czym kierować się, wybierając studia?
Jako, że temat wyboru studiów jest teraz bardzo aktualny, chciałabym was zapytać, czym kierowaliście się, wybierając kierunek studiów i uczelnię? Czy ktoś pomagał wam podjąć decyzję? I czy teraz, po latach, jesteście zadowoleni z wyboru?
Przy okazji zapraszam do lektury mojego artykułu na ten temat:
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
o wyborze zdecydowały głównie zainteresowania,ale obecnie nie łatwo znaleźć pracę...
o wyborze zdecydowały głównie zainteresowania,ale obecnie nie łatwo znaleźć pracę...
A jakie studia wybrałaś? Pracujesz obecnie w zawodzie?
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Wybór studiów jeszcze przede mną.
Zawsze marzyłam o polonistyce, ale ostatnio zmieniam trochę front - myślę o dziennikarstwie lub politologii.
Najważniejsze wg. mnie to wybrać tak, by studiować z przyjemnością...
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Wybór studiów jeszcze przede mną.
Zawsze marzyłam o polonistyce, ale ostatnio zmieniam trochę front - myślę o dziennikarstwie lub politologii.
Najważniejsze wg. mnie to wybrać tak, by studiować z przyjemnością...
moja dobra koleżanka,rówieśnica,studiowała politologie. dziś żałuje,bo za nic nie mogła znaleźć pracy w zawodzie. zrobiła kursy z księgowości i znalazła pracę dość szybko...
Wybór studiów jeszcze przede mną.
Zawsze marzyłam o polonistyce, ale ostatnio zmieniam trochę front - myślę o dziennikarstwie lub politologii.
Najważniejsze wg. mnie to wybrać tak, by studiować z przyjemnością...
No właśnie, trochę szkoda, że rynek pracy nie idzie zgodnie z zainteresowaniami. Wg Newsweeka, najwięcej osób bezrobotnych jest po takich studiach jak: dziennikarstwo, europeistyka, pedagogika, czy politologia.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Wybór studiów jeszcze przede mną.
Zawsze marzyłam o polonistyce, ale ostatnio zmieniam trochę front - myślę o dziennikarstwie lub politologii.
Najważniejsze wg. mnie to wybrać tak, by studiować z przyjemnością...
No właśnie, trochę szkoda, że rynek pracy nie idzie zgodnie z zainteresowaniami. Wg Newsweeka, najwięcej osób bezrobotnych jest po takich studiach jak: dziennikarstwo, europeistyka, pedagogika, czy politologia.
na przykładzie moim i koleżanki badania się potwierdzają...
Wybór studiów jeszcze przede mną.
Zawsze marzyłam o polonistyce, ale ostatnio zmieniam trochę front - myślę o dziennikarstwie lub politologii.
Najważniejsze wg. mnie to wybrać tak, by studiować z przyjemnością...
No właśnie, trochę szkoda, że rynek pracy nie idzie zgodnie z zainteresowaniami. Wg Newsweeka, najwięcej osób bezrobotnych jest po takich studiach jak: dziennikarstwo, europeistyka, pedagogika, czy politologia.
na przykładzie moim i koleżanki badania się potwierdzają...
Jasne, że analiza rynku pracy jest ważna przy wyborzes tudiów, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie studiować np. matematyki czy informatyki, które mnie kompletnie nie interesują, a jest popyt na te zawody an rynku pracy...
Wybór studiów jeszcze przede mną.
Zawsze marzyłam o polonistyce, ale ostatnio zmieniam trochę front - myślę o dziennikarstwie lub politologii.
Najważniejsze wg. mnie to wybrać tak, by studiować z przyjemnością...
No właśnie, trochę szkoda, że rynek pracy nie idzie zgodnie z zainteresowaniami. Wg Newsweeka, najwięcej osób bezrobotnych jest po takich studiach jak: dziennikarstwo, europeistyka, pedagogika, czy politologia.
na przykładzie moim i koleżanki badania się potwierdzają...
Jasne, że analiza rynku pracy jest ważna przy wyborzes tudiów, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie studiować np. matematyki czy informatyki, które mnie kompletnie nie interesują, a jest popyt na te zawody an rynku pracy...
Pewnie, że tak, ale świat nie dzieli się tylko na naukowców-fizyków/matematyków/informatyków i dziennikarzy/politologów. Jest wiele kierunków i zawodów pośrednich.
Nie podjęłam decyzji samodzielnie - duży wpływ na to miał mój Tata. Ja byłam przekonana, że jestem humanistką. On twierdził, że mam smykałkę do nauk ścisłych. Wyszło na Niego. Z perspektywy czasu nie żałuję.
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Mając 19 lat pojęcia nie miałam, czym się kierować. Rodzice jedno, nauczyciele inne, znajomi coś innego, a właśne zainteresowania - jeszcze inny świat. A gdzieś tam zupełnie obok - rzeczywistość. Byłam i jestem alternatywna w wielu sprawach. Wybór przedmiotów maturalnych i kierunku studiów - fatalny czas.
Z moich rówieśników niewielu pracuje w zawodzie. Najczęśliwszy są Ci, którzy studiowali to, co ich fascynowało. Dzięki temu - wszystko co robią, robią z pasją, chociaż niekoniecznie zgodnie z wykształceniem. Po prostu mieli czas na to, by rozwinąć zainteresowania - a to dodało radości życia. Rynek pracy zmienia się dynamicznie - a oni potrafią być elastyczni.
Jak wybrałam kierunek studiów? Na przekór. Wybrałam coś, o czym nie miałam pojęcia, czym się w ogóle nie interesowałam. Na przekór mądrym doradcom, ktorzy mieli ambitne plany względem mnie - i własną wizję mojej przyszłości. Cóż, nastoletni czas zbyt rozsądny nie był;)
Przejrzałam plan przedmiotów na studiach - stwierdziłam, że może być ciekawie. Startowałam ze znajomymi - było sporo osób na jedno miejsce, ja się dostałam, oni nie. I tak skończyłam nieszczęsną socjologię, chociaż przez całe studia zastanawiałam się, po ci mi ona ;) Jako drugi kierunek przez pewien czas rekreacyjnie studiowałam dziennikarstwo - także nie polecam. Przez całe studia uczyłam się, czym jest socjologia - chociaż sami wykładowcy niekoniecznie byli pewni ;)
Potem była pedagogika - miałam być siostrą zakonną i pracować w pogotowiu opiekuńczym, przełożona sugerowała te studia. Dyplom jest, habit poszedł w siną dal ;)
Pracy w zawodzie nie szukałam, nawet cieszę się, że nie pracuję w zawodzie. Zastanawiam się nad doktoratem, marzy mi się też psychologia.
Z wyboru studiów, uczelni - zadowolona nie jestem. Dzisiaj podjęłabym inne decyzje.
Mając 19 lat pojęcia nie miałam, czym się kierować. Rodzice jedno, nauczyciele inne, znajomi coś innego, a właśne zainteresowania - jeszcze inny świat. A gdzieś tam zupełnie obok - rzeczywistość. Byłam i jestem alternatywna w wielu sprawach. Wybór przedmiotów maturalnych i kierunku studiów - fatalny czas.
Z moich rówieśników niewielu pracuje w zawodzie. Najczęśliwszy są Ci, którzy studiowali to, co ich fascynowało. Dzięki temu - wszystko co robią, robią z pasją, chociaż niekoniecznie zgodnie z wykształceniem. Po prostu mieli czas na to, by rozwinąć zainteresowania - a to dodało radości życia. Rynek pracy zmienia się dynamicznie - a oni potrafią być elastyczni.
Jak wybrałam kierunek studiów? Na przekór. Wybrałam coś, o czym nie miałam pojęcia, czym się w ogóle nie interesowałam. Na przekór mądrym doradcom, ktorzy mieli ambitne plany względem mnie - i własną wizję mojej przyszłości. Cóż, nastoletni czas zbyt rozsądny nie był;)
Przejrzałam plan przedmiotów na studiach - stwierdziłam, że może być ciekawie. Startowałam ze znajomymi - było sporo osób na jedno miejsce, ja się dostałam, oni nie. I tak skończyłam nieszczęsną socjologię, chociaż przez całe studia zastanawiałam się, po ci mi ona ;) Jako drugi kierunek przez pewien czas rekreacyjnie studiowałam dziennikarstwo - także nie polecam. Przez całe studia uczyłam się, czym jest socjologia - chociaż sami wykładowcy niekoniecznie byli pewni ;)
Potem była pedagogika - miałam być siostrą zakonną i pracować w pogotowiu opiekuńczym, przełożona sugerowała te studia. Dyplom jest, habit poszedł w siną dal ;)
Pracy w zawodzie nie szukałam, nawet cieszę się, że nie pracuję w zawodzie. Zastanawiam się nad doktoratem, marzy mi się też psychologia.
Z wyboru studiów, uczelni - zadowolona nie jestem. Dzisiaj podjęłabym inne decyzje.
A co wybrałabyś dzisiaj, mądrzejsza o tamte doświadczenia?
Mając 19 lat pojęcia nie miałam, czym się kierować. Rodzice jedno, nauczyciele inne, znajomi coś innego, a właśne zainteresowania - jeszcze inny świat. A gdzieś tam zupełnie obok - rzeczywistość. Byłam i jestem alternatywna w wielu sprawach. Wybór przedmiotów maturalnych i kierunku studiów - fatalny czas.
Z moich rówieśników niewielu pracuje w zawodzie. Najczęśliwszy są Ci, którzy studiowali to, co ich fascynowało. Dzięki temu - wszystko co robią, robią z pasją, chociaż niekoniecznie zgodnie z wykształceniem. Po prostu mieli czas na to, by rozwinąć zainteresowania - a to dodało radości życia. Rynek pracy zmienia się dynamicznie - a oni potrafią być elastyczni.
Jak wybrałam kierunek studiów? Na przekór. Wybrałam coś, o czym nie miałam pojęcia, czym się w ogóle nie interesowałam. Na przekór mądrym doradcom, ktorzy mieli ambitne plany względem mnie - i własną wizję mojej przyszłości. Cóż, nastoletni czas zbyt rozsądny nie był;)
I być może dobrze, że ja decyzję o studiach mam jeszcze przed sobą... Tyle razy zmieniaja się człowiekowi plany i zainteresowania...
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Wybór studiów jeszcze przede mną.
Zawsze marzyłam o polonistyce, ale ostatnio zmieniam trochę front - myślę o dziennikarstwie lub politologii.
Najważniejsze wg. mnie to wybrać tak, by studiować z przyjemnością...
No właśnie, trochę szkoda, że rynek pracy nie idzie zgodnie z zainteresowaniami. Wg Newsweeka, najwięcej osób bezrobotnych jest po takich studiach jak: dziennikarstwo, europeistyka, pedagogika, czy politologia.
na przykładzie moim i koleżanki badania się potwierdzają...
Jasne, że analiza rynku pracy jest ważna przy wyborzes tudiów, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie studiować np. matematyki czy informatyki, które mnie kompletnie nie interesują, a jest popyt na te zawody an rynku pracy...
ja też nie. zwłaszcza,że na studiach ścisłych nie dałabym pewnie rady nawet semestru ;)
- Zarejestrowany: 26.02.2011, 18:33
- Posty: 208
Z mojej perspektywy - najlepiej kierowac się doświadczeniem, tylko jak mieć wtedy doświadczenie :)
Ja skończyłam dziennikarstwo - nic innego mnie nie interesowało przez całe liceum. Kierunek podobał mi się do momentu w którym zaczęłam pracować w zawodzie-okazało sie, że to nie dla mnie.
Obecnie uczę angielskiego w szkole i poza i jestem zadowolona.
Teraz wybrałabym studia językowe albo informatykę - wydaje mi się, że u nas (okolice warszawy) jeszcze długo będą to dobrze płatne zajęcia
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
A co wybrałabyś dzisiaj, mądrzejsza o tamte doświadczenia?
Medycynę albo psychologię. Niezła rozpiętość, co? ;) Ja jestem skrajna - w liceum przygotowywałam się do olimpiady z matematki, potem założyłam się, że zdam maturę z historii, olimpiada poszła w odstawkę. Maturę zdałam.
Jak byłam nastolatką - marzyłam o prawie (nawet przez część liceum przygotowywałam się na te studia), potem o filologii polskiej, potem - zafascynowana już na studiach chrześcijaństwem - o teologii. Lekcje religii prowadziłam bez tych studiów, korepetycji udzielałam z większości przedmiotów - cieszę się, że nie jestem nauczycielem ;)
Chyba najważniejsze - to pozwolić sobie na popełnienie błędów. Nie ucieknie się przed nimi. Ja popełniłam ich dużo, sporo się nauczyłam. Kolejne błędy przede mną - w końcu jestem jeszcze młoda ;)
Najważniejsze to rozwijać zainteresowania. Bez zainteresowań - będziemy tylko nudnymi pracownikami, nieważne na jakim stanowisku. Bez studiów można żyć - bez pasji jest ciężko.
Mamo Julki, czasami zazdroszczę tym, którzy stoją jeszcze przed wyborem studiów. Ale tylko czasami ;)
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Wybierając kierunek studiów kierowałam się swoimi zainteresowaniami...Fakt jest jednak taki, że z pracą jest coraz gorzej
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Nie studiowałam i nie mam zamiaru, prace znalazłam zaraz po maturze, kolezanka konczy 3 kierunek a pracy nadal brak. Medycyne polecam kasa pewna.
- Zarejestrowany: 16.06.2011, 06:42
- Posty: 219
ja też starałam się kierować zainteresowaniami:))) a jednocześnie duży wpływ miała moja rodzina prawników:P trzeba utrzymywać tradycje:))) Od pańdziernika będę studiować dwa kierunki ( jeden zgodny z zainteresowaniami i ciągotki do matematyki- stąd studia na wydziale architektury).
Stawiam na nauki ścisłe ( bardzo dużo jest obecnie humanistów bez pracy a jak ostatnio przeszukiwałam ogłoszenia to umysłów ścisłych poszukują:)))
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
Ja studiowałam to co chciałam i to co lubiłam. Wybierając studa kierowałam się swoim własnym osądem i tym co lubie o tym co chciałam robic w życiu.
Potem przyszedł czas na kolejne studia i kolejne...i kolejne :)
Ale zawsze to było coś w czym sie dobrze czułam.
Nie wyobrażam sobie iść do pracy ( czy na zajęcia) i zastanawiac się "po co ja tu własciwie przychodzę?"...albo co gorsza, myslec rano " Qr%$#*&^ - znowu do roboty ! "