Ona w domu z dzieckiem,on w pracy
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Znalezione w sieci:
'Moja praca w domu służy mojemu mężowi i sprawia, że żyje mu się łatwiej i przyjemniej - i on to docenia. Natomiast jego praca poza domem zaspokaja materialne potrzeby naszej rodziny i sprawia, że mogę zostać z dziećmi w domu - i to z kolei ja doceniam. Dzięki temu każde z nas ma się naprawdę nieźle."
A co z tym czasem gdy OBOJE są w domu?
Co dzieje się PO pracy obojga, tej domowej i tej zawodowej?
Kto kiedy odpoczywa? Kto kiedy ma czas na przyjemności. Dorota Zawadzka na FB
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Superniania panikuje, jakby autorka powyższych zdań była jakąś niewolnicą... przecież ona w ogóle nie pisała o tym, co dzieje się potem, co robią gdy oboje są w domu... lewacka panika.
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Alu zdublowałam Cię ale mnie też ten temat zainteresował!
Ale już posprzątane;)
Ja jestem ciekawa, czy któraś z nas gdyby nie musiała nie pracowałaby by zostać w domu i wychowywać dzieci?!
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Alu zdublowałam Cię ale mnie też ten temat zainteresował!
Ale już posprzątane;)
Ja jestem ciekawa, czy któraś z nas gdyby nie musiała nie pracowałaby by zostać w domu i wychowywać dzieci?!
Tak, ja;))) I choć ciągnie mnie "do ludzi", do pracy, to narazie siedzę w domu z dziećmi. I też pracuję w domu...Sprzątam, gotuję piorę, czasem kładę z Mężem płytki i panele:))) Zajęcia w domu jest mnóstwo. Pracowałam do 14 godzin dziennie, ale niestety nie dawałam rady. Mati opuścił się w nauce, mały również potrzebował mnie wtedy.... Zrezygnowałam. Teraz jestem kobietą "pracującą inaczej". I narazie dobrze mi z tym. Czas wolny spędzamy razem, z dziećmi...Jest wtedy rodzinnie, opowiadamy sobie, co robiliśmy, będąc osobno. Mamy mnóstwo wspólnych zajęć, tematów, rozrywek...Czas nam się nie dłuży.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Jestem w domu. Mogłabym jak wiele koleżanek moich pracować dalej i zarabiać , zarabiać. Ale ja wolę być kurą domową i niewolnicą. Mieć wszystko zorganizowane, luz i porządek. Na czas śniadanie, obiad i kolację, opiekowac się wnuczkami i pomagać córce. I taką postawę przekazałam córce i ona też jest zadowolona, ze tak jej się ułożyło, że nie musi pędzić do pracy.
- Zarejestrowany: 08.02.2011, 18:52
- Posty: 683
Alu zdublowałam Cię ale mnie też ten temat zainteresował!
Ale już posprzątane;)
Ja jestem ciekawa, czy któraś z nas gdyby nie musiała nie pracowałaby by zostać w domu i wychowywać dzieci?!
JA, JA!! NO ale nas nie stać i jak Mały skończy rok to "back to work". Lubię swoją pracę ale wolę dzidziusia ;)
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Do pewnego momentu w życiu nie wyobrażam sobie inaczej jak bycie z dzieckiem. Nadszedł taki moment, ze syn poszedl do przedszkola a ja do pracy. Moim zdanie ciut za wcześnie.
Jednak w tym temacie chodzi o podział obowiązków. Bo facet wraca z pracy i jest w domu a kobieta nadal w pracy. I gdzie ta granica dla niej? Czy facet po pracy mając jakieś domowe obowiązki moze mowić, ze jest w domu czy pracuje inaczej?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Do pewnego momentu w życiu nie wyobrażam sobie inaczej jak bycie z dzieckiem. Nadszedł taki moment, ze syn poszedl do przedszkola a ja do pracy. Moim zdanie ciut za wcześnie.
Jednak w tym temacie chodzi o podział obowiązków. Bo facet wraca z pracy i jest w domu a kobieta nadal w pracy. I gdzie ta granica dla niej? Czy facet po pracy mając jakieś domowe obowiązki moze mowić, ze jest w domu czy pracuje inaczej?
U nas ogólnie jest tak, że jak trzeba to Mąż ugotuje obiad, sprzątnie, pozmywa naczynia, odwiezie dzieci do szkoły. Nie ma podziału na "twoja robota- moja robota". Jeśli jest jakaś praca w domu do zrobienia, to albo On, albo ja- w zależności kto w danym momencie może tą pracę wykonać. Jesli zaś ja mam czas wolny, a Mąz coś robi, to również idę Mu pomóc. Ostatnio razem przekopywaliśmy ogródek i cięliśmy drzewo. Ja się nie obijam, i Mąż również. Poza tym, wychodzę z założenia, że żadna praca nie hańbi. I gdybym musiała pomagać Męzowi, wstawić okno, to też bym pomogła:)
- Zarejestrowany: 13.09.2011, 18:57
- Posty: 1
Witam. Właśnie dostałąm przekierowanie na tę stronę.. może kilka słów wyjaśnienia. Nie panikuję (tym bardziej lewacko) jak sugeruje "bartt" w pierwszym poście.Ale to gimnazjalista.. więc....
Na swoim profilu często dyskutujemy o ważnych dla kobiet rzeczach. Nie oceniamy i nie krytykujemy ( przynajmniej staramy sie tego nie robić)>
Chodziło mi o to by dziewczyny opowiedziały co ś o sobie w kwestii podziału obowiązków. Jeśli ktoś chce zobaczyć jak ta dyskusja wygląda zapraszma na swój profil na fb:)
Niczego nie oceniałam i nie krtykowałam..
A dziewczyny ciekawe rzeczy pisały:)
http://www.facebook.com/DorotaZawadzkaPsycholog
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Jestem fanką Pani Doroty na FB i własnie tamtejsza dyskusja skłonila mnie do założenia tego wątku. Ale fajnie, SuperNiania na Familie.pl JUPI!!!!!!
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
Ja jestem mamą na etacie w domu. Po macierzyńskim wróciłam do pracy, ale okazało się że niewiele dobrego z tego wynika. Mijaliśmy się w progu, nikt dla nikogo nie miał czasu, a macierzyństwo uciekało mi między palcami. Wówczas podjęliśmy decyzję o tym, że czasowo zawieszę swoje "karierowanie się".
Takie wyjście ma swoje zalety. Mąż pracuje w pracy, ja w domu, po pracy mamy czas dla siebie, dla rodziny. Nie trzeba już zasuwać do sklepu, lecieć z awizo na pocztę, opłacać rachunków, odgruzowywać chałupy, szykować żarcia, prasować itd. - bo to wszystko jest już zrobione. Możemy rozwalić się na podłodze i się tarzać cały wieczór, jak będziemy mieć taką ochotę. Możemy też zrobić cokolwiek innego, razem albo osobno, mąż się nie wzbrania jak np. chcę wyskoczyć "na ciuchy" czy pobiegać. Gdy pracowałam nie wchodziło to w grę, chyba że w weekend, ale i weekendów było mi szkoda, bo dziecko cały tydzień mnie nie widziało i serce mi pękało.
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Jestem fanką Pani Doroty na FB i własnie tamtejsza dyskusja skłonila mnie do założenia tego wątku. Ale fajnie, SuperNiania na Familie.pl JUPI!!!!!!
fiu, fiu
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
jeszcze jakiś czas temu nie wyobrażałam sobie,by pójść do pracy, nie chciałam. dziś nie żałuję. jakoś dzielimy się z mężem obowiązkami. choć mężul wolałby,żebym nie pracowała...
ja siedze z mala w domu, ale jak nadazy sie okazja to pojde do pracy
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Alu zdublowałam Cię ale mnie też ten temat zainteresował!
Ale już posprzątane;)
Ja jestem ciekawa, czy któraś z nas gdyby nie musiała nie pracowałaby by zostać w domu i wychowywać dzieci?!
JA, JA!! NO ale nas nie stać i jak Mały skończy rok to "back to work". Lubię swoją pracę ale wolę dzidziusia ;)
ja tak samo. po roku wróciłam a chciałabym choc 3 lata posiedziec.
- Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
- Posty: 3823
Witamy Pani DOROTO
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Witam. Właśnie dostałąm przekierowanie na tę stronę.. może kilka słów wyjaśnienia. Nie panikuję (tym bardziej lewacko) jak sugeruje "bartt" w pierwszym poście.Ale to gimnazjalista.. więc....
Na swoim profilu często dyskutujemy o ważnych dla kobiet rzeczach. Nie oceniamy i nie krytykujemy ( przynajmniej staramy sie tego nie robić)>
Chodziło mi o to by dziewczyny opowiedziały co ś o sobie w kwestii podziału obowiązków. Jeśli ktoś chce zobaczyć jak ta dyskusja wygląda zapraszma na swój profil na fb:)
Niczego nie oceniałam i nie krtykowałam..
A dziewczyny ciekawe rzeczy pisały:)
http://www.facebook.com/DorotaZawadzkaPsycholog
Gimnazjalistą zdecydowanie nie jestem (ale rozumiem, że te dziwne "stopnie" na forum mogą mylić).
Z tekstu wynika, że opisane małżeństwo świadomie wybrało taki układ i nic nie wskazuje, żeby byli w tym nieszczęśliwi. Dlatego zastanawia mnie, po co szukać dziury w całym i pytać, "czy na pewno nie jesteś wielbłądem?" Jeszcze trochę i dogonimy Szwecję, gdzie po sondażu, w którym większość kobiet postawiła macierzyństwo ponad karierę, odpowiednia pani minister zareagowała zdziwieniem i oburzeniem, kwitując to stwierdzeniem, że w XXIw. w takim kraju jak Szwecja nie ma miejsca na tak przestarzałe poglądy.
Ja odnoszę się do tekstu, który znalazl się w pierwszym wątku, a nie do dyskusju na innym portalu.
Aktualnie ja jestem w takiej sytuacji. Ale.. trudne to jest. Bo niezaleznie od tego, jak fajnie spedza sie czas z dzieckiem, ciagnie do ludzi. W przyszlym roku, planuje zmiany;)
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Witamy Pani Doroto:) Często tu Panią cytujemy więc zapraszamy do nas:)
- Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:40
- Posty: 4222
ja w swoim życiu miałam okresy wychowywania dzieci najpierw przez 6 lat starszej dwójki, potem poszłam do pracy i jak już zadowolona, że pracuję dowiedziałam się że jestem w trzeciej ciąży to nie wiedziałam cieszyć się czy płakac po 9 miesiącach pracy taki efekt ale cóż poszłam na zwolnienie potem macierzyński i do prawie 1,5 roku najmłodszej siedziałam w domu a potem znowu do pracy i a potem była niby redukcja etatów i poszłam w odstawkę
Wiem tylko, że jak byłam z dziećmi w domu to one były przeszczęśliwe, każde z nich miało etap przedszkola teraz szkoły ale nawet po szkole mama do ich dyspozycji to rzecz święta zawsze jak wracały pierwsze pytanie brzmiało
-czy dzisaj jeszcze gdzieś wychodzisz?
Obecnie jestem mamą trójki dzieci w trzech różnych stopniem szkołach, przewodnicząca rady rodziców w szkole muzycznej , rodzic w radzie rodziców szkoły podstawowej, radna gminna i aktywny członek stowarzyszenia troche tego jest ogarnąć to czasowo też bywa trudno i wieczorem mi samej jest smutno, że nie mam czasu dla dzieci mi jako matce strasznie tego brakuje
ale cóż to są kolejne etapy życia tak też musi być i czas który tylko jakiś mi zostaje poświęcę na przytualnie dzieciaków rozmowę na temat co słychać u nich dzisiaj i co się wydarzyło a w weekend musowo coś robimy wspólnie
a jak jest możliwość to angażuję dzieci w swoją działalność społeczną, która daje mi ogromną satysfakcję
a noce są dla mnie i dla mężą czasami jeszcze poranki ;-)
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Witam. Właśnie dostałąm przekierowanie na tę stronę.. może kilka słów wyjaśnienia. Nie panikuję (tym bardziej lewacko) jak sugeruje "bartt" w pierwszym poście.Ale to gimnazjalista.. więc....
Na swoim profilu często dyskutujemy o ważnych dla kobiet rzeczach. Nie oceniamy i nie krytykujemy ( przynajmniej staramy sie tego nie robić)>
Chodziło mi o to by dziewczyny opowiedziały co ś o sobie w kwestii podziału obowiązków. Jeśli ktoś chce zobaczyć jak ta dyskusja wygląda zapraszma na swój profil na fb:)
Niczego nie oceniałam i nie krtykowałam..
A dziewczyny ciekawe rzeczy pisały:)
http://www.facebook.com/DorotaZawadzkaPsycholog
Witam serdecznie Pani Doroto. Jestem tradycyjną babcią w nowym wydaniu. Bardzo cieszę się , że jest Pani w naszym gronie. Bardzo proszę o udział w naszych dyskusjach dotyczących wychowania naszych dzieci i naszych wnucząt. I nie tylko w tych dyskusjach. Serdeczne pozdrowienia i uściski.