Twój kot Cię wyleczy
- Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
- Posty: 2879
Od dawna wiadomo, że kontakt z kotem działa uspokajająco, zmniejsza stres. Głaskanie zwierzęcia, jego monotonne, głębokie mruczenie i rozmaite kocie zaśpiewy wpływają kojąco na osoby nerwowe. Wpływa to na obniżenie ciśnienia, cholesterolu i trójglicerydów we krwi, a co za tym idzie - redukuje ryzyko chorób układu krwionośnego (np. ryzyko zawału spada o 3 procent). Koty mogą pomóc w uśmierzaniu bólu, gdyż wyczuwają bolesne miejsca na ciele i układają się na nich. Ma to związek z tym, że sierść kota jest najonizowana ujemnie, a chore miejsca dodatnio. Kładąc się na bolących miejscach, kot neutralizuje szkodliwe jony.
Kot znakomicie sprawdza się jako towarzysz życia człowieka starego. Nie wymaga zbyt wielu zabiegów, motywuje do aktywności w postaci opieki nad zwierzakiem, osłabia poczucie osamotnienia.
Oprócz niezwykle istotnej więzi emocjonalnej, dostarcza też człowiekowi dobrodziejstw zdrowotnych. Na starość dotykają nas zaburzenia ukrwienia, co często łączy się z uczuciem zimna w dłoniach i stopach. Kot, którego naturalna temperatura wynosi ok. 38 stopni, działa podczas głaskania jak grzałka. Dodatkowo, ta czynność, tak na ogół przez koty lubiana, to dla dotkniętych reumatyzmem czy usztywnieniem stawów dłoni bardzo dobra gimnastyka.
Rzeczpospolita
Cóż, czas chyba prygarnąć jakiegoś kota :)
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Mam kota ale i alergię na sierść
Mamy dwa dachowce i jedną rasową bestię w domu...znaczy się Teść ma, ale czasami do nas też przychodzi (kot...oczywiście).
Ja zwierzęta lubię, choć niekoniecznie w domu
...lubię koty, ale nie mam i nie chcę kota w domu - dreszczy dostaję od takich obcych dachowców :-P
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ja tam psa mogę nie mieć ale kot musi być! Przynajmniej przyjaciółki myszki odstrasza a tych nie cierpię.
Mam złe doświadczenia z kotem: dachowiec teściowej to taka bestia, która brudzi, włamuje się do szaf z jedzeniem i w ogóle jest totalnym pasożytem!
Ale mieszkajac w domu rodzinnym miałam kilka kotów i te moje były kochane:)
- Zarejestrowany: 09.03.2011, 15:35
- Posty: 87
Ja mam 2 koty a w zasadzie kotki, obydwie znajdy, teraz za uratowanie odwdzięczaja sie jak mogą :) Ponieważ mieszkam w bloku (niestety) koty nie wychodza na dwór, są czyste, kochane, przychodzą i przytulają się co rzeczywiście jest uspakajające. Teraz gdy jestem w ciaży ciągle przesiadywałyby na brzuchu :) Nie wyobrażam sobie życia bez tych siersciuchów :) Na co jeszcze warto zwrocic uwage, dziecko powinno wychowywac sie ze zwierzeciem, pies czy kot, ponoc ma to na nie zbawienny wplyw. jesli chodzi o koty niektorzy obawiaja sie toxoplazmozy, ja od 5 lat mam 2 koty i jakos toxy nie mialam i nie mam, wszystko to kwestia higieny! nawet sam lekarz ginekolog powiedzil mi, ze najczestsze przypadki toxoplazmozy to zarazenie porzez mieso.Koty są cudowne! )
- Zarejestrowany: 27.12.2010, 14:16
- Posty: 549
Ja też mam dwa koty, też znajdy. Kocura wielkiego i małą koteczkę, czasami pobroją sobie ale ogólnie są cudowne. Nic mnie tak nie relaksuje jak mruczando szczególnie na dobranoc. Zastanawiam sie jak to będzie kiedy maleństwo juz się urodzi-jak na razie mruczusie śpią ze mna w łóżku i nie wiem jak zasnę bez nich ale trochę sie boję, zeby do łóżeczka nie wskakiwały. Toksoplazmozy też nigdy nie miałam.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
niekoniecznie lubię koty
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Jak byłam mała miałam swojego kocura!!! Ależ to była wielka bestia. I cwana:) Zanim sie połozyłam do łózka, te już było wygrzane. Kochany był ten kot. Teraz kotów mieć nie mogę za wgledu na alergię moich chłopków. Może kiedys im to przejdzie, to wtedy i kot bedzie:)))
- Zarejestrowany: 12.02.2011, 20:10
- Posty: 3358
Miałam kota, jak byłam mała. Moja mama chorowała na tarczycę i faktycznie ten malutki kotek spał często na jej szyi.
