Uf. Właśnie wróciłam do domu z tzw. zwożenia siana z pola do stodoły i muszę przyznać, że tylko w książkach jest to przyjemna praca, a w rzeczywistości - upał, gryzące komary i kurz - czyli nic przyjemnego. Ale cóż jak się mieszka na wsi i ma tatę, który potrzebuje sianka dla króliczków, to się nic nie mówi tylko pomaga.
A tak nawiasem mówiąc, jakie Wy macie "doświadczenie" w pracach polowych? Czy je lubicie?