Czy ludzie nie potrafią żyć bez kredytów i rat?
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Wszędzie tylko słyszę, że ktoś wziął coś na raty, że jakies kredyty na mieszkanie, czy samochód. Zastanawiam się, czy ludzie nie potrafią bez tego żyć? Czy tak trudno uzbierać pieniądze i kupić coś za gotówkę? Chyba zostałam wychowana inaczej niż wszyscy.. bo nie rozumiem takich ludzi..
A na dzieciach np nie można eksperymentować z lekami.. Dobrze na kaszel mogę kupić Flegaminę w aptece, ale jeżeli ten kaszel nie przechodzi po 3 dniach idę do lekarza....
A lekarz wiąże się z następnymi kosztami... Czasem jest tak, że i ten antybiotyk przepisany nie podziała i trzeba kolejny...
Lekarze, to lubią dawać antybiotyki - wiem jak moja chrzesnica, ciagle tylko antybiotyki i antybiotyki. W koncu jej rodzice wkurzyli sie i poszli do lekarza innego, okazalo się, ze jej kaszel to nie przeziebienie, tylko poczatki nadwrazliwosci płuc, dostała coś tam i już jest wszystko wporzadku, raz na pół roku ma chodzic na kontrole do pulmonologa.
Nie zgodze sie.Moja pediatra antybiotyk daje juz w ostatecznosci,jak wszystkie inne Pulneo czy jakies leki homeopatyczne na poczatku dane-nie poskutkuja.Zalezy na jakiego lekarza sie trafi.CZasem bywa tak,ze mimo iz wydasz kupe kasy na leki-nie antybiotyki to i tak skonczy sie antybiotykiem,a ty w domu gromadzisz sobie druga apteke.Niejednokrotnie-nie wykorzystasz tego co kupilas innym razem bo np zdazy stracic waznosc,albo mialas syrop wykrztusny poprzednio a teraz jest ppotrzebny przeciwkaszlowy
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Ja też jestem "uczulona" na kredyty, chociaż gdy miałam 22 lata i zaczęłam prace, byłam zmuszona wziąc kredyt na budowę domu (to dłuższa historia). Jednak wtedy był to 1-procentowy i w porównaniu było to ok. 1/4 mojej pierwszej płacy. Przed denominacją w obawie o przeliczeniu, pożyczyłam w rodzinie i wszystko spłaciłam. Gdy urodził się syn wykupiłam mu polisę. Poza tym oszczędzałam na codzień i syn ma w tej chwili na połowę kawalerki. Resztę pewnie będzie kredytował (...albo znajdzie bogatą dziewczynę <żart>). W tej chwili też oszczędzamy. Syn z tej małej renty (900) czasem nie wyda, a ode mnie tylko tylko w ramach jakiegoś prezentu wpadnie od czasu do czasu 50-100zł. Na szczęście nie jest "imprezowiczem", nie ma nałogów. Nie krytykuję tych którzy muszą pożyczać ale wydaje mi się, że czasami są zbyt wygórowane potrzeby. Wymienianie sprawnych urządzeń, pożyczki na duże przyjęcia (chrzciny, komunie, 18-tki w lokalach). A wszystko musi być już, natychmiast.
A na dzieciach np nie można eksperymentować z lekami.. Dobrze na kaszel mogę kupić Flegaminę w aptece, ale jeżeli ten kaszel nie przechodzi po 3 dniach idę do lekarza....
A lekarz wiąże się z następnymi kosztami... Czasem jest tak, że i ten antybiotyk przepisany nie podziała i trzeba kolejny...
Lekarze, to lubią dawać antybiotyki - wiem jak moja chrzesnica, ciagle tylko antybiotyki i antybiotyki. W koncu jej rodzice wkurzyli sie i poszli do lekarza innego, okazalo się, ze jej kaszel to nie przeziebienie, tylko poczatki nadwrazliwosci płuc, dostała coś tam i już jest wszystko wporzadku, raz na pół roku ma chodzic na kontrole do pulmonologa.
Nie zgodze sie.Moja pediatra antybiotyk daje juz w ostatecznosci,jak wszystkie inne Pulneo czy jakies leki homeopatyczne na poczatku dane-nie poskutkuja.Zalezy na jakiego lekarza sie trafi.CZasem bywa tak,ze mimo iz wydasz kupe kasy na leki-nie antybiotyki to i tak skonczy sie antybiotykiem,a ty w domu gromadzisz sobie druga apteke.Niejednokrotnie-nie wykorzystasz tego co kupilas innym razem bo np zdazy stracic waznosc,albo mialas syrop wykrztusny poprzednio a teraz jest ppotrzebny przeciwkaszlowy
Dokładnie hehe :) Pewnie każdy rodzic ma drugą aptekę w domu, na wypadek gorączki w nocy (Bo zazwyczaj gorączka lubi późny wieczór), kaszku czy wymiotów bądź biegunki. Ja lubię być ubezpieczona na wszelki wypadek. Do najbliższej apteki w nocy mam 20 km i jeszcze muszę jej szukać, bo tylko jedna jest dyżurująca.
I tak potem ma się 3 syropy od kaszlu, pójdę do lekarza, dostanę jeszcze inny- choć zawsz epytam, czy może być taki.
Po starszej córce zostały mi się czopki Ibuprofenu i też nie wiem, czy je dla synka wykorzystam, a później robi człowiek porządek raz na 3 miesiące i pół szafki leków przetwerminowanych wyrzuca, bo tak to wygląda.
JA po godz 17:00 nie mam już apteki pod nosem, żeby leciec po byle saszetkę Smecty niestety,..,
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Dziewczynki!!! co wy wiecie na temat kredytów.
Moja mama to dopiero nabrała kredytów. Nie wiem komu i na co. Ale wiem, że musi je spłacić. I dbam o nią aby spłaciła za swojego zycia abyśmy my nie mieli kłopotu. My i nasze dzieci.
Teraz już mogę spokojnie pisać i gadać o tych "mamusiowych" kredytach. ale w momencie gdy o nich dowiedziałam się, to nie było mi do żartów.
Ja posiłkowałam się kredytami i posiłkuję ale w ramach zdolności kredytowej. Dzieciom trzeba jakoś pomóc.
A nie mamy takich emerytur aby spokojnie odkładać . Planuję od września odkładać tę część dochodów , którą przypada na kredyt . który spłacam. Skoro do tej pory daję z tym żyć , to i potem też dam radę.
Ale z mamy emerytury idzie na spłaty ponad 800 zł. To i tak lepiej ale dłużej, bo dogadałam się z wierzycielami. Ale przynajmniej coś zostaje na jej utrzymanie i leki.
Dziewczynki!!! co wy wiecie na temat kredytów.
Moja mama to dopiero nabrała kredytów. Nie wiem komu i na co. Ale wiem, że musi je spłacić. I dbam o nią aby spłaciła za swojego zycia abyśmy my nie mieli kłopotu. My i nasze dzieci.
Teraz już mogę spokojnie pisać i gadać o tych "mamusiowych" kredytach. ale w momencie gdy o nich dowiedziałam się, to nie było mi do żartów.
Ja posiłkowałam się kredytami i posiłkuję ale w ramach zdolności kredytowej. Dzieciom trzeba jakoś pomóc.
A nie mamy takich emerytur aby spokojnie odkładać . Planuję od września odkładać tę część dochodów , którą przypada na kredyt . który spłacam. Skoro do tej pory daję z tym żyć , to i potem też dam radę.
Ale z mamy emerytury idzie na spłaty ponad 800 zł. To i tak lepiej ale dłużej, bo dogadałam się z wierzycielami. Ale przynajmniej coś zostaje na jej utrzymanie i leki.
Pani Wando kochana,
W tamntym roku udało nam się spłacić z mężem debet na koncie, który notabene był już za jego kawalerkich czasów. Mąz poszedł na staż i to z jego pieniędzy go spłaciliśmy. Niewiadomo ile tego nie było, no ale kilka stów piechotą nie chodzi, zwłaszcza, że za te kilka stów człowiek ubrałby się choćby!
W tym roku planuję spłacić kartę kredytową, bo już w sumie niepotrzebna, a gdy była potrzebna rzeczywiście uratowała skórę, kiedy samochód się zepsuł- a naprawa znów kilka stów a do pracy dojeżdżać trzeba lub do lekarza w nocy a na używany choćby tych 3 tysięcy nie ma... Wiec lepiej te 500 zł pożyczyć, nie 3 tysiące i nie błagać po rodzinie... Bo tego nie lubię...
Nie każdy ma odwagę iść do rodziny i prosić o pożyczkę.... Najpierw się nasłucha.... Że ehh.... LEpiej iśc do bank.u. Bank chętnie da, choć później spłaci się ddwa razy
Wiem ,co to znaczy długi, moja matka jeszcze gdy pracowała pozadłużała się w Providetach i innych czortach.
Zamarła pół roku temu, z automatu długi spadają na dzieci- z siostrą już się spadku zrzekłyśmy.. TEraz muszę składać wniosek do sądu rodzinnego i zrzekać się za dzieci...
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
W wieku autorki wątki też myślałam, że przelecę przez życie bez kredytu.
nazeczony wojskowy utrzymuje swoja wybranke to i mozna sie pomadrzyc,nooooo!!!
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
nazeczony wojskowy utrzymuje swoja wybranke to i mozna sie pomadrzyc,nooooo!!!
A tata kupił samochód na spółę.
No wybaczcie mi złośliwość ale szczeka mi opadła jak przeczytałam posty Dagmary.
- Zarejestrowany: 13.03.2012, 17:32
- Posty: 3915
Niektórym udaje się przejść przez życie bez kredytów. Kto ma wsparcie rodziny, jakieś spadki się pojawią itp. Ale niestety jest to rzadkością w dzisiejszych czasach..
Rozumiem ludzi, którzy biorą kredyt na mieszkanie i dom, bo ile można spłacać kredyt komuś innemu (wynajem).. a przecież nie każdy ma gotówkę i od ręki kupuje mieszkanie.
Ale nie rozumiem ludzi, którzy biorą coś na raty.. np. nowego smartfona, xboxa albo telewizor.. a znam wiele takich osób. Dla mnie to jest przerażające.. Ja mam stary telewizor z wielką dup...ą (za przeproszeniem) i nie czuję potrzeby wymiany na nowy płaski, choć wiele osób się śmieje, że mam taki telewizor. Po pierwsze nie czuję potrzeby mieć innego, a pod drugie nie mam pieniędzy i nie będę brać na raty! Bo to by było jak dla mnie żenujące..
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Utrzymuje to za dużo powiedziane.. Mam swoje pieniądze, więc i dokładam się do wszystkiego. Rachunki opłacamy wspólnie, raz ja, raz on.
Z tatą mam wspólnie samochód, oczywiście dokładam się i do niego.
A zapewne teraz pojawi się pytanie : a skad Ty masz pieniadze, skoro nie pracujesz..
Studiuję - dostaję stypendium za dobre wyniki w nauce, miałam półroczny staż - dostawałam za niego pieniądze, poza tym miałam kurs, za który płacili mi co miesiąc, dodatkowo pisałam prace maturalne, na których zarobiłam. No i wszystkie pieniądze co dostawałam, czy to na urodziny, czy imieniny, czy święta itp. odkładałam.
To, że dla wielu osób jest niezrozumiałe to co piszę - trudno. Wyrażam swoje zdanie na dany temat. Grażynka sądzi podobnie jak ja - co bardzo cieszy mnie, ze jest chociaż jedna osoba, która mnie rozumie i nie wmawia mi, ze jak będę miała 30 czy więcej lat, to zapewne życie zmusi mnie do brania kredytu, czy czegoś na raty.
Widzę, ze niepotrzebnie zaczełam ten temat.. Więc w tym momencie zakańczam go..
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Niektórym udaje się przejść przez życie bez kredytów. Kto ma wsparcie rodziny, jakieś spadki się pojawią itp. Ale niestety jest to rzadkością w dzisiejszych czasach..
Rozumiem ludzi, którzy biorą kredyt na mieszkanie i dom, bo ile można spłacać kredyt komuś innemu (wynajem).. a przecież nie każdy ma gotówkę i od ręki kupuje mieszkanie.
Ale nie rozumiem ludzi, którzy biorą coś na raty.. np. nowego smartfona, xboxa albo telewizor.. a znam wiele takich osób. Dla mnie to jest przerażające.. Ja mam stary telewizor z wielką dup...ą (za przeproszeniem) i nie czuję potrzeby wymiany na nowy płaski, choć wiele osób się śmieje, że mam taki telewizor. Po pierwsze nie czuję potrzeby mieć innego, a pod drugie nie mam pieniędzy i nie będę brać na raty! Bo to by było jak dla mnie żenujące..
Moim zdaniem, wszystko zależy od rządzenia w domku pieniążkami. W swoim otoczeniu mam wiele rodzin, które zarabiają po 6 tys. na miesiąc, są zadłużeni, mają nabrane kilka pożyczek w bankach, jak i w czymś takim jak Provident, czy Bocian.
My tu też mamy taki telewizor i nie ma powodu do narzekań. Najważniejsze, że w ogóle jakies tv jest :) Chociaż faktycznie, czasami mam ochotę oglądać filmy w 3d, to jadę do rodziców i tam nadrabiam zaległości w filmach :)
- Zarejestrowany: 15.01.2012, 17:43
- Posty: 1214
nazeczony wojskowy utrzymuje swoja wybranke to i mozna sie pomadrzyc,nooooo!!!
A tata kupił samochód na spółę.
No wybaczcie mi złośliwość ale szczeka mi opadła jak przeczytałam posty Dagmary.
dziewczyny rozumiem rozgoryczenie ale Karina nie Tobie oceniać nawet jeśli jej życie jej sprawa! każdy się uczy na własnych błedach, fakt napisała zbyt dobitnie mogła kogoś urazić owszem zgodzę się, ale myślałam ze obowiązuje to jakaś kultura ale zauwazyłam ze ostatnio to żadne progi kultury dla drugiego człowieka nie istnieją wszystkie są przekraczane głupimi odzywakami, moża być szczerym i bezpośrednim ale są tego granice.
Czytając niektóre posty odzywki odechciewa sie wchodzić na forum i tu DROGA REDAKCJI wasz problem bo pozwalacie na takie rzeczy na forum!
Proszę bardzo możecie mnie zbiczować teraz po tym.
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
nazeczony wojskowy utrzymuje swoja wybranke to i mozna sie pomadrzyc,nooooo!!!
A tata kupił samochód na spółę.
No wybaczcie mi złośliwość ale szczeka mi opadła jak przeczytałam posty Dagmary.
dziewczyny rozumiem rozgoryczenie ale Karina nie Tobie oceniać nawet jeśli jej życie jej sprawa! każdy się uczy na własnych błedach, fakt napisała zbyt dobitnie mogła kogoś urazić owszem zgodzę się, ale myślałam ze obowiązuje to jakaś kultura ale zauwazyłam ze ostatnio to żadne progi kultury dla drugiego człowieka nie istnieją wszystkie są przekraczane głupimi odzywakami, moża być szczerym i bezpośrednim ale są tego granice.
Czytając niektóre posty odzywki odechciewa sie wchodzić na forum i tu DROGA REDAKCJI wasz problem bo pozwalacie na takie rzeczy na forum!
Proszę bardzo możecie mnie zbiczować teraz po tym.
Kochana moja, mnie takie coś nie uraziło. Nikogo też nie chciałam urazić. Coraz mniej udzielam się na forum, ponieważ nie wiem co mogę pisać, aby ktoś nie poczuł się urażony. Według mnie - pisze to co czuję, to co myślę, nie mając na myśli aby kogoś urazić. Przykro mi, że gdy ktoś ma odmienne zdanie od całej reszty, zostaje negowany. Ja szanuje wypowiedzi każdej z osób. A to, że Marietka, czy Karinka mają taki sposób bycia, czy pisania. To już ich prywatna sprawa. Ja też bywam w życiu codziennym bardzo wredną osobą i potrafię komuś odpowiadać tak jak to one robią. Ale szacunek dla tych dziewczyn, że mają swoje zdanie i jego bronią ! :) To mi się właśnie w ludziach podoba :)
- Zarejestrowany: 18.12.2010, 08:16
- Posty: 645
Niektórym udaje się przejść przez życie bez kredytów. Kto ma wsparcie rodziny, jakieś spadki się pojawią itp. Ale niestety jest to rzadkością w dzisiejszych czasach..
Rozumiem ludzi, którzy biorą kredyt na mieszkanie i dom, bo ile można spłacać kredyt komuś innemu (wynajem).. a przecież nie każdy ma gotówkę i od ręki kupuje mieszkanie.
Ale nie rozumiem ludzi, którzy biorą coś na raty.. np. nowego smartfona, xboxa albo telewizor.. a znam wiele takich osób. Dla mnie to jest przerażające.. Ja mam stary telewizor z wielką dup...ą (za przeproszeniem) i nie czuję potrzeby wymiany na nowy płaski, choć wiele osób się śmieje, że mam taki telewizor. Po pierwsze nie czuję potrzeby mieć innego, a pod drugie nie mam pieniędzy i nie będę brać na raty! Bo to by było jak dla mnie żenujące..
Moim zdaniem, wszystko zależy od rządzenia w domku pieniążkami. W swoim otoczeniu mam wiele rodzin, które zarabiają po 6 tys. na miesiąc, są zadłużeni, mają nabrane kilka pożyczek w bankach, jak i w czymś takim jak Provident, czy Bocian.
My tu też mamy taki telewizor i nie ma powodu do narzekań. Najważniejsze, że w ogóle jakies tv jest :) Chociaż faktycznie, czasami mam ochotę oglądać filmy w 3d, to jadę do rodziców i tam nadrabiam zaległości w filmach :)
Dagmara, a znasz rodziny np. wielodzietne, które mają dochód w granicach 1000 zł i wybór albo pożyczka albo głodne dzieci lub brak prądu lub jeszcze coś innego niezbyt miłego? Może masz jakąs radę jak gospodarować pieniążkami w takich przypadkach? Z czego odłożyć?
Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Moi rodzice postawili dom bez kredytu, mają trójkę dzieci i nie musieli się zadłużać, chociaż na pewno chcieli by coś więcej zrobić, kupić, ale nie brali kredytów. Wiem, że nam z mężem będzie trudno postawić coś swojego bez kredytu. Ale są różne sytuacje. Jedni znajomi wzięli 250 tyś kredytu na 30 lat i postawili dom w 2 lata. Inni zaczynają w tym roku budowę bez kredytu. Pracują za granicą fizycznie już ponad 2 lata, jeszce 3 popracują i będą mieli spokój w tym zakresie. Chcielibyśmy swój dom, ale mamy na tyle dobre warunki mieszkaniowe, że nie chcemy się pchać w kredyt na całe życie. Nie kupię też telewizora większego, lepszego na raty, nie wezmę kredytu, żeby się na jakiejś plaży opalać. Kupuję to, na co mnie stać. Ale jak brakowałoby mi pieniędzy na leczenie, nie wahałabym się.
Mysle,ze nie ma powodow do obrazania sie,nikt nie chcial nikogo urazic,Rozmawiamy sobie tylko luzno co komu sie udaje.Jedni moga przejsc przez zycie bez kredytow,a inni nie.Nie znaczy to,ze ktos jest gorszy a ktos lepszy.Wszystko zalezy od sytuacji zyciowej.Fajnie jest kupowac potrzebne rzeczy za gotowke,ale tez nie jest niczym zlym zakupienie sprzetow na raty.Tak JA uwazam
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Wychowałam się w takim domu gdzie nigdy nie było mowy o kredytach,ratach,każda z moich sióstr postawiła sobie dom(raczej tata postawił-5 domów),bez kredytu.Teraz mam to szczęście że mam własny dom-bez kredytu ale to jest zasługa moich rodziców-ale rozumiem ludzi którzy biorą kredyty na mieszkania,domy bo w dzisiejszych czasach naprawdę cięzko jest odłożyć większą kwotę.a tułać się po stancjach to bez sensu.
Kamcia skoro tato 5 domow bez kredytow postawil to musi byc posłem w PiS?
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
Kamcia skoro tato 5 domow bez kredytow postawil to musi byc posłem w PiS?
Przepraszam, a co Ciebie interesuje tata Kamili? Postawił to postawił i nic Ci do tego!
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Kamcia skoro tato 5 domow bez kredytow postawil to musi byc posłem w PiS?
Nie Karinko jest/był właścicielem prywatnej firmy:))