W internecie można znaleźć dziesiątki ogłoszeń o chęci sprzedaży nerki czy szpiku kostnego:
"Sprzedam nerkę po porodzie tj. w lipcu. Pilnie. Zdrowa, bez nałogów. Cena do uzgodnienia przed porodem, proszę o tel. Ale poważne.”
„Oddam nerkę osobie, której uratuje to życie. Mam 30 lat. Zdrowy. Grupa krwi 0 Rh+ tylko ogłoszenia poważne”.
„Wiem ze to nielegalne niebezpieczne itd. Mam długi, dziecko, które sama wychowuję. (…) to moja ostatnia deska ratunku. Na mieszkaniu siedzi mi komornik, więc mogę wylądować z dzieckiem na ulicy” - napisała Kasia. Zaciągnęła kilka pożyczek i obecnie ma ok. 20 tys. zł długu. Jest chora na padaczkę i - jak twierdzi - z tego powodu nie może znaleźć żadnej pracy. Jej jedyne źródła utrzymania to 106 zł świadczenia rodzinnego oraz 500 zł alimentów.
Na świecie funkcjonuje tzw. nielegalna turystyka transplantacyjna. - Bogate osoby z Zachodu, które potrzebują przeszczepu, lecą na przykład do Pakistanu i wracają stamtąd z nową nerką - mówi szef Poltransplantu. W internecie można znaleźć cennik takiego wyjazdu. Osoba potrzebująca nerki musi zapłacić 100-300 tys. zł. Według Światowej Organizacji Zdrowia, na świecie rocznie wykonuje się ok. 10 tys. nielegalnych przeszczepów.
źródło: wp.pl