19 sierpnia 2010 12:02 | ID: 274709
21 sierpnia 2010 09:20 | ID: 275952
Co do feminizmu: nie godzę się tylko z poglądem, iż brzuch nalezy do kobiety, wobec tego i to, co zrobi z zagnieżdzonym tam płodem- to jej sprawa i niezbywalne prawo. Do in vitro mam już znacznie mniej zasadniczy stosunek. Oczywiście, ducinaltum, że dobro i zło nie jest relatywne. Najlepszym moim zdaniem wyznacznikiem zła- jest krzywda i cierpienie osób, których to zło dotyka. Taki azymut pozwala nam nie skręcić niebezpiecznie w stronę tolerancji dla zła, ale i w stronę nadmiernej kategoryczności, widzeniu zła we wszystkim, co inne od naszego pojęcia. Definicja grzechu mojej Mamy: "Tam grzech, gdzie cudze łzy i krzywda". Staram się tej definicji zawsze trzymać.
21 sierpnia 2010 10:37 | ID: 275986
Definicja grzechu mojej Mamy: "Tam grzech, gdzie cudze łzy i krzywda". Staram się tej definicji zawsze trzymać.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.