Dzisiaj byłam na spacerze z Szymusiem i moją mamą. Spotkałyśmy jedną panią, którą znamy z widzenia, jesteśmy z nią na "dzień dobry". Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem jak ta pani ma na imię... Byłam w głębokim szoku ile ona wie o mnie i mojej rodzinie Była naprawdę w temacie i na bieżąco ze wszystkim. Dodam, że nie jest to ani bliska znajoma nikogo z rodziny mojej ani męża. Zupełnie obca kobieta. Mieszka też dość daleko, nie jest to jakaś bliska sąsiadka. Dowiedziałyśmy się z mamą też o innych ludziach przy okazji. A temu się dziecko urodziło a ci się rozwiedli a ci się przeprowadzili itp... 20 minut przypadkowej rozmowy a ja szczęki do tej pory z podłogi podnieść nie mogę. Skąd tacy ludzie się biorą??? Ta pani chyba nie ma nic innego do roboty tylko zbieranie informacji o innych... Tyle niepotrzebnych informacji...
Znacie takich ludzi? Mają chyba nieciekawe życie na tyle, że wolą żyć życiem innych... Ja pierwszy raz spotkałam się z czymś takim.