Wątek:
Zima za kółkiem
67odp.
Strona 1 z 4
Odsłon wątku: 11443Mamy zimę, coraz więcej śniegu na drogach (drogowcy jak zwykle zaskoczeni) i my za kółkiem.
Nie macie oporów przed jazdą samochodem zimą gdy jest duzo śniegu na drodze? Radzicie sobie, czy zdarza się że lądujecie w robie lub skręcając gdziś robicie to na dwa razy?
W samochdzie waszym zdaniem muszą bć obowiązkowo zimówki czy na uniwersalnych oponach też da sie przejeździć zimę?
Kierowcy, wypowiedzcie się 



Na poczatku miałam opory, jednak zeszła zima sporo mnie nauczyła. Po pierwsze pokory na drogsze, po drugie zwiększonej uwagi i ostrożności.
A opony zimowe obowiazkowo. Wczoraj jechała wiejską drogą po mamę, niby opony zimowe a i tak ślizgałam się na oblodzonej nawierzchni.
BarttPoziom:
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
2
Nie wiem czy drogowcy są zaskoczeni - u nas trochę śniegu spadło, trochę zmroziło, a pługi jeżdżą.
Na oponach uniwersalnych - średnio na jeża. Dobrych zimówek chyba nic nie zastąpi.
Ja w zimę lubię jeździć :-) Chociaż marzy mi się, żeby zaopatrzyć się w auto z napędem na obie osie, bo to w zimę jak błogosławieństwo jest. Już sobie nawet upatrzyłem jeden model ;-)
Ja zimą muszę dojechać do pracy, nie mamszczególnie daleko ale jadę drogami które czasami nie są odsnieżone. Kiedyś się bałam śnieznej zimy, teraz już kumam jak powinno się jeździć i jak wyjść z opresji, choć czasami mimo to skręcając np. do moich rodziców czasami robiłam to na dwa razy, bo nie udało mi się zatrzymać.
Pamiętam pewna sytuację, gdy będac świeżo po egzaminie tata kazał mi jechać do kościoła. Droge przebiegł mi pies, ja oczywiście niechcąc go przejechać nadusiłam pedał hamulca a samochód obrucił sie o 180 stopni... głupi błąd, ale doswiadczenie moje wtedy było nikłe.
Bartt napisał 2010-11-29 08:07:17
My się właśnie z meżem głowimy, jak wygospodarzyć, zeby kupić dobre zimówki przed Świetami... Ach, ten grudzień jest pełen wydatków, niestety. Ale damy radę.
Śniegu troszkę, ale zawiewa i ma dalej padać. Żaden pług jeszcze u nas nie jechał, a jesteśmy w tej trudnej sytuacji, ze mieszkamy w polu kilkaset metrów od szosy. W zeszłą zimę musielismy zwykle łopatami szuflować drogę... To była makabra!
Na oponach uniwersalnych - średnio na jeża. Dobrych zimówek chyba nic nie zastąpi.
KasiellaPoziom:
- Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
- Posty: 3823
5
Odpowiedź na #4
W ubiegłym roku pierwszy raz jeździłam samochodem w zimę.I nie było źle.Jakos sobie radę dałam.Wystrczy troszkę wolniej jechać a wszystko będzie ok
Mama Julki napisał 2010-11-29 08:40:47
Mi sie wydaje,że nawet w takich miejscach pługi powinny odśnieżać.Samemu cięzko odśnieżać sobie drogę...Współczuje.Bartt napisał 2010-11-29 08:07:17
My się właśnie z meżem głowimy, jak wygospodarzyć, zeby kupić dobre zimówki przed Świetami... Ach, ten grudzień jest pełen wydatków, niestety. Ale damy radę.
Śniegu troszkę, ale zawiewa i ma dalej padać. Żaden pług jeszcze u nas nie jechał, a jesteśmy w tej trudnej sytuacji, ze mieszkamy w polu kilkaset metrów od szosy. W zeszłą zimę musielismy zwykle łopatami szuflować drogę... To była makabra!
Na oponach uniwersalnych - średnio na jeża. Dobrych zimówek chyba nic nie zastąpi.

