No i dopadło mnie "coś", calkiem popularnego. Nadżerka nie za duża nie za mała jak powiedział mój gin i zdecydowanie do usunięcia. Tylko zaskoczył mnie ceną zabiegu, 300 zł. Nie refundowane? A to boli? czy ktoraś z was miała usuwana nadżerkę ciekłym azotem tzw. krioterapia, czy tradycyjnie czyli "wypalanka"? jakieś konsekwencje? Podobno czasem pojawiaja się blizny, które mogą utrudnić zajście w ciążę lub jej utrzymanie... Oświećcie mnie!