Witamy nowego eksperta Familie.pl! - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Witamy nowego eksperta Familie.pl!

28odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 5981
Avatar użytkownika ULA
ULAPoziom:
  • Zarejestrowany: 18.03.2008, 09:47
  • Posty: 6183
  • Zgłoś naruszenie zasad
18 października 2010 07:08 | ID: 311402
Dzisiaj do grona ekspertów Familie.pl dołącza psychoterapeuta - Dariusz Poniewozik, który będzie pomagał w rozwiązaniu wszelkich problemów związanych z nerwicą, kryzysami emocjonalnymi, zaburzeniami osobowości, lękami, depresją, stresem oraz zaburzeniami seksualnymi. Zapraszamy do zadawania pytań wybierając forum EKSPERCI RADZĄ i podforum Psychoterapeuta. Odpowiedzi uzyskacie w poniedziałki (włącznie z dzisiejszym) od godz. 19:30 do 20:30.
Witamy serdecznie naszego nowego eksperta Uśmiech  
Avatar użytkownika oliwka
oliwkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
  • Posty: 161880
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
18 października 2010 07:09 | ID: 311403
WITAMY !!!
Użytkownik usunięty
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 października 2010 07:11 | ID: 311405
    ...Witam pięknie{$lang_bye1}...
    Użytkownik usunięty
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      18 października 2010 07:12 | ID: 311406
      Witamy, witamy Eksperta 
      Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
      Użytkownik usunięty
        4
        • Zgłoś naruszenie zasad
        18 października 2010 07:29 | ID: 311423
        Serdecznie witamy!
        Światem nie rządzą fakty, tylko ich interpretacje...
        Użytkownik usunięty
          5
          • Zgłoś naruszenie zasad
          18 października 2010 07:36 | ID: 311432
          Witam{$lang_bye1}
          Użytkownik usunięty
            6
            • Zgłoś naruszenie zasad
            18 października 2010 07:37 | ID: 311434
            Witamy pana Dariusza!:)
            Użytkownik usunięty
              7
              • Zgłoś naruszenie zasad
              18 października 2010 07:39 | ID: 311438
              witam bardzo serdecznie
              baszka
              Użytkownik usunięty
                8
                • Zgłoś naruszenie zasad
                18 października 2010 08:00 | ID: 311455
                Bardzo się cieszę. Witam serdecznie. I skorzystam napewno. Bo mam taką potrzebę.
                Użytkownik usunięty
                  9
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  18 października 2010 08:57 | ID: 311491
                  Witam Państwa bardzo serdecznie.
                  Użytkownik usunięty
                    10
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    18 października 2010 09:06 | ID: 311496
                    witam :)
                    Nie mierzyć sił na zamiar i wyjść na świata szczyt, Choć raz...
                    Avatar użytkownika Sonia
                    SoniaPoziom:
                    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
                    • Posty: 112855
                    11
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    18 października 2010 10:31 | ID: 311524
                    Witam serdecznie:)
                    Avatar użytkownika Melisa
                    MelisaPoziom:
                    • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
                    • Posty: 8231
                    12
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    18 października 2010 10:59 | ID: 311540
                    Dzień dobry ! ;)
                    Użytkownik usunięty
                      13
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      18 października 2010 12:33 | ID: 311600
                      Witam serdecznie :) Jaki swiat malutki - w 2002 roku zaczelam pracowac na Pana miejscu, u pani K. ale to tez juz historia hehePerskie oko
                      Użytkownik usunięty
                        14
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        18 października 2010 12:34 | ID: 311601
                        Odpowiedź na #13
                        :) dobrze, że już Pani tam nie pracuje 
                        Użytkownik usunięty
                          15
                          • Zgłoś naruszenie zasad
                          18 października 2010 12:37 | ID: 311604
                          Umiem wychowywać dzieci, wnuki. A nie umiem współżyć ze swoją własną matką. Mieszkamy razem. Rodzina czteropokoleniowa. Ja całe życie z kimś dzieliłam mieszkanie. Moja Mama pierwszy raz. Zawsze w domu rządziła Mama i u mnie też chciała. Ale zbuntowałam się i powiedziałam, że w tym mieszkaniu to ja decyduję co i gdzie. Mama ma oddzielny pokój i ja jej tem nie mieszam. Ale... traktuje mnie jak służącą, zresztą jej słowa"a co nie możesz mi usłużyć". Nie jest to przyjemne, bo nic mi nie pomaga. Fakt sama robi wokół siebie wszystko, poza gotowaniem obiadów i praniem. I ciągle wypomina mi jaki to ona błąd zrobiła przeprowadzając się do mnie i jaką ja jej krzywdę uczyniłam. I tak już kilka razy. I nie pomyśli, że ja mogę też żałować niektórych już nieodwracalnych decyzji. Jak mam sobie  z tym poradzić, bo Mamy nie zmienię?
                          Użytkownik usunięty
                            16
                            • Zgłoś naruszenie zasad
                            18 października 2010 13:50 | ID: 311656
                            Prszę napisać ile ma  Pani lat i ile lat ma Pani matka, proszę również napisać z jakiego powodu Pani Ją u siebie zameldowała. Ponadto proszę o opis tego co Pani nazwała cyt. "traktuje mnie jak służącą..." oraz opis tego jak się Pani czuje w związku z ponownym zamieszkaniem ze swoją matką. W odpowiedziach na powyższe moje pytania tkwi odpowiedź na postawione wyżej przez Panią pytanie. 
                            Użytkownik usunięty
                              17
                              • Zgłoś naruszenie zasad
                              18 października 2010 14:31 | ID: 311687

                              Odpowiadam na pytania: Mam 58 lat, mama ma 85. W pewnym sensie moja mama wymusiła na mnie kupno jej mieszkania. Ponieważ moja mama jest hipochondryczką i ciągle wynajduje sobie choroby, po kolejnym pobycie w szpitalu ,( przyznaję się bez bicia dla własnej wygody), bo łatwiej jest prowadzić jeden dom, zaproponowałam mamie zamieszkanie u siebie. Mama bardzo chętnie zgodziła się, bo myslała, że będzie pępkiem świata. Wymagała ode mnie nawet nalania herbaty do kubka chociaż stała bliżej czajnika i nie była chora a ja w tym czasie myłam naczynia. Z ponownego mieszkania z mamą czuję się niedowartościowana, nie lubiana przez mamę. I przyznam się , ze bardzo też żałuję że mieszkamy razem. Ale jej nigdy tego nie powiedziałam i chyba nie powiem, bo uważam , że to jest bardzo przykre. Wiem to z własnego doświadczenia.

                              Użytkownik usunięty
                                18
                                • Zgłoś naruszenie zasad
                                18 października 2010 17:30 | ID: 311764
                                ja mam problem ze szkola Mam 64lata wychowuje wnuka poniewaz rodzice dziecko porzucili jak mial 3m Teraz ma12 lat jest pod opieka 5 specjalistow ma tez orzeczenie o ksztalceniu specjalnym ale szkola tego nie akceptuje musi pracowac jak dziecko zdrowe daje mu korep. z mat sama tez pomagam w domu a szkola mi w tym nie pomaga chodzi do szkoly integracyjnej Jestem juz zmeczona ta sytuacja Strasza chlopca ze pojdzie do domu dziecka Inny chlopiec tez z orzeczeniem traktowany jest ulgowo
                                Avatar użytkownika dziecinka
                                dziecinkaPoziom:
                                • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
                                • Posty: 26147
                                19
                                • Zgłoś naruszenie zasad
                                18 października 2010 19:12 | ID: 311840
                                Serdecznie witam nowego eksperta:):):)
                                Użytkownik usunięty
                                  20
                                  • Zgłoś naruszenie zasad
                                  18 października 2010 19:56 | ID: 311861
                                  Odpowiedź na #17
                                  Czyli tak jakby na własną prośbę zapewniła sobie Pani ciągłą frustrację w zamieszkiwaniu z matką, chociaż Ona chiała żeby Pani kupiła jej mieszkanie ( jestem przekonany, że świadomie mówiła o kupnie mieszkania żeby wywołać u Pani poczucie winy a to z kolei skłoniło Panią do kupna mieszkania - to się nazywa manipulacja - trzeba Pani wiedzieć że rodzice znają nas jak nikt inny na świecie i potrafią w sposób czasami bezwzlędny wywołać u nas takie a nie inne zachowanie ). Pisze Pani że czuje się niedowartościowana, nie lubiana i że bardzo tego żałuje że zamieszkałyście razem. Z tego wynika, że chciała się Pani czuc potrzebna, kochana i to żeby matka choć trochę okazała wdzięczności za poczyniony krok ( ale jak moze okazac wdziecznosc jesli ona zaplanowala zamieszkanie razem ?). Potrzeba akceptacji  na poziom frustracji - im bardziej chce Pani być akceptowana tym bardziej matka akceptować nie zacznie. Co za tem zrobić z tak zaistniałą sytuacją ? Przychodzi mi do głowy najprostszy pomysł ale wiem z doświadczenia, że najprostsze pomysły są niedozaakceptowania przez większość. Pomysli sobie Pani jaki to pomysł - a ja odpowiem - nalezaloby wprowadzic w zycie propozycje matki , żeby Pani kupiła jej mieszkanie. Wiem Wiem mało realne a przy tym może Pani będzie się czuła winna tego, że chce aby matka zamieszkała w innym miejscu. Z tego samego powodu większość nie proponuje takich rozwiązań jak DOMY POGODNEJ STAROŚCI ( tylko w Polsce pod nazwą Dom starców ). Jako, że wiem iz te rozwiązanie nie wchodzi w grę a Pani jest świadoma tego że matka się nie zmieni proponuję przyjżeć sie swoim wymaganiom dotyczącym matki i relacjami z nią. Jeden z moich ulubionych autorów napisał , że jeżeli inni ludzie nie żyją zgodnie z twoimi oczekiwaniami jesteś zła , zgorzkniała i zfrustrowana. Pani by chciała to tamto .... i tak dalej - ale sama Pani powiedziała, że matka się nie zmieni - proponuję zaakceptować ten fakt, że jest ona jaka jest i że nie musi sie Pani starac o to żeby uzyskać jej aprobatę, akceptacje czy miłość. Pani nie musi jej zmieniać - jeśli uda sie Pani zmienić sposób myślenia będzie Pani duzo bardziej zadowolona i szczęśliwsza. A na potwierdzenie swoich słów proponuję przeczytać ksiązke Anthonego De Mello "Wezwanie do miłości"