Czy prosicie swoich mężczyzn o typowo kobiece zakupy?
Poprosiłam dziś mojego męża, by z racji tego, że jestem uziemiona w domu z dziećmi (chorujemy) kupił mi tusz do rzęs. Nie miałam specjalnych wymagań ale niestety nie podałam też konkretów i obawiam się, co z tego wyjdzie. Może, gdybym podała konkretną markę, cenę i sklep w jakim ma dokonać zakupu... Ja podałam ogólniki: czarny, nie wodoodporny, nie za drogi i bez znaczenia czy pogrubiający, wydłużający czy podkręcający... Nie zapisał, bo nawet nie wiedział o czym mówię. Jak znajdzie jakąś drogerię to już będzie sukces - potem pewnie zadzwoni.
Czy Wy prosicie swoich mężów, partnerów, braci, ojców lub synów o babskie zakupy? Jeśli tak - to jak sobie z nimi radzą? Czy chętnie je dla Was robią?
Pewnie, i jeszcze wpadka sie nie zdazyła :)
Za to kiedys jak tate prosiłam...
ekhm ;)
kaszka?? :)
Nie, nie...
Raz chodziło o wode i cytryne, dostałam wode cytrynowa:)
Raz prosilam o zwykły szampon, dostałam z apteki przeciw wypadaniu włosow za ponad 40zł ;]
a ostatni raz prosiłam o mleka dla małej, kupił Bebilon, zamiast Bebiko, mimo ze mial napisane na kartce:D
No ;)
no no włąsnie o te mleko mi chodziło, tylko z rozpędu ta kaszka mi wyszła
o pozostałych zakupach też pamiętam z jakiegoś wątku :)
Był byl, musze go znalezc;)
A tak mi sie przypomniało, jeszcze z czasow, jak z mezem sie poznawalismy...
Rozchorowałam sie i on koniecznie chciał isc do pateki kupic mi jakies leki. Mówilam, ze byle nie fervex, bo mnie uczula. I co.. Przyniosł mi fervex, szczesliwy zadowolony.. a tu bum :)
a jak to jest z kupnem prezerwatyw dziewczyny? Wy kupujecie czy faceci? Jeśli już kupujecie czy to was nie krępuje i czy faceci nie mają z tym problemu?
nie używam to nie kupuję:)
Ja również