Czy martwicie się "na zapas"?
Mówi się: Nie martw się na zapas! Przyjdzie czas - będzie i rada!
Tymczasem owo zamartwianie się na zapas to moja okropna wada!
Czasami całymi dniami potrafię myśleć o czymś, co może się wydarzyć w przyszłości (co jest prawdopodobne, nie wyimaginowane), ale nie ma pewności, że się wydarzy, a jeśli nawet jest, to przecież martwienie sie na zapas i tak nic nie pomoże! Przecież dopiero w obliczu problemu trzeba z nim stanąć oko w oko i zawalczyć, a nie zaśmiecać sobie głowę toksycznymi myślami: a jak to będzie, a co ja pocznę itp.
Ostatnio właśnie mnie prześladuje taka myśl.
J akompletnie nie potrafie tego zwalczyc!
Macie na to jakieś sposoby? A moze Wy też martwicie się na zapas?
Pewnie też.
Strasznie mnie to męczy...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Mnie też, niestety.
- Zarejestrowany: 15.02.2011, 18:08
- Posty: 5072
Nie martwię się na zapas, jeśli jest coś co spędza sen z powiek to staram się to rozwiązywac na różne sposoby by było dobrze.
Nie martwię się na zapas, jeśli jest coś co spędza sen z powiek to staram się to rozwiązywac na różne sposoby by było dobrze.
A jeśli to sprawa, która jeszcze nie nastapiła? Wtedy nie mozna jej rozwiązać, a jedynie mysleć: co zrobię, gdy...
- Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
- Posty: 3823
Ja zawsze mówię sobie tak:
,,Nie Myśl o Tym co Będzie Jutro czy Pojutrze
Żyj chwilą, jakby to była ostatnia chwila Twojego życia...''
Życie jest zbyt krókie żeby mysleć o tym co spotka mnie w przyszłości
- Zarejestrowany: 15.02.2011, 18:08
- Posty: 5072
Nie martwię się na zapas, jeśli jest coś co spędza sen z powiek to staram się to rozwiązywac na różne sposoby by było dobrze.
A jeśli to sprawa, która jeszcze nie nastapiła? Wtedy nie mozna jej rozwiązać, a jedynie mysleć: co zrobię, gdy...
Oczywiście też tak może być, ale staram się naprawdę nie martwic na zapas.
Ja zawsze mówię sobie tak:
,,Nie Myśl o Tym co Będzie Jutro czy Pojutrze
Żyj chwilą, jakby to była ostatnia chwila Twojego życia...''
Życie jest zbyt krókie żeby mysleć o tym co spotka mnie w przyszłości
Też tak sobie mówię i czasem skutkuje, a czasem toksyczne mysli wkradają sie i tak...
- Zarejestrowany: 08.03.2011, 19:15
- Posty: 860
Nie martwię się na zapas, jeśli jest coś co spędza sen z powiek to staram się to rozwiązywac na różne sposoby by było dobrze.
A jeśli to sprawa, która jeszcze nie nastapiła? Wtedy nie mozna jej rozwiązać, a jedynie mysleć: co zrobię, gdy...
Ja tak czasami mam - jeszcze nic się nie stało, a ja już wymyślam jak się będę z tego tłumaczyć O.o chociaż ostatnio mi przechodzi, trochę się nauczyłam tumiwisizmu żeby skupić się na tych najważniejszych rzeczach ;)
Ja zawsze mówię sobie tak:
,,Nie Myśl o Tym co Będzie Jutro czy Pojutrze
Żyj chwilą, jakby to była ostatnia chwila Twojego życia...''
Dobrze powiedziane... tylko trudno się do tego zastosować na codzień jeśli wiemy, że każdy dzień wygląda prawie tak samo ;)
Nie martwię się na zapas, jeśli jest coś co spędza sen z powiek to staram się to rozwiązywac na różne sposoby by było dobrze.
A jeśli to sprawa, która jeszcze nie nastapiła? Wtedy nie mozna jej rozwiązać, a jedynie mysleć: co zrobię, gdy...
Oczywiście też tak może być, ale staram się naprawdę nie martwic na zapas.
Ja kiedyś zamartwiałam się na zapas (i był to typowy syndrom DDa) czasem jeszcze też to mam, ale wtedy omało nie przypłaciłam tego zamrtwiania wrzodami żołądka! I od tamtej pory jak już się za bardzo nakręce to sama widzę, że coś się ze mną złego dzieje i wyluzowauje, bo muszę
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Czasami się zdarza nie powiem, że nie... a potem myślę i po co mi to było...
Nie martwię się na zapas, jeśli jest coś co spędza sen z powiek to staram się to rozwiązywac na różne sposoby by było dobrze.
A jeśli to sprawa, która jeszcze nie nastapiła? Wtedy nie mozna jej rozwiązać, a jedynie mysleć: co zrobię, gdy...
Ja tak czasami mam - jeszcze nic się nie stało, a ja już wymyślam jak się będę z tego tłumaczyć O.o chociaż ostatnio mi przechodzi, trochę się nauczyłam tumiwisizmu żeby skupić się na tych najważniejszych rzeczach ;)
Bardzo przydatna umiejetność w niektórych sytuacjach:) I ja sie staram - z lepszym lub gorszym skutkiem:)
Też mam ten problem i często martwię się na zapas...uprawiam tzw. czarnowidztwo;(
Też nie mogę sobie z tym poradzić...
- Zarejestrowany: 04.11.2010, 11:24
- Posty: 233
ja niestety też zawsze zamartwiam się o wszystko i wyprzedzam czas i zamartwiam się na "zapas", ale powiem szczerze że nie potrafię się tego pozbyć i przestawić tego co siedzi w mojej głowie :)
Widzę, że to zamartwianie się na zapas to zmora wielu z nas...
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
ja jestem urodzoną pesymistką...zawsze widzę wszystko w czarnych barwach...i zawsze się zamartwiam na zapas....a czasem zupełnie niepotrzebnie...