A jest jakiś wątek o psach? Teraz w ciąży często mnie łydki bolą i gdy mój labradorek się na nich położy, ból znika:). Poza tym ta moja psina Nala, to też fajny piecyk na zimowe wieczory. I odkąd ją mamy rodzinka mniej zestresowana. Wszyscy uwielbiają się z nią bawić i jest weselej:).
Miałam kota, jak byłam mała. Moja mama chorowała na tarczycę i faktycznie ten malutki kotek spał często na jej szyi.
A jest jakiś wątek o psach? Teraz w ciąży często mnie łydki bolą i gdy mój labradorek się na nich położy, ból znika:). Poza tym ta moja psina Nala, to też fajny piecyk na zimowe wieczory. I odkąd ją mamy rodzinka mniej zestresowana. Wszyscy uwielbiają się z nią bawić i jest weselej:).
...chociaż kotów nie za bardzo lubię i na tarczycę nie choruję, ale wiem, że kiedyś skórę kotów przykładano na bolące miejsca i to miało pomagać...
...
piesek przydałby mi się, bo łydki czasami bolą...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Bardzo lubię zwierzęta, w tym koty. Obecnie jednak mam tylko rybki. Moze kiedyś uda mi się znowu coś hodować?
No - mój kot najbardziej mnie "uspokaja" jak zaczyna drapać meble. Ciśnienie to mi idzie ale zamiast w dół to w górę.
- Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
- Posty: 2879
No - mój kot najbardziej mnie "uspokaja" jak zaczyna drapać meble. Ciśnienie to mi idzie ale zamiast w dół to w górę.
lepszy, niż kawa, a na pewno zdrowszy
My naszych kotów za nic nie możemy namówić na bycie w domu, zwłaszcza teraz w marcu
No - mój kot najbardziej mnie "uspokaja" jak zaczyna drapać meble. Ciśnienie to mi idzie ale zamiast w dół to w górę.
lepszy, niż kawa, a na pewno zdrowszy
My naszych kotów za nic nie możemy namówić na bycie w domu, zwłaszcza teraz w marcu
jest jeden sposób by je namówić - weterynaryjno chirurgiczny że tak powiem :))))
kot Cię uleczy albo zarazi toxoplazmozą :( Do tej pory bardzo lubiłam koty, ale mam przykre doświadczenie z toxo :( i trauma taka została, że nieprędko jakiegoś kota pogłaskam
- Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
- Posty: 2879
No - mój kot najbardziej mnie "uspokaja" jak zaczyna drapać meble. Ciśnienie to mi idzie ale zamiast w dół to w górę.
lepszy, niż kawa, a na pewno zdrowszy
My naszych kotów za nic nie możemy namówić na bycie w domu, zwłaszcza teraz w marcu
jest jeden sposób by je namówić - weterynaryjno chirurgiczny że tak powiem :))))
o nie, tego im nie zrobię...
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Marcin mojego kota już dwa dni nie ma