KONKURS! Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień…
- Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
- Posty: 1733
Płeć przeciwna zawsze stanowi dla nas tajemnicę i intryguje… A Ty zastanawiałaś się kiedyś co zrobiłabyś, gdybyś na 24 godziny mogła zostać mężczyzną? Jak wykorzystałabyś ten wyjątkowy czas?
Tutaj masz okazję upuścić wodzę fantazji i przy okazji wygrać super nagrodę!
Dokończ w tym wątku – autorsko i ciekawie - jego tytułowe zdanie!
Jeśli zrobisz to przed upływem dnia 6 listopada 2012 i zachwycisz przedstawicieli Wydawnictwa Literackiego możesz zdobyć najnowszą powieść bestsellerowej pisarki Katarzyny Grocholi „Houston, mamy problem”, której głównym bohaterem jest mężczyzna – wybranych zostanie aż sześć najbardziej inspirujących i kreatywnych wypowiedzi.
Pamiętaj, aby biorąc udział w zabawie podać w zakładce „Dane osobiste” na Familie.pl swoje imię, nazwisko, adres oraz numer telefonu.
Więcej o książce oraz szczegóły konkursu znajdziesz w artykule:
Nowa Grochola na jesienne i zimowe wieczory
Do zabawy zaprasza:
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Mycie się i golenie, no i czas na śniadanie to każdego mężczyzny poranne zadanie.
Szybkie ubieranie, włosów uczesanie..
Każdy mężczyzna ma to najłatwiejsze zadanie.
Nie to co kobieta, która stroi się i czesze, mówi "Daj mi chwile.." - a czas leci jak kolorowe motyle.
Facetem być to wielka radość..
Sikanie na stojąco nie sprawia Ci tyle trudności co inne kobiece czynności.
Masz siłę wielką jak kobieta piersi i to nie są żarty WY JESTEŚCIE NAJLEPSI !
Picie piwa, mecze w telewizji, to jest lepsze od brania pieniędzy bez prowizji.
Żona gotuje, piecze, sprząta, a facet tylko po domu się krząta.
Facetem być jeden dzień, to największe me marzenie, by poznać ich tajniki i wieczne nic nie robieie.
Co bym jeszcze chciała zobaczyć tego Wam nie powiem, a czego nie wiedziałam do tej pory to się w końcu dowiem.
- Zarejestrowany: 22.01.2011, 12:38
- Posty: 198
GDYBYM MOGŁA BYĆ MĘŻCZYZNĄ JEDEN DZIEŃ TO BYM NA ŚWIAT SPOJRZAŁA MĘSKIMI OCZAMI,
Z KOLEGAMI Z PRACY POSZŁA NA PIWO ABY DOWIEDZIEĆ SIĘ CO SĄDZĄ O KOLEŻANKACH Z PRACY,
BYLABYM MIŁA DLA KOBIET I PRAWIŁA IM ZASŁUŻONE KOMPLEMENTY,
JADĄC SAMOCHODEM NIE CZUŁABYM LITOŚCIWYCH SPOJRZEN MĘŻCZYZN,
DLA ZAPRACOWANYCH KOBIET MIAŁABYM MIŁY UŚMIECH I PRZYJAZNY GEST,
MĘŻCZYZNOM UŚWIADOMIŁABYM , ŻE KOBIETA TO TEŻ CZŁOWIEK I NALEŻY JĄ SZANOWAĆ
JEJ ZDANIE CENIĆ A KOCHAĆ ZA TO ŻE JEST.
- Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
- Posty: 11242
Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień...Hmmm...To byłoby na pewno cenne doświadczenie.A każde doświadczenie bardzo sobie cenię.Bo przydatne jest w lepszym zrozumieniu świata,męskiego również.
Kobieta i męzczyzna-żyją razem,tak blisko,tak intensywnie,tworza jedną całość,poszukuja się jako dwie zagubione połówki.A..jednak różnią się.I dobrze.Przewidywalność,jednakowość jest fajna,ale i nudna.
Chciałabym poczuć siłę męskiego testosteronu.Poczuć to,co czuje On ,gdy patrzy na swój ideał kobiety,jakie myśli rozkwitaja w Jego głowie,gdy tuli mnie do swego ciała.
Jak to jest mieć pewność,męską pewność.Podejmować szybko decyzje(tego jako kobieta robić nie potrafię).
Kwestią,którą zgłębiłabym z zaangazowaniem i ciekawością jest natężenie,długość i sposób przezywania męskiego uniesienia.Może to tak odprężające,tudzież wyczerpujące,że dlatego zawsze "po"słyszę-idziemy spać.
Banalne wydaje sie wobec tego wszystkiego zapoznanie się z tajnikami tak prostej,a zarazem tak skomplikowanej dla nas kobiet czynności fizjologicznej ,jaką jest sikanie na stojaco:-)
Bezcenną natomiast byłaby wiedza czemu mój ukochany tak często się irytuje,kiedy ja uważam,że sprawy nie ma.O co ten hałas,to niemiłe spojrzenie?!
Skąd te nerwy,gdy gdzieś wychodzimy,a ja robie sie na bóstwo(dla Niego przecież!),że juz późno,co tak długo...Cudów nie ma,nie "ogarnę" się w 5 min,nie w tym wieku:-).Ot to tak w reporterskim skrócie,bo wywód możnaby uczynić duzo dłuzszym..
Zrozumieć męzczyznę to dla kobiety,a przynajmniej dla mnie rzecz cenniejsza niz najdrozszy brylant.Ilu konfliktów można by uniknąc,ilu awanturom zapobiedz.Przechytrzyc faceta tez byłoby prościej.Nie wiem czy jeden dzień wystarczyłby na poznanie arkanów meskiej natury.Toż to studnia głębinowa,w która jednak wskoczyc jestem gotowa:-).Bom ciekawa świata i stworzeń na nim zyjących.W końcu mężczyzna też stworzenie Boże,w życiu kobiecie zawsze przydać się do czegos może.
- Zarejestrowany: 19.07.2012, 14:00
- Posty: 390
Gdybym miała być mężczyzną jeden dzień to.......... z niecierpliwością bym wyczekiwała zakończenia tego dnia , gdyż według mnie wcale nie jest fajnie być mężczyzną. Feministka , nie, nic z tych rzeczy. Lubię mężczyzn, a jednego nawet bardzo, bardzo mocno kocham. Skąd wiem, że nie jest fajnie być mężczyzną? Hmm.... Nie uwierzycie, ale niecały rok temu miałam sen, bardzo dziwny sen . Sen ten był na tyle dziwny, że zapamiętałam go w całości do dnia dzisiejszego . Ale jednocześnie był bardzo realny. Śniło mi się, że byłam właśnie mężczyzną. Naprawdę. To nie jest zmyślone . Byłam mężczyzną bardzo przystojnym, bardzo bogatym i miałam fajną brykę. Chyba byłam jakimś celebrytą lub kimś w tym stylu. Miałam wszystko……. ale mieć wszystko to także znaczy nic. I co ja robiłam jako facet? No właśnie, wstyd się przyznać, ale cały czas uganiałam się za kobietami. A wszystkie wydawały mi się bardzo piękne , nawet te, które jak okazało się póżniej , wcale nie były ładne, dla mnie były po prostu boskie. Każda kobieta była dla mnie zjawiskiem. Każdej pragnęłam. Nie mogłam się żadnej oprzeć. Wszystkie moje myśli i wszystkie czyny nakierowane były wyłącznie na kobiety. To był jakiś obłęd. Na początku wszystko niby było super -emocje, adrenalina, kobiety i seks. Ale z czasem to wszystko stało się się dla mnie strasznie nudne i strasznie męczące nawet. Pomyślałam sobie, że jestem taka pusta jako facet. Tylko kobiety, kobiety i nic więcej. Nie mogłam sobie z tym wszystkim poradzić. Myśli mnie dręczyły. Czułam takie wielkie rozczarowanie ,że to wszystko to nie jest miłość ,to tylko wielkie pożądanie .Na szczęście przyszedł czas opamiętania i postanowiłam skończyć z tym wszystkim - na siłę .Bo zdałam sobie sprawę ,że tak naprawdę jestem mocno uzależniona od kobiet. Co lepsze w moim śnie było-……… czułam, że naprawdę jestem posiadaczką ,, męskości". Dziwne to było uczucie .Tak realnie to poczułam, że naprawdę uwierzyłam, że jestem mężczyzną. Widząc wszędzie piękne kobiety czułam dziwny ,, ruch w moich spodniach". Zaskakująco szybko i często ten ,,ruch" się pojawiał. Właściwie cały czas. Dobrze, że ten mój sen skończył się, bo na dłuższą metę chyba bym nie dała rady funkcjonować jako mężczyzna. Gdy się wybudziłam z tego snu, bardzo się ucieszyłam, że jestem jednak kobietą i zdecydowanie śmiem stwierdzić, że nade wszystko kocham być kobietą!!!!!