Zimówki obowiązkowo. I nie jest tak, że się nie boję. Nigdy nei zdarzyło mi się żebym miała wypadek ale dzisiaj dwa razy mnie pociągnęło bo pod błotem pośniegowym jest lód.
monaaa71Poziom:
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
7
kiedy jeździłam ana zajęcia na studiach do innego miasta zdarzało się,że mnie przeciągnęło i przestraszyłam się nie na żarty. kiedy jechałam z koleżanką,która prowadziła,zderzyłyśmy się z innym kierowcą,bo było tak ślisko,że nie dało rady wyhamować. na szczęście prędkość była minimalana. ogólnie w taką pogodę gdzie mogę idę pieszo
oliwkaPoziom:
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
8
Ja mam "kierowcę" - to on musi się martwić... ale jest dobrze, mąż to dobry kierowca 

Każdy chyba się boi. Zeszłą, długą zimę przejeździłem bez niespodzianek, a rozbiłbym sie o własną bramę, w którą ledwo trafiłem
Chwila rozprężenia, ze już się jest w domu i nic sie nie stanie...
No i zakopałem się straszliwie tak, ze pół godziny z łopatą szalałem żeby się wykopać. Dobrze, że na swoim podwórku a nie gdzieś w mieście 


StokrotkaPoziom:
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
10
Troszkę inaczej jak jeździ się cały czas a inaczej sporadycznie. Jak pomyślę jak dojeżdzałam do pracy w śnieg i mróz przez ładnych parę lat to aż mnie....Zdarzyło mi się tylko raz nie dojechać bo drogi zasypało mocno. A też mieszkam w takim mało odwiedzanym przez pługi miejscu.
My też mieszkamy daleko od szosy-1,5 km ale pług jeździ nawet dość często,właściwie po każdej zawiei.To moja trzecia zima za kierownicą i na szczęście bez przykrych zdarzeń.
centaurek napisał 2010-11-29 11:33:33
Ja w zeszłą zimę dwa razy wisiałam w śniegu na parkingu przed zakładem pracy. Mam niskie zawieszenie (urok peugeota 206) i musieli mnie wypychać. Dobrze że byli chętni, bo bym zimowała Każdy chyba się boi. Zeszłą, długą zimę przejeździłem bez niespodzianek, a rozbiłbym sie o własną bramę, w którą ledwo trafiłem
Chwila rozprężenia, ze już się jest w domu i nic sie nie stanie...
No i zakopałem się straszliwie tak, ze pół godziny z łopatą szalałem żeby się wykopać. Dobrze, że na swoim podwórku a nie gdzieś w mieście 



SoniaPoziom:
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
13
Ja jako "stary" kierowca muszę powiedzieć, że się boję. Mam dość długo prawko, ale ostarożności nigdy za wiele. Nie lubię jeździć, jak drogi są oblodzone, ale jęsli muszę to jadę. Zimówki obowiązkowo muszą być, no i zero brawury na drodze. Prędkość dostosowana do warunków na drodze i zasada ograniczonego zaufania do umiejętności zachowania się na drodze innych kierowców.
GuśkaPoziom:
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
14
to moja pierwsza zima...dziś pierwsza jazda zaliczona...ale martwię się o jutro...bo dużo śniegu napadało...a ja jeszcze mam małe doświadczenie....nie wiem czy się jutro odważę??
StokrotkaPoziom:
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
15
SoniaPoziom:
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
16
Guśka napisał 2010-11-29 19:15:09
Dasz radę:))) U nas również dużo śniegu. ja też mam trasę, ale dopiero w czwartek(ma być jeszcze gorzej). A jutro tylko dziecko odwieźć do szkoły i przywieźć również.to moja pierwsza zima...dziś pierwsza jazda zaliczona...ale martwię się o jutro...bo dużo śniegu napadało...a ja jeszcze mam małe doświadczenie....nie wiem czy się jutro odważę??
Guśka napisał 2010-11-29 19:15:09
10 km/h na godzine i olej wszystkich trąbiacych, błyskających itd. Jak takie gieroje, niech wyprzedzają to moja pierwsza zima...dziś pierwsza jazda zaliczona...ale martwię się o jutro...bo dużo śniegu napadało...a ja jeszcze mam małe doświadczenie....nie wiem czy się jutro odważę??

GrześPoziom:
- Zarejestrowany: 01.03.2010, 13:39
- Posty: 841
18
Ja się nie boję jeździć w trudnych warunkach zimowych. Uczucie jazdy samochodem wygląda teraz jak na rodeo, gdy w jednym miejscu na asfalcie sól rozpuściła śnieg a w drugim nie.
W trudnych warunkach zimowych robiłem prawo jazdy.
Grześ napisał 2010-12-01 09:28:25
Ja też, ale jakoś nie wspominam tego zbyt dobrze.Ja się nie boję jeździć w trudnych warunkach zimowych. Uczucie jazdy samochodem wygląda teraz jak na rodeo, gdy w jednym miejscu na asfalcie sól rozpuściła śnieg a w drugim nie.
W trudnych warunkach zimowych robiłem prawo jazdy.
IsabellePoziom:
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
20
Powiem jedno- jak widzę śnieg i lód i siadam za kółko wysiadam sztywna z nerwów....