie zadzwonili i nie zaprosili mnie na rozmowę. W sumie się nie dziwię - 267 kandydatów i jak tu wybrać ludzi na rozmowę?