Jak widzę to mało który mężczyzna odważy się Wam kobietom tutaj "postawić".
Nie spotkałem takiego tematu gdzie któryś z nas jasno i zdecydowanie zaprotestowałby że Wasze opinie na Nasz temat są bardzo tendencyjne i niesprawiedliwe.
-Przykład pierwszy :
- Poznali się kiedy On miał 24 lata a Ona 19. Początkowo nawet i owszem niby wszystko dobrze się układało , chociaż gdzieś tam z oddali jakiś głos mówił jemu "uważaj". Ale 'konia z rzędem" - ( jak mawiają starzy ludzie) temu co potrafi do końca zrozumieć zachowanie kobiety . Przyszedł wreszcie ten dzień kiedy na coś trzeba się decydować . Na początek wizyta u rodziców dziewczyny a póżniej to już wszystko poooossszło szybko z górki . W noc "poślubną" kiedy wreszcie postanowił położyć się spać obok niej ( a było już rano) - usłyszał po raz pierwszy ciepłe słowo "ODP.....OL SIĘ ODEMNIE HAMIE" - zdębiał ! - bo nawet nie zabierał się do niej w pokoju pełnym porozkładanych do snu gości weselnych. Pomyślał że może to tylko takie przewrażliwienie - ( a wielka szkoda! - wtedy jeszcze był czas )
Dwa dni po ślubie do pokoju dla nich przeznaczonego do małżeńskiego łoża teściowa "dokwaterowała" jej 16-to letniego brata . W tydzień póżniej powiedziała że "już go nie kocha " . Wtedy to zrozumiał że popełnił błąd swojego życia i postanowił odejść . Nie puściła go jednak a On nie wiedział jak była perfidna.
Ponieważ On i teściu każdy z nich pracował nastąpił podział obowiązków na gospodarstwie. Jego żona miała zająć się świniarnią , teściowa - dojeniem krów , jej brat obrządkiem i końmi , a seniorka rodu kuchnią.
- Szybko okazało się że "żoneczka" lubi sobie pospać i poleniuchować więc wstawał przed 5-tą rano iżeby ją z tych obowiązków wyręczyć . Po ciężkiej pracy wracał i albo obiad był , albo już go nie było . Dobrze że jego praca to były usługi dla rolników więc jakoś sobie radę dawał . Często parując ziemniaki dla zwierząt wybierał je z niego zanim je wszystkie utłukł i wymieszał . Sól z kuchni musiał już ukraść z kuchni. Mleko było na sprzedaż nie do picia . W sumie zrobiono z niego takiego Średniowiecznego parobka. O pieniądzach już nawet nie wspomnę żeby nie opisywać że wszystkie wędrowały do teściowej . Dobre jedzenie było tylko wtedy gdy pojawiali się w domu goście. Wszystko zamykane było na klucz.
- Kiedy jego żona zachorowała i znalazła się w szpitalu jego wizyta u niej dała mu wiele do myślenia . Pracował więc nie mógł sobie pozwolić na codzienne wizyty w oddalonym o ponad 20 kilometrów szpitalu , a wiadomo że może coś tam leżąca potrzebować . Kiedy dostał wypłatę wszystkie pieniądze oddał teściowej - niech jedzie (pomyślał). W niedzielę po obrządzeniu wszystkiego ( bo szybko okazało się że na jego barki spadł obrządek i krów oraz koni , o owcach przemilczę bo to ponoć miały być ich młodych )wsiadł w autobus i pojechał do żony .
- Na odwiedzinach pojawiły się też jej siostra oraz seniorka rodu i wtedy został zwyczajnie wyproszony z sali bo One muszą pogadać .
- Szedł drogą bez pieniędzy i zastanawiał się gdzie skręcić : "wracać" ? "czy z podwiniętym ogonem iść do rodzinnego miasta. Stał na tej drodze i myślał aż zobaczył TAXI i przez jej szyby uśmiechnięte i rozbawione twarze seniorki i siostry żony. Tego dla niego było za dużo , to przelało kielich goryczy. Zacisnął zęby i ruszył w dalszą drogę , szedł chwilę aż usłyszał warkot motoru . To znajomy i ten "podrzucił go" do początku wioski (nie chciał pod dom , bo już wtedy się w nim wszystko gotowało".
- Wszedł do kuchni gdzie wszyscy siedzieli w milczeniu , choć było czuć burzę w powietrzu. _ Napił się wody bo był zgrzany i spragniony i patrząc w oczy senorce rody powiedział wprost "żebyście wiedzieli że za to co zrobiliście obie z wnuczką nawet na łożu śmierci szklanki wody Wam nie podam".
_Teściowa udając niby żdziwioną zapytała : " a co to się niby stało ?" Wtedy nie wytrzymał i wygarnął to co na wątrobie mu leżało. Żałuję że oddałem Wam całą wypłatę w końcu macie ze mnie darmowego parobka . Hektary darmo zaorane ,obornik przed orką wywiozłem roztrząsaczem , obsiane i opryski zrobione (wszystko przy okazji) , świnie , krowy, konie i owce oporządzone i jak myślicie ? kto teraz pójdzie to wszystko karmić bo zbliża się 18 godzina wieczorem .. i wyszedł (pierwszy raz trzasnąwszy za sobą drzwiami ) . Poszedł robić obrządek - głodny i zły ale coś się też w nim otworzyło.
- Teraz to już była tylko kwestia dni zwłaszcza że wracając z pracy spotkał w bramie kupca "ubijającego" interes z teściową na sprzedane stadko owiec i baranów.
Szybko już "dogadał się z szefem " że muszą się pożegnać . Z żalem , ale i z życzeniami lepszego życia od szefa zamknął za sobą ten przykry rozdział swojego życia.
_No i teraz "Drogie Panie" przedstawiam Wam jeden z epizodów życia jaki wiem że był prawdziwy . A takich ( może nie takich samych , ale o podobnym wątku ) znam conajmniej kilka .. I co Wy na to ??