P.S A propos mojego snu-
Są różne sposoby odczuwania miłości. Męska miłość to uczucie, które nie zawsze wywodzi się z tego prawdziwego serca.
- Zarejestrowany: 24.03.2011, 07:52
- Posty: 1876
Jeżali zrobię to wszystko w jeden dzień to i może warto być facetem:)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=fQvVyTBIqsU
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Oj, mogło by być ciekawie. Chociaż jeden dzień to trochę mało. Bo chciała bym nauczyć się wielu rzeczy które są po prostu prostrze dla męszczyzn na przykład: sama naprawiać samochód jak mi się coś zepsuje,by mi nikt kitu nie wciskał jak pojadę do warsztatu, zmienić koło, wbić prosto gwoźdżia w ścianę, naprawić odkurzacz! Mieć tyle siły by przestawiać meble i dzwigać ciężary a mnie nawet od zakupów mdleją ręce, pewnie im też jak szaleję na zakupach. Może nauczyła bym się nie przejmować głupotami a myśleć bardziej racjonalnie. Może to głupie ale jakże ułatwiło by mi życie gdybym na powrót stała się kobietą! Mieć to co mają faceci a kobietom brak. Może się wydawać że męskie życie jest bardziej wyluzowane i mniej odpowiedzialne, ale na kim oparła bym się ja jak nie daję sobie rady z tyloma sprawami. Jeden dzień może być i dobrze by zrobił ale na dłużej NIEeeeee!
- Zarejestrowany: 16.02.2012, 09:39
- Posty: 125
"Wiem, że jak na kobietę mam nietypowe zainteresowania, ale czy to moja wina, że moim najwiekszym autorytetem był mój dziadek? To on nauczył mnie majsterkowania, rąbania drewna i wędkowania. Uwielbiam o świcie zarzucać wędkę na naszym rodzinnym stawie. Samotne wypady na połów to moja terapia na wszelkie smutki.
W pewien jesienny poranek uzbrojona w wędkę i przynęty wyruszyłam w teren. Świat spowijał gęsty welon mgły, wszystko było nierzeczywiste, bajkowe. W powietrzu czułam coś niesamowitego.
Przycupnełam na swoim pieńku nad brzegiem i umoczyłam kija. Po kwadransie poczułam charakterystyczne drganie...BIERZE!
Radośnie zwijałam kołowrotek, a już po chwili w ręku trzymałam małą żółtwą rybeczkę.
" Co u diabła?! Co to za gatunnek-powiedziałam już na głos.
" Jestem złota-magiczna rybka-wypuścisz mnie, a spełnie twoje najskrytsze pragnienie"
"Ja chyba śnię!Ty gadasz! Dobrze, wrzucę cię do stawu, jeśli na jeden dzień pozwolisz mi stać się prawdziwym facetem"
Zaszumiało, zagwizdało i nagle trach! Przegladam się w wodzie i co widzę- chłop jak dąb- nawet przystojny. Wielkie męskie ręce, kudłate nadgarstki. Podwijam nogawki a tam kudłate łydki! Cud!w spodnie oczywiście też zajrzałam:)...ooo mega cud!
No i się zaczęło. Cały dzień byłam facetem, leżałam na kanapie z pilotem w ręku ogladałam mecze popijając piwo. Obiad? Przecież nie umiem gotować- a żony nie ma. Pizza na telefon i znów jakoś podświadomość zmusza mnie do sięgnięcia po browar. Dzień chyli się już ku końcowi a ja mam coraz większy brzuch!Moje samopoczucie też nie jest najlepsze -mam już po woli dosyć tego męskiego organizmu. Na szczęście ok.21 wracam do swojej pierwotnej postaci.
Wróciły piersi i gładkie łydki. Wzięłam długą gorącą kąpiel, natarłam się balsamami, wypachniłam...Wiecie co? Być kobietą jest cudowne i nidy więcej nie chcę nic zmieniać."
- Zarejestrowany: 04.11.2010, 08:18
- Posty: 2629
o ja to bym chciała ..oj chciałabym zmienic się w postac mojego męza Leszka .Już rano ,kiedy żonka jeszcze śpi dzwonię do firmy i załatwiam sobie dzien wolnego..-nie zbankrutują bezemnie !Delkatnie budze ją zapachem aromatycznej kawki....delikatnie ,zeby nie pomyslała że miałem jakis zawał serca i nie jestem w pracy!Sniadanka nie robie ,bo moja zona nie jada tak wczesnie .Cierpliwie czekam aż obejrzy ulubiony teleturniej z Krzysiem Ibiszem i wstanie goniona głodem nikotynowym.Nie mówie nic złosliwego na temat tej fajki!!Z urokiem patrzę jak krząta się po kuchni .Koło południa zapraszam ją na zakupy,ale nie jedziemy jak zwykle do marketu po spożywke .Teraz to Ona decyduje gdzie chce jechac i co chce sobie kupic.Z pokora spełniam wszystkie jej zachcianki ,co tam!najwyżej wezmę jakies nadgodziny !wieczór spędzam tylko z nia ,oglądamy sobie fascynujący serial w tv ,wypijamy po lampeczce wina .Wcześniej siedziałem nad lekcjami z Jakubem .No ,,orłem '' faktycznie nie jest ten mój syn ,pogram z nim jeszcze w te gry samochodowe których nazwy nie potrafie nawet wymówic.To nic że rankingu w grach w moim ulubionym kurniku dzisiaj nie podniose,to nic ze wydałem kupe forsy ..w końcu pieniądze rzecz nabyta a usmiech na twarzy mojej żonki jest bezcenny!! Przed północą zamówię bukiet pieknych róz ,niech jakiś goniec dostarczy je rano...zanim sie obudzi
- Zarejestrowany: 01.05.2009, 10:44
- Posty: 13
Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień... zrobiłabym sobie dobrze ;) żeby później wiedzieć jak robić to lepiej mojemu facetowi.
- Zarejestrowany: 30.07.2009, 22:22
- Posty: 2
Nauczyłabym się odróżniać spódnicę od sukienki ,rajstopy od pończoch i podpaski od wkładek (to takie trudne! może 24h by mi wystarczyły ;) ) ,a potem...nauczyła tego innych facetów.
- Zarejestrowany: 15.03.2011, 10:00
- Posty: 450
Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień... udowodniłabym, że i mężczyzna może z przyjemnością sprzątać, dziergać na drutach, gotować i bawić z dzieckiem, tak jak teraz ja będąc kobietą mogę z przyjemnością oglądać mecze, chodzić na wyścigi, majsterkować czy naprawiać pralkę :-P No i co najważniejsze - nie musiałabym nosić spódnic ani staników (a nienawidze tego!).
Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień, to chciałabym się zakochać i poczuć co wtedy mężczyna czuje w swoim sercu. Czy jego miłość jest inna: mocniejsza - słabsza? Może, tak jak ja nie zna się na miłości: złości się w sobie, kłóci, próbuje przyspieszyć lub zwolnić czas. Czy jego serce jest w bardzo złym stanie? A może jego serce dotyka trzęsienie ziemi? Lub jak w zegarze: zębatki skrzypią, tykanie przyspiesza i wszystko się rozregulowuje? Tik- tak, bum, bum. Tik -tak, bum,bum... Czy zegar jego serca jest w stanie rozpaśc się na kawałki?
Może zakochany męzczyżna czuje się jak Kolumb odkrywający Amerykę? Może melodia zakochania dotyka go dogłębnie. Czy czuje w tym momencie, że jest to jego "najgorętszy" dzień jego życia? Czy pielęgnuje spojrzenie jej oczu...?
Czy taka miłość dotyczy tylko nas, kobiet?
Być mężczyną jeden dzień - zakochać się - i poczuć to wszystko z jego perspektywy. To moje małe marzenie.
Może wtedy byłabym o tą wiedzę ciut mądrzejsza w swoim życiu, a może byłaby ciut głupsza? :)
- Zarejestrowany: 30.11.2010, 21:59
- Posty: 13
to siadabym na kanapie z butelka piwa i pilotem i pykalabym po kanalach, pochrapala w fotelu, krzyknela chce mi sie jesc i odpoczywalaaaaa bo zycie mezczyzny jest bardzo wyczerpujace
- Zarejestrowany: 06.03.2011, 18:05
- Posty: 75
Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień? U mnie w domu? Bo jury nie doprecyzowało... Otóż, gdybym była tym mężczyzną u mnie w domu, to najprawdopodobniej najpierw dałabym śniadanie naszej córce, potem pewnie poszłabym z nią na spacer, może zrobiłabym jakieś zakupy... A po powrocie, w domu, podczytywalibyśmy razem jakieś książeczki o misiach, królikach, albo o tym, dlaczego czas już najwyższy pożegnać pieluszkę i zapoznać się z nocnikiem.
Potem poczekałabym na mój powrót (brzmi jakbym miała problemy z tożsamością :) ) i po wspólnym obiedzie (co tydzień gotuje kto inny) zasiadłabym przed komputerem do pracy...
Szczęściarz ten mój mężczyzna, pracuje w domu. To ja wychodzę na ileś godzin do pracy. Dzięki temu mała nie musiała przeżyć poszukiwań niani (babcie pracują, żłobek to albo cud, albo - vide Wrocław - niebezpieczeństwo). I - z lekką taką zazdrością powiem - że może gdybym była mężczyzną, byłabym na bieżąco ze wszystkimi krokami milowymi, krokami zwykłymi i kroczkami rozwojowymi naszej córki.
Jestem kobietą i mnie wtedy przy niej nie ma.
I trochę mi tego brak.
Jako kobieta jestem dumna z mojego męża. Gdybym była nim uznałabym to po prostu za naturalne :)
Całusy kochanie!
- Zarejestrowany: 31.07.2009, 19:46
- Posty: 9
- Zarejestrowany: 06.11.2012, 05:21
- Posty: 2
:-)
- Zarejestrowany: 06.11.2012, 05:21
- Posty: 2
zgłębiłabym tajniki posiadania w głowie tzw. "nothing box" czyli możliwości myślenia o niczym :-) Myślę, że całkiem przyjemnie byłoby odłożyć na chwilę plątaninę myśli, obaw i analiz toczącą się nieustannie w kobiecym umyśle i zamienić na męską pustkę na życzenie :-) umiejętnośc natychmiastowego wyłączenia myślenia o setkach spraw jednocześnie byłaby na pewno ciekawym, a pewnie nawet błogim doświadczeniem!
- Zarejestrowany: 13.01.2011, 19:44
- Posty: 33
Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień,
pewnie byłabym dżentelmenem,ponieważ wiem,
że tych niestety brakuje na świecie,
dlatego jako mężczyzna każdej kobiecie,
komplementy bym prawiła.
Byłabym dla nich bardzo miła
i tak bez okazji bukiet kwiatów z uśmiechem na ustach
każdej napotkanej pani bym wręczyła.
By dać przykład i bronić imienia rodu męskiego,
tak dziś mało domyślnego,
który powinien nie tylko od święta o kobietach pamiętać.
Trzeba wiedzieć że kobieta nawet silna,
czasem zainteresowania mężczyzny potrzebuje
i wypadałoby niekiedy choć spytać,co myśli i jak się czuje.
I przykro to stwierdzić,ale niestety
dzisiejsi Panowie nie potrafią zbytnio dbać o swoje kobiety
i by choć na chwilę to zmienić,
z chęcią w mężczyznę mogłabym się zamienić.
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 14:50
- Posty: 65
... pewnie bylabym Supermenem, tyle o kobietach wiem, jestem jedną z nich- tak śpiewała Kayah w swoim przeboju. Na pewno przez ten jeden dzień obdarowałabym kobiety uśmiechem, prawiłabym im komplementy, odsuwała krzesło, przepuszczała w drzwiach i flirtowała z nimi, by poczuły się wyjątkowo, bo czasami tego im na co dzień brakuje. Nie bałabym się wychodzić z domu po zmroku. Bez skrupułów oszukiwałabym w pokera i zajmowałabym się tym, co najbardziej lubię- grami komputerowymi i długą przejażdżką wypasioną nową furą. Wyszłabym do baru "na jedno piwo" i nikt nie uznałby, że szukam tam erotycznych wrażeń. Prze ten jeden dzień mogłabym jeść do woli i nie bać się, że "przybędzie mi w biodrach". Niedobór centymetrów wzrostu nie musiałabym wyrównywać dzięki obcasom. W pewnym sensie jestem mężczyzną na co dzień. Dżinsy nie schodzą mi z tyłka, przeklinam (niestety!), siedzę godzinami przed TV, lubię piłkę nożną i umiem naprawić toster. ;)
- Zarejestrowany: 04.10.2010, 09:20
- Posty: 122
Nie wiem,czy jeden dzień wystarczy, ale z chęcią wybrałabym się na platformę wiertniczą, potem stanęłabym za sterami odrzutowca, następnie strzeliłabym gola na Stamford Bridge- stadion Chelsea, ulubionej drużyny mojego męża i mojej już też. Po południu wybrałabym się na Synod Biskupów, a wieczorem byłabym ministrantką. Wiem,wiem,że w niektórych kościołach są dziewczyny w tej służbie, ale u mnie nigdy tak nie było i zawsze zazdrościłam chłopakom.A w nocy zmieniłabym się znów w kobietę i wszystko wróciłoby do rzeczywistości.