Każdego, by to wkurzało. Nie wiem, dlaczego ludzie są bez wyobraźni. Ja usnułam sobie teorię, że w dzieciństwie rodzice nie pozwalali trzymać psa i jako dorosły na swoim sobie ludzie biorą, a się okazuje, że jednak nie jest tak słodko, bo są obowiązki. Chyba najlepiej zgłosić do administratora budynku.
A może warto z nimi porozmawiać?? Może nie wiedzą, że ich pupil tak się zachowuje??
mieliśmy podobny problem z sąsiadką. Trzymała huskyego w kawalerce. Rano wychodziła do pracy, wracała po południu, a piec cały dzień ujadał i skrobał pod drzwiami od mieszkania. Czasem strach było wyjść na klatkę schodową. Interwencja u zarządcy budynku niewiele dała. Dopiero zgłoszenie sprawy weterynarzowi pomogło - ten zawiadomił odpowiednie służby i psa sąsiadce odebrano.
Husky w kawalerce... Trzeba nie mieć wyobraźni, żeby kupić takiego psa mając małe mieszkanie. Chyba, że została postawiona przed faktem i nie miała wyboru.
A z sąsiadami - jak radzi pchełka - chyba naprawdę warto porozmawiać, bo może rzeczywiście pojęcia nie mają, że ich pupil robi tyle hałasu.
Ja też myślę że oni nie wiedzą bo jednak na balkonie nie piszczał. A poza tym ja myślę że źle robili przyzwyczajając go do balkonu trzeba było zostawiać go nawet latem w domu tylko zostawiać okna uchylone i pies by nie miał za gorąco i przyzwyczaił by się do mieszkania i nie byłoby tego zamieszania. On tego nie rozumie że to dla jego dobra siedzi w domu żeby nie zmarznąć. Ja też mam psa i nie raz musimy jechać czy do lekarza czy coś innego trzeba załatwić i nie zawsze możemy go brać ze sobą chociaż staramy się jak najczęściej. Ale on już się przyzwyczaił i jest bardzo grzeczny zawsze ma dostęp do miski do swojego posłania i jakiś czas jest w stanie wytrzymać.
Ojej,kiedys też miałam taką sąsidkę na górze.Jej jamnik wył całe 12 godzin,zwarjować można
szczerze .. kurde co was to co robie z psem ;/ przeciez to nie dziecko i te kilka godzin moze zostac sam... a zeby sie przyzwyczauil to tez trzeba czasu .. zreszta pies zamiast mowic to szczeka i za to jesc dostaje zeby bronil swojego ;p
sasiedzi sa na mnie cięci za psa . pies w ciazu dnia ma zapewniona spora dawke ruchu. dostaje jesc , jest kochany.. a ze szczeka i komus to nie pasuje ze tak brzydko sie wyraze "wisi mi to"
Dlatego z takim podejsciem psy powinny mieć ludzie mieszkający w domkach.
mrówka a właśnie że dużo mnie to. Bo jeśli pies cały dzień robi hałas i nie ma jak odetchnąć to mi przeszkadza. Jak wytłumaczyć 4 miesięcznemu wystraszonemu dziecku, że mama nie może uciszyć ujadającego za ścianą psa?
Z jakiegoś też powodu w każdym bloku jest regulamin. U nas też i właśnie takie "zachowanie" psa było rażącym jego łamaniem.
Weź też pod uwagę, że są osoby, które mają alergię na psy lub po prostu ich nie lubią. Nie można aż tak egoistycznie podchodzić do tematu. Poza tym - zwierzę to nie rzecz i decydując się na nie trzeba mu zapewnić odpowiednie warunki. A pozostawienie psa bez opieki na 10-12 godzin to wg mnie bestialstwo.
przeciez to nei slychac .. sasiedzi tez maja ujadajacego i jakos mlodej nigdy to nierpzeszkadzalo ... kwestia przystosowania dziecka ;/
zapewniam cie ze moj pies ma zapewnione dobre warunki :) nasze psiurze zdaza sie lacznie z godzine moze dwie dziennie szczekac ... bo jednak nie wszedzie da sie wejsc z psem /...
pozatym jak ktos niema ocohty na chalasy to niech sie wyprowadzi na pustkowie zdala od ludzi jak im to przeszkadza
Mrówka ma trochę racji co prawda może to być dość uciążliwe. My też mieszkaliśmy kiedyś w bloku i była taka babka która ciągle narzekała że moja siostra rano jak szykowała się do szkoły za głośno słuchała muzyki było to o godzinie 7 rano i druga sąsiadka jej na to że jak chce mieć ciszę to nie może mieszkać w bloku, bo o 7 rano nie obowiązuje już cisza nocna.
Regulamin regulaminem ale trzeba też trochę zrozumieć drugą osobę i z czystej przyzwoitości nie włączyłabym muzyki o 7 rano.Nade mną mieszka pies ,z boku również.Nie wiem jak oni to robią ,zresztą sama nigdy psa nie miałam,ale te psy nie wyją.Czasami owszem słychać szczekanie ale nie wciąż,sporadycznie,więc nie przeszkadzają
Tylko właśnie Bulinka problem polega na tym że ona nie słuchała jej jakoś głośno wstawałyśmy o różnych porach i kiedy ona wstawała to my nie raz jeszcze spałyśmy i nie dałybyśmy jej słuchać za głośno. A co ciekawe ta kobieta nie mieszkała bezpośrednio nad nami tylko dzieliło nas jeszcze jedno mieszkanie po prostu nie lubiła Lidki i czepiała się.
A poza tym nam też może ktoś powiedzieć że mamy się pozbyć dzieci bo im przeszkadza jak płaczą albo jak biegają po domu. A przecież nie każdy musi kochać dzieci.
Albo też wprowadzi Wam się np sąsiad z dzieckiem chorym na adhd i dziecko będzie straszliwie hałasowało?
nie porównywałabym psa do dziecka. Jakkolwiek by nie było.
Poza tym widzę zasadniczą różnicę między skamleniem/ujadaniem psa od czasu do czasu przez godzinkę, a codziennie przez 10-12 godzin. Zwłaszcza kiedy się mieszka w starym budownictwie i za przeproszeniem każde pierdnięcie sąsiada słychać.
No mi właśnie sąsiad powiedział że przeszkadza mu jak do mnie przychodzą goście z dziećmi i jak dzieci się bawią.
Mrówka a wytłumaczysz maleńkiemu dziecku że ten wyjący przez cały dzień pies krzywdy mu nie zrobi? weź spróbuj ululać dziecko przy wiecznych hałasach! masz strasznie egoistyczne podejście :/
moim zdaniem pies pownien mieć swobodę i duże podwórko dla siebie!
do nas do pracy kolega przyprowadza psa ze sobą bo nie ma sumienia zostawiać go na cały dzień bez opieki!
Ale nie wszędzie w pracy pracodawca się zgadza na coś takiego
nasze biuro to raczej magazyn + pomieszczenia biurowe pies nie ma co nabroić nawet dywanów nie mamy :) dlatego nie ma problemu żeby pies przebywał tam przez czas pracy!
wiem że przeważająca większość pracodawców nie zgodziłaby się na coś takiego ale decydując się na psa w mieszkaniu trzeba wziąść pod uwagę jaka będzie jego reakcja na naszą nieobecność bo jedne psiaki siedzą cichutko a inne wyją godzinami i nie można mnieć tego w d... bo w końcu decydująć się na życie w bloku powinniśmy uszanować spokój innych (w tym momencie nie mówię o sąsiedzie Asi któremu przeszkadzają bawiące się dzieci ... to zostawie bez komentarza)
aha u moich sąsiadów mieszkających nade mną był piesek przez tyle lat mieszkania praktycznie go nie słyszałam szczekał tylko wtedy jak domofon dzwonił :) ale jeśli by wył godzinami też bym interweniowała najpierw u sąsiadów a jeśli by to nic nie dało to poszłabym dalej!