POMOCY!! Jedzenie dla 7lateka
- Zarejestrowany: 08.03.2011, 13:29
- Posty: 15
Hej, ponieważ jestem dobrą siostrą postanowiłam pomóc mojemu bratu który ma wyjazd służbowy i nie ma z kim zostawić swojego synka. Generalnie rozchodzi się o 7 dni opiek, o atrakcje się nie martwię za to zupełnie nie wiem co ma takiemu brzdącowi gotować. Michał je dużo sera żółtego, nie przepada za owocami za to nie ma większego problemu z warzywami (tymi podstawowymi) pieczarek nie cierpi. Jedyne miso jakie je to parówki, każde inne mu śmierdzi i raczej nie ma szans żeby w niego je zmusić. Pomocy !! Co takiemu dziecku można gotować??? a i jeszcze lubi płatki , ale przecież na samych płatkach go nie wyżywię przez 7 dni :(
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Skoro lubi parówki i ser to polecam naleśniki z parówką i serem :) mój 9latek się nimi zajada :)
Myślę, że to co Bratenek lubi a czego nie lubi to jedno, a to co będzie jadł to drugie. Śniadania masz opanowane - płatki i parówki. Myślę, że z kanapkami tez nie będzie problemu. A przy obiadach poproś go o pomoc. Możesz się zdziwić co wymyśli i co zje.
- Zarejestrowany: 15.01.2009, 14:20
- Posty: 1007
moim zdaniem porostu wez dziecko ze soba po zakupy i spytaj co bedzie jadl, i to kupcie
Hej, ponieważ jestem dobrą siostrą postanowiłam pomóc mojemu bratu który ma wyjazd służbowy i nie ma z kim zostawić swojego synka. Generalnie rozchodzi się o 7 dni opiek, o atrakcje się nie martwię za to zupełnie nie wiem co ma takiemu brzdącowi gotować. Michał je dużo sera żółtego, nie przepada za owocami za to nie ma większego problemu z warzywami (tymi podstawowymi) pieczarek nie cierpi. Jedyne miso jakie je to parówki, każde inne mu śmierdzi i raczej nie ma szans żeby w niego je zmusić. Pomocy !! Co takiemu dziecku można gotować??? a i jeszcze lubi płatki , ale przecież na samych płatkach go nie wyżywię przez 7 dni :(
uzupełnie jeszcze wypowiedzi poprzedniczek - to, że dziecko nie je czegos w domu nie znaczy, że nie zje u Ciebie. Zdarzało się, że dzieciaki kuzynek u nas zajadały sie rzeczami, których niby "nie lubiły" - po prostu były inaczej przyrządzone. Warto więc spróbowac, czy np. niechęć do mięsa nie wynika ze sposobu przygotowywania. Może np. jego mama robi smażone, a ty spróbuj upiec lub ugotować?
PS. Litka - świetny awatarek
Cent ma rację - niejadki poza domem okazują się smakoszami nielubianych potraw. Wystarczy trochę inaczej coś przyrządzić lub nazwać. I dać im prawo wyboru oraz możliwość samodzielnego zrobienia lub pomocy w gotowaniu.
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Pamiętam jak u nas Młody nie jadł kiedyś warzyw. W końcu wyciągnęliśmy dwie kromki chleba na stół obok masło, szynkę, ser, pokrojonego pomidora, ogórka, paprykę, rzodkiewkę i sałatę. Młody mógł sobie wtedy sam zrobić kolorowe kanapki- zajadał się nimi jak nigdy!
Do mnie od czasu do czas przyjezdza chrzesnica- 3 latka.
Tez niby niejadek- tego nie, tamtego nie.
Ale jak przyszlo co do czego, jadła doslownie wszystko to, czego w domu jesc nie chciała:)
Dlatego bez paniki :)
Sadze tak samo jak wszyscy, to czego dziecko nie chce jesc w domu, nie znaczy ze u Ciebie nie bedzie chciało.
Masz foremki do ciasteczek?
Powycinaj kształty - na dzieci zawsze to dziala.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Tak, jak pisze CENTUŚ w domu może nie jeść a u Ciebie może z powodzeniem wszystko zjeść co mu zrobisz a najlepiej to chyba spytać się go na co ma ochotę i razem coś przygotować...
- Zarejestrowany: 08.03.2011, 13:29
- Posty: 15
No mam nadzieje że tak będzie, z mięsem jednak to grubsza sprawa bo jego mama jest wegetarianką i niespecjalnie chciałaby żeby jej dziecko jadło mięso (co ja osobiście uważam za niesłuszne no ale to nie moje dziecko).
Naleśniki z parówkami i serem to świetny pomysł, szczególnie że naleśniki mam już opatentowane:):) Zastanawiałam się jak przemycić do jego dań dużo witamin i pomyślałam o kanapce lunchowej (powiedzcie jak to nie jest dobry pomysł).
Przekrajamy bułkę prawie do końca, masełko, sałata, pomidor, ogórek, parówka i ketchup. Zastanawiałam się jeszcze nad kiełkami z rzodkiewki ale to by już było pewnie przegięcie :)
Ach no i myślałam o zupie porowej, znam przepis w którym robi się ją na wywarze warzywnym a nie mięsnym więc byłabym uratowana!
Ps. avatar miał odzwierciedlać mój stan ducha:D
Litko spróbuj wszystkiego co Ci przychodzi do głowy. I daj bratankowi możliwość wyboru oraz pozwól samemu sobie coś zrobić do jedzenia.
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Pamiętam jak u nas Młody nie jadł kiedyś warzyw. W końcu wyciągnęliśmy dwie kromki chleba na stół obok masło, szynkę, ser, pokrojonego pomidora, ogórka, paprykę, rzodkiewkę i sałatę. Młody mógł sobie wtedy sam zrobić kolorowe kanapki- zajadał się nimi jak nigdy!
Spróbuj mój sposób na kanapki
Hmm... Trochę dziwne, że może jeść parówki, a nie może zup na wywarze... Myślę, że w takiej sytuacji zupa na wywarze mięsnym jednak nie byłaby nadużyciem.
Zawsze można spróbować szczawiowej z jajkiem, wiosennej (takiej z mrożonek - na kostce rosołowej), barszczu czerwonego z fasolą... A na drugie ryba smażona, frytki i jakaś surówka. Naleśniki z dżemem. Pierogi z serem. Kopytka. Łazanki.
I kończę, bo za chwilę mnie apetyt znowu złapie a ja mam schudnąć
PS. Odnośnie awatarka - Garfield to jeden z moich ulubionych filozofów
- Zarejestrowany: 08.03.2011, 13:29
- Posty: 15
pomysł ze wspólnym gotowaniem na pewno wykorzystam. Jeśli chodzi o jego nawyki żywieniowe to niestety nie mi to oceniać :(
Lider pomysły świetne, dzięki. Nie powiem narobiłeś mi niezłego smaka!!! Boje się tylko tej szczawiowej, jak byłam mała bałam się tej zupy bardziej niż ciemności :D
A jesli chodzi o wywary na mięsie to wole nie igrać z mamusią :)