Kontrowersyjna Holy Machine, której gościny odmówił Dworzec Centralny, stanie ostatecznie w teatrze a zaraz potem w parafialnym kościele w Sierpcu.
"Święta Maszyna" z wyglądu przypomina bankomat. Ale zamiast pieniędzy oferuje usługi duchowe. W menu można wybrać "intencje", "grzechy" i "problemy". Potem otrzymuje się paragon: z poradą, gdy zwracasz się z problemem, z pokutą, gdy wyznałeś maszynie grzech i z potwierdzeniem intencji, gdy chciałeś ją zgłosić.
Autorka urządzenia twierdzi, że tylko od użytkownika maszyny zależy, jak ją potraktuje: czy jako miłą zabawę, czy jako nową formę religijności. Autorka maszynę traktuje poważnie, ale nie oczekuje tego od innych. - To jest kombinacja religii i techniki, dwóch rzeczywistości, które z pozoru się wykluczają. Ja chciałam je połączyć - mówi. Inspiracją było to, co współcześnie dzieje się z ludzką religijnością. Z jednej strony pustoszeją kościoły z drugiej coraz większą popularnością cieszy się np. spowiedź przez internet.
Właśnie informacja, że w maszynie można się wyspowiadać, wzbudziła najwięcej kontrowersji. - To nie jest spowiedź sensu stricto. Ja to traktuje bardziej jako maszynę do zwierzeń, niż jako konfesjonał. Na koniec nie ma komunikatu: zostałeś rozgrzeszony. Jest tylko "idź w pokoju".
Ksiądz Jan Sikorski z Archidiecezji Warszawskiej przyznaje, że sam czasami korzysta z tzw. automatów modlitewnych. Można tam wylosować intencje modlitwy, np. za zmarłych czy za nawrócenie. Automatu Szejnoch nie zamierza z góry potępiać. - Taka maszyna nie jest rzeczą złą, o ile zachęca do religijności, a nie zniechęca. Trzeba także wykluczyć możliwość, że osoba, która z niej skorzysta uzna, ze została wyspowiadana - tłumaczy.
Pomysł, że podróżny dostanie na drogę losowo wybrany kawałek Ewangelii do przemyślenia bardzo mu się podoba. Spodobał się też proboszczowi parafii z Sierpca, który zgodził się maszynę wystawić w swoim kościele, a nawet ją poświęcić.
(za www.tvn24.pl)
A jak Wam się taka "maszynka" podoba?