Mikalina
Zarejestrowany: 10-07-2009 09:51 .
Posty: 162 IP:
2009-08-26 08:05:04
Wczoraj po kilkunastu minutach zabaw dzieci rodzie opuszczali sale. Na całe szczęściemoja córcia szybko się dostosowała,chyba dlatego,że zostawała juz bez rodziców na kilka dni,kiedy ja leżałam w szpitalu a mąz w pracy.Nie byłasmutna, nie podgladałąm,wiedziałam,że nie muszę. Niestety nie wszystkie dzieci sa takie odwazne i samodzielne, większośc mam musiala zostać, co uważam za niesprawidliwe, jak wszyscy wychodza to wszyscy. Taka była umowa. Co nie jeszcze zdziwiło to fakt,że to chłoopcy okazali się beksami, które nie mogą się bez mamusi obyć.I to nie były 3latki,ale 4 a moze nawet 5letnie dzieci.Moja córcia jedna z najmłodszych, ale za to chyba najdzielniejsza. Psychicznie przygotowaa na rozłakę z nami i na zabawę i towarzystwo innych osób.Chyba jednak bardziej na zabawę, nie traktujemy tego jak rozłąkę.Po ok pół godzinie dzeci wyszły z sali i wszyscy wspólnie bawiliśmy sie na dużej sali. Czy wy tez chodzicie na spotkania adaptacyjne? I jak to wgląda? Podobnie jak u nas?