Jak macie na to sposób? Czasem jest tak, że nas nosi, nerwy trzymają, nie można sobie znaleźć miejsca....Co wtedy zrobić? Jak rozładować nerwy? Może wysiłek fizyczny? Może konkretne porządki? Jak sobie radzicie z rozładowywaniem napięcia?
24 lutego 2015 13:54 | ID: 1196159
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
24 lutego 2015 13:57 | ID: 1196163
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
24 lutego 2015 14:02 | ID: 1196169
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
24 lutego 2015 14:05 | ID: 1196174
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Dziewczynki a nie płaczecie sobie tak porządnie z wściekłości? Ja tak i nawet sobie poprzeklinam. Jak już tak wyrzucę wszystko z siebie to szukam roozwiązania i biorę się za robotę.
24 lutego 2015 14:05 | ID: 1196175
Trzeba się wykrzyczeć... - to ulżymy sobie ciut...
24 lutego 2015 14:06 | ID: 1196177
Trzeba się wykrzyczeć... - to ulżymy sobie ciut...
ja jak trochę pokrzyczę, powiem co myślę to mam ulgę. Czasem poprzeklinam.Ehhh....
24 lutego 2015 14:07 | ID: 1196178
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Dziewczynki a nie płaczecie sobie tak porządnie z wściekłości? Ja tak i nawet sobie poprzeklinam. Jak już tak wyrzucę wszystko z siebie to szukam roozwiązania i biorę się za robotę.
Ja nie płaczę,przeklinać mi się natomiast zdarza i wrzeszczeć,jak nikogo nie ma w okolicy :-)
24 lutego 2015 14:12 | ID: 1196187
Wczoraj taki dialog się odbył:) :
- Dlaczego na mnie krzyczysz?
- Krzyczę, bo mogę!!!
Czy rzeczywiście tak jest? Można rozładowywać napięcie na kimś? Krzyczycie do siebie, czy na partnera?
24 lutego 2015 14:13 | ID: 1196190
Och, Sylwuś ja też kiedyś ani wrzeszczałam ani przeklinałam. I nikt nie brał mnie serio. Jak zaczęłam podnosić głos i pokazywać"kto tu rządzi", to od razu wszystko się zmieniło.
24 lutego 2015 14:15 | ID: 1196193
Dobry sposób na rozładowanie czy to napięcia czy nerwów jest liczenie... niektórzy mówią, że do dziesięciu a jak nie przechodzi to i do setki trzeba...
24 lutego 2015 14:35 | ID: 1196208
Dobry sposób na rozładowanie czy to napięcia czy nerwów jest liczenie... niektórzy mówią, że do dziesięciu a jak nie przechodzi to i do setki trzeba...
Na mnie to zawsze działa
24 lutego 2015 14:38 | ID: 1196211
Wczoraj taki dialog się odbył:) :
- Dlaczego na mnie krzyczysz?
- Krzyczę, bo mogę!!!
Czy rzeczywiście tak jest? Można rozładowywać napięcie na kimś? Krzyczycie do siebie, czy na partnera?
No, właśnie najczęściej dostaje się partnerowi, mężowi dzieciom. A potem żal i głupio tak jakoś.
24 lutego 2015 14:41 | ID: 1196215
Wczoraj taki dialog się odbył:) :
- Dlaczego na mnie krzyczysz?
- Krzyczę, bo mogę!!!
Czy rzeczywiście tak jest? Można rozładowywać napięcie na kimś? Krzyczycie do siebie, czy na partnera?
No, właśnie najczęściej dostaje się partnerowi, mężowi dzieciom. A potem żal i głupio tak jakoś.
To prawda.... Kiedyś częściej mi się to zdarzało, teraz mniej, bo staram się nawrzeszczeć na ptaszki na podwórku, czy na krzyaki bzu.... Nie chcę krzyczeć na kogoś kto nie jest nieczemu winien...
24 lutego 2015 14:42 | ID: 1196218
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Dziewczynki a nie płaczecie sobie tak porządnie z wściekłości? Ja tak i nawet sobie poprzeklinam. Jak już tak wyrzucę wszystko z siebie to szukam roozwiązania i biorę się za robotę.
I ja klnę, bo czasem nerwy mi wysiadają na tyle, że jak nikt nie słyszy to i wiązanka poleci;)
24 lutego 2015 15:00 | ID: 1196233
24 lutego 2015 15:23 | ID: 1196244
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Dziewczynki a nie płaczecie sobie tak porządnie z wściekłości? Ja tak i nawet sobie poprzeklinam. Jak już tak wyrzucę wszystko z siebie to szukam roozwiązania i biorę się za robotę.
Ja nie płaczę,przeklinać mi się natomiast zdarza i wrzeszczeć,jak nikogo nie ma w okolicy :-)
Kiedyś miałam takie fajne miejsce.. hen daleko w lesie, zanim dobiegłam do tego miejsca i z powrotem wszystko mi przechodziło.. a i spokojnie mogłam tam sobie i pobeczeć i pokrzyczeć.. jedynie pewnie przyrodę bym wystraszyła.. Jak wracam w stare strony wracam tam aby sobie spokojnie przemyśleć i pobyć sama ze sobą..
24 lutego 2015 15:26 | ID: 1196245
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Ooo, warto by sobie jakiś stary albo nie lubiany komplet przygotować! Fakt, plusy są dwa.. pozbywasz się niechcianego a dwa rozładowujesz stresa
24 lutego 2015 15:57 | ID: 1196262
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Ooo, warto by sobie jakiś stary albo nie lubiany komplet przygotować! Fakt, plusy są dwa.. pozbywasz się niechcianego a dwa rozładowujesz stresa
He he oj rzeczywiście czasem by się przydało, to by się przynajmniej rozładowało tę złość na niepotrzebnych naczyniach a nie na kimś bliskim, bo często tak jest, że jest się złym na kogoś i się mu nic nie powie, a potem się złości na kogoś w domu.
24 lutego 2015 17:10 | ID: 1196283
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Ooo, warto by sobie jakiś stary albo nie lubiany komplet przygotować! Fakt, plusy są dwa.. pozbywasz się niechcianego a dwa rozładowujesz stresa
Ostatnio wytłukłam tyle naczyń, ze u mnie odpada:)
25 lutego 2015 12:06 | ID: 1196652
Och, Sylwuś ja też kiedyś ani wrzeszczałam ani przeklinałam. I nikt nie brał mnie serio. Jak zaczęłam podnosić głos i pokazywać"kto tu rządzi", to od razu wszystko się zmieniło.
Pani Wando kochana ja wrzeszczę :-) Potrafię to robić świetnie i to też pomaga mi rozładować nerwy.Tylko czasem jest tak,że nie mogę ze względu na dzieci.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.