Czy tak powinna wyglądać szczęśliwa Rodzina?
- Zarejestrowany: 07.10.2011, 10:47
- Posty: 40
Chciałabym poznać Wasze zdanie, bo być może ze mną jest coś nie tak, mam za duże wymagania???
Od prawie 3 lat jesteśmy małżeństwem, mamy ślicznego półrocznego synka. Pieniędzy nam nie brakuje, nie ma w naszej rodzinie alkoholu... Tymczasem ja mam wrażenie, że z mężem nie żyjemy ze sobą, a obok siebie. Nie potrafimy spędzać ze sobą czasu, mąż ma inne zainteresowania, ja inne, żyjemy jakby w dówch oddzielnych światach. Tak było prawie od początku małżeństwa, nie wiem tylko dlaczego wcześniej mi tak bardzo to nie przeszkadzało. Męża często nie ma w domu (taką ma pracę), a jak wraca, to wolny czas woli poświęcić siedzeniu przed komputerem, grając w różne gry, czy oglądaniu filmików na youtube. Dzieckiem też się praktycznie nie zajmuje (twierdzi, że to ja bardziej chciałam mieć dziecko, więc to ja mam się teraz nim bardziej zajmować - tak jakby ono było bardziej moje niż jego ). Pomaga tylko przygotować kąpiel (kąpię już ja), i zajmie się dzieckiem jak ja jadę na zakupy lub jestem zajęta gotowaniem obiadu, czy sprzątaniem, ale nawet wtedy ciągle pyta za ile skończę, i jak tylko skończę, od razu "przekazuje" mi dziecko, czasem tylko uda mi się jeszcze wyprosić chwilkę na odpoczynek. Dodam, ze nasze dzieciątko nie należy do spokojnych i praktycznie cały czas wymaga noszenia na rękach, albo innego intensywnego zabawiania. Ja jestem wycieńczona, podczas gdy małżonek się relaksuje przed komputerem całymi dniami.
Gdy proszę męża o spędzenie czasu razem, o jakąś rozmowę, to jest pytanie - "A o czym chcesz rozmawiać?". Gdy proszę o jakiś spacer z synkiem, to odpowiada, że tylko cioty chodzą na spacerki, a on jest facetem. Gdy wymuszę jakieś wieczorne wspólne oglądanie filmu, to zasypia o 21, ale przed komputerem potrafi siedzieć nawet do białego rana.
W sypialni też wieje chłodem, mąż uważa sex za rzecz zupełnie zbędną. Jeśli się coś wydarzy, to góra 3-4 razy w roku, a nawet rzadziej. Czuję się atrakcyjną kobietą, a mam wrażenie, że dla mojego męża jestem przezroczysta. Jeśli zdarza mi się paradować w domu bez koszulki, w samym biustonoszu, to każe mi się ubrać.
Gdy mówię mężowi, że nie czuję się szczęśliwa, on jest oburzony, jak to - przecież na wszystko mnie stać, na drogie perfumy, balsamy, ubrania - jakby to miało być wyznacznikiem szczęścia :(
Jest mi strasznie smutno i przykro. Nie umiem z mężem na ten temat już rozmawiać, bo on uważa, że ja sobie wymyślam i widzę problemy tam, gdzie ich nie ma :(
Co o tym sądzicie?
Może mi podpowiecie jakieś rozwiązania. Powiedzcie, a raczej napiszcie, jak Wy spędzacie czas z Waszymi mężami?
Aaa i jeszcze dodam, że mój mąż ciągle powtarza mi, że mnie kocha. A dla mnei to wszystko wygląda tak, jakby się wszystko co dobre, między nami po prostu wypaliło.
- Zarejestrowany: 22.06.2010, 21:47
- Posty: 270
Powiedz mu wprost że dla Ciebie kasa to nie wszystko, że nie jesteś szczęśliwa z nim bo nie czujesz się kochana, że nie wystarczy tylko mówić o miłości, że trzeba o miłość dbać i zabiegać tak samo jak przed ślubem, a nawet bardziej bo macie dziecko. Ono też wymaga miłości i to nie tylko ze strony mamy ale też i taty, wymaga też poświęcenia, rezygnacji ze swojego czasu wolnego..
- Zarejestrowany: 04.10.2011, 12:39
- Posty: 16
Powinnaś z nim porozmawiać i wszystko powiedzieć. Bo inaczej będzie coraz ciężej.
- Zarejestrowany: 23.10.2010, 11:06
- Posty: 286
jakbym czytala o moim zyciu az dziwne ze bedzie 3 dzieciatko ale jest calkiem identycznie
- Zarejestrowany: 07.10.2011, 10:47
- Posty: 40
Dzięki dziewczyny za cenne rady. Przede wszystkim uzmysłowiłyście mi, że ze mną jest wszystko ok, bo już się zaczęłam zastanawiać, że rzeczywiście - mąż idealny, bo niepijący, nie bijący, nie włóczący się z kolegami, zarabiający porządną kasę, a mi coś wiecznie nie pasuje...
Na pewno z nim dzisiaj poważnie porozmawiam. Chociaż obawiam się, że nie przyniesie to jakoś za specjalnego skutku.
- Zarejestrowany: 23.10.2010, 11:06
- Posty: 286
moze przyniesie skutek ';-) nie kazdy maz jest taki jak moj on to nie zmieni sie nigdy musze sie z tym pogodzic dla dobrz dziici
- Zarejestrowany: 22.06.2010, 21:47
- Posty: 270
Na pewno z nim dzisiaj poważnie porozmawiam. Chociaż obawiam się, że nie przyniesie to jakoś za specjalnego skutku.
U mnie skutek przyniósł kiedy powiedziałam że odejdę i zabiorę dziecko i wiedział o tym że zrobię tak (miałam na to realną szansę o której wiedział)
- Zarejestrowany: 23.10.2010, 11:06
- Posty: 286
Na pewno z nim dzisiaj poważnie porozmawiam. Chociaż obawiam się, że nie przyniesie to jakoś za specjalnego skutku.
U mnie skutek przyniósł kiedy powiedziałam że odejdę i zabiorę dziecko i wiedział o tym że zrobię tak (miałam na to realną szansę o której wiedział)
a u mnie to np nie przejdzie i moj o tym wie ;-( powodzenia zycze w rozmowie z mezem zlazono ;-)
bądź konsekwentna w swoich postanowieniach i w tym co mówisz mężowi odpuścisz mu raz drugi to oleje sprawę! ... i tak jak ktoś wczesniej radził zrób sobie jakiś wieczór dla siebie idź do kina do koleżanki gdziekolwiek z domu "przez przypadek" możesz zapomnieć tel nic się złego przez 2 godz nie stanie a bedziesz pewna że mąż pod byle pozorem nie ściągnie Cię do domu :)
- Zarejestrowany: 07.10.2011, 10:47
- Posty: 40
To nie jest tak, że ja nie próbowałam z nim rozmawiać. Miliony razy próbowałam, tylko mi zawsze argumentów brakowało :( Rozwodem też już nie raz "straszyłam". On wie (a przynajmneij tak mu się wydaje), że ja nie mam dokąd pójść, więc nie odejdę :(
skoro rozmowy nic nie dają zacznij go zostawiać z dzieckiem a Ty idź się zrelaksować :)
- Zarejestrowany: 07.10.2011, 10:47
- Posty: 40
skoro rozmowy nic nie dają zacznij go zostawiać z dzieckiem a Ty idź się zrelaksować :)
marnie by się to dla dziecka mogło skończyć :(
skoro rozmowy nic nie dają zacznij go zostawiać z dzieckiem a Ty idź się zrelaksować :)
marnie by się to dla dziecka mogło skończyć :(
nie musisz iść na cały dzień zacznij od godzinnego wyjścia ... mąż zajmie się dzieckiem czy tego chce czy nie!
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Po 3 latach małżeństwa nie macie o czym dyskutować - oj to faktycznie coś jest nie tak. Ja jestem po 32 latach i z mężem dalej nagadać się nie możemy...
- Zarejestrowany: 07.10.2011, 10:47
- Posty: 40
skoro rozmowy nic nie dają zacznij go zostawiać z dzieckiem a Ty idź się zrelaksować :)
marnie by się to dla dziecka mogło skończyć :(
nie musisz iść na cały dzień zacznij od godzinnego wyjścia ... mąż zajmie się dzieckiem czy tego chce czy nie!
Nie no, takie godzinne wyjścia to ja mam już za sobą. Tak jak pisałam wcześniej, jak ja jadę na zakupy, to dziecko z nim zostaje. Tylko, że dziecko musi być wtedy przewinięte (jak się trafi kupa, to dziecko się z kupą nie rozstaje do mojego powrotu), nakarmione i najlepiej uśpione.
- Zarejestrowany: 07.10.2011, 10:47
- Posty: 40
Po 3 latach małżeństwa nie macie o czym dyskutować - oj to faktycznie coś jest nie tak. Ja jestem po 32 latach i z mężem dalej nagadać się nie możemy...
No i to się nazywa miłość...
zakupy to nie relaks :)
na prawdę nie wiem co doradzić nigdy nie byłam w takiej sytuacji :(
- Zarejestrowany: 07.10.2011, 10:47
- Posty: 40
zakupy to nie relaks :)
na prawdę nie wiem co doradzić nigdy nie byłam w takiej sytuacji :(
No tak, nie relaks, zwłaszcza jak się biega po sklepie z telefonem w ręku, bo mąż ciągle dzwoni za ile wrócę ;)
Muszę z nim poważnie porozmawiać, teraz będę pewniejsza siebie, bo tak naprawdę to nie byłam pewna, czy mam rację. Myślałam, że może tak powinno być, a ja się czepiam.
Źle to ujęłam. Nie myślałam tak, tylko w to powoli zaczęłam wierzyć.
zakupy to nie relaks :)
na prawdę nie wiem co doradzić nigdy nie byłam w takiej sytuacji :(
No tak, nie relaks, zwłaszcza jak się biega po sklepie z telefonem w ręku, bo mąż ciągle dzwoni za ile wrócę ;)
Muszę z nim poważnie porozmawiać, teraz będę pewniejsza siebie, bo tak naprawdę to nie byłam pewna, czy mam rację. Myślałam, że może tak powinno być, a ja się czepiam.
Źle to ujęłam. Nie myślałam tak, tylko w to powoli zaczęłam wierzyć.
pogadaj i daj znać co z tego wyszło!
- Zarejestrowany: 07.10.2011, 10:47
- Posty: 40
zakupy to nie relaks :)
na prawdę nie wiem co doradzić nigdy nie byłam w takiej sytuacji :(
No tak, nie relaks, zwłaszcza jak się biega po sklepie z telefonem w ręku, bo mąż ciągle dzwoni za ile wrócę ;)
Muszę z nim poważnie porozmawiać, teraz będę pewniejsza siebie, bo tak naprawdę to nie byłam pewna, czy mam rację. Myślałam, że może tak powinno być, a ja się czepiam.
Źle to ujęłam. Nie myślałam tak, tylko w to powoli zaczęłam wierzyć.
pogadaj i daj znać co z tego wyszło!
na pewno porozmawiam i na pewno dam znać
- Zarejestrowany: 22.06.2010, 21:47
- Posty: 270
zła żono -zostawiłam Ci wiadomość w skrzynce... 3 mam kciuki za to żeby udało Wam się odnaleźć miłość która gdzieś po drodze się zagubiła.. Pozdrawiam