Jestem babcią więc moje babcie już nie żyją od dośc dawna. Jednak doskonale je pamiętam.Mama mojej mamy była krawcową, pamietam jak szyła mi sukienki w ciągu jednej nocy. Miała 10 wnuków, odbywały sie u niej zjazdy rodzinne - starsze pokolenie biesiadowało a my jako małolaty nieżle psociliśmy. Na Wielkanoc malowała na czerwono 60 jajek i klka na czarno, kto naprawdę bardzo sobie "naskrobał" dostawał to czarne jajko a to wg naszych przekonań było wielką plamą na honorze malolata.
Natomiast z rodzicami ojca razem mieszkaliśmy.Babcia miała dwoje wnuków - mnie i brata.Rozpieszczała mnie bo nie miała córki a tylko jedną wnuczkę.Dostawała paczki z zachodu i zawsze cos tam dla mnie było.Pamietam niekończące się opowieści , jak to dawniej bywało.Bardzo dużo czytała, gdy byłam mała to bardzo lubiłam gdy czytała mi glośno Trylogię czy inne powiesci.
Z bratem też nieżle psociliśmy ale to nam jakoś na sucho uchodziło.
Zastanawiam się, jak mnie będą wspominały maje wnuczki.Napewno są to inne czasy i nie poświęcam im tyle czasu bo mieszkają daleko, nie mam tyle cierpliwości co moje babcie i na wiele rzeczy nie pozwalam na co one przymykały oczy.