Co powie maluch? KONKURS!
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Zapraszamy do konkursu! O nagrodzie: Na 5 zwycięzców czekają książki Sto wierszyków atrakcyjnych do ćwiczeń dykcyjnych, Elżbieta i Witold Szwajkowscy
Nie ma to jak nauka poprzez zabawę! Dzieci zdążyły już pokochać zabawne wierszyki Elżbiety i Witolda Szwajkowskich, które w przyjazny i łatwy sposób uczą dykcji i gimnastyki języka. Oto nowa propozycja, dzięki której żadne słowo nie będzie zbyt trudne do wymówienia!
Elżbieta i Witold Szwajkowscy obecnie w swoim dorobku mają 30 wspólnych publikacji. Są to bogate zbiory rymowanek, służących rozwojowi mowy i doskonaleniu wymowy. zwracają szczególną uwagę na to, aby ich teksty były poprawne językowo, prawidłowo zrymowane i zrytmizowane, a także nie nużące, dowcipne i czasem zaskakujące swoim przesłaniem lub pointą. Autorzy dbają także o to, żeby ich książki były atrakcyjne również dla dorosłych, którzy czytają je dzieciom.
Co zrobić, aby wygrać? Na konkursowym forum opisz:
Zabawne przejęzyczenia i powiedzonka Twojego dziecka!
Na Wasze zgłoszenia czekamy do 2-go kwietnia!
- Zarejestrowany: 29.03.2017, 21:41
- Posty: 6
U mnie to "smamolot".
"Kiedy polecimy na wakacje tym smamolotem!? "
Pomimo, że syn ma już 7lat to smamolot został mu :P Co zrobić... polska mowa- trudna mowa.
Pozdrawiam
- Zarejestrowany: 08.11.2013, 20:47
- Posty: 9
Po świętach Bożego Narodzenia, jak co roku ksiądz chodził po kolędzie. Mój tata, a dziadziu Oli uczył wnuczkę że jak przyjdzie ksiądz to trzeba powiedzieć "szczęść Boże". Ola dzielnie powtarzała i kiedy przyszedł ksiądz udało się jej przywitać tymi słowami.
Jakiś tydzień temu zabraliśmy Olę na spacer do parku. Usiedliśmy na ławce a mała biegała obok nas. W pewnym momencie zobaczyła dwie siostry zakonne i w momencie kiedy zrównały się z nami Nikola ni z gruszki ni z pietruszki krzyknęła do nich " cześć bozie"
Myślałam że spadnę z ławki, a Siostrzyczki odpowiedziały cześć i roześmiane od ucha do ucha poszły dalej :)
- Zarejestrowany: 10.11.2010, 13:53
- Posty: 6
3 letnia Ania/mama/ do swojego brata bliźniaka/synka/ podczas zabawy w dom, kiedy po kolejnej prośbie braciszek-udający synka nie sprząta rozrzuconych przez mamę Anię plastikowych filiżanek: "no mówię Ci uspokój się, nie mam już dosiły do Ciebie i brak mi mowy. Osalałeś chyba".
- Zarejestrowany: 27.11.2015, 11:55
- Posty: 2
- Mamo, jesteś taka przytulna
- Zarejestrowany: 09.11.2014, 10:31
- Posty: 66
Synek gdy był mały na krem mówił dżem. Było to śmieszne bo gdy został kiedyś z babcią i po kąpieli poprosił żeby babcia posmarowała mu dupcię "dżemem żeby nie sipiła" - czyli szczypała. Powiedział, że mamusia zawsze go po kąpieli smaruje dżemem
. Dobrze, że babcia zadzwoniła zapytać jaki to ten dżem, a nie spełniła od razu życzenia wnuka
- Zarejestrowany: 30.03.2017, 14:19
- Posty: 1
Córcia zaczęła uczęszczać w przedszkolu na lekcje religii. W domu zaczęła ćwiczyć modlitwy i mówi "niech będzie narzeczony Jezus Chrystus", na co ja się pytam "kto to taki ten Jezus Chrystus?" Odpowiedź 3- letniej córki: "Mamik to taki niedobry pan co przychodzi w nocy i podkrada dzieciom jedzenie" :)
- Zarejestrowany: 30.03.2017, 14:48
- Posty: 2
Ja na takie teksty założyłam specjalny zeszyt, w którym zapisywałam śmieszne teksty i dialogi mojego syna Borysa, gdy miał 2 do 4 lat.
Jesteśmy ludźmi! mama jest człowieczką, a tata człowiekiem.
- Gdzie jest Zuzia?
- Na Węgrzech,
- I co tam robi, węgruje?
Rodzina kciