Czytam właśnie o dziewczynie, która samotnie wychowuje dziecko. Niczego jej nie brakuje – ma fajną córkę, pracę, własne mieszkanie, jest wykształcona, na brak gotówki nie narzeka… ale nie ma prawdziwych znajomych. Jeżeli jest zapraszana w towarzystwo to raczej na babskie wieczory. Spotkania "tylko dla par" ją omijają. Jeżeli sama zaprasza to zawsze spotyka się z reakcją „czy będą faceci?”. Jeżeli nie to znajome z mężami już nie przychodzą. Tylko same.
Singielki i samotne mamusie. Single oraz samotni tatusiowie. Czujecie się odrzuceni przez społeczeństwo? Spotkaliście się z takimi zachowaniami w stosunku do Was?