Jest taki "gatunek" ludzi, który wszystko zbiera. Nie chodzi to bymajmniej o kolekcjonowanie, np. filiżanek, znaczków, monet, itp. Ludzi ci zbierają wszysko, bo "może sie przydać". W skład takiego zbioru często wchodzą rzeczy lub sprzęty zwyczajnie zepsute i nieprzydatne. Zbieracze różności zagracają całą przestrzeń wokół siebie, wprawiając domowników w rozpacz.
Znacie takie osoby?

. Można się nieźle zdziwić, ile rzeczy może się zmieścić do jednego pomieszczenia.

Nawet potargane ubrania ceruje, bo się jeszcze przydadzą. Popsute sprzęty też się mogą jeszcze przydać. Wszystko ląduje na strychu lub w piwnicy. Masakra. "Na szczęście" ostatnio mieli tam pożar, nikomu nic się nie stało, a kolekcja niepotrzebnych gratów się uszczupliła znacznie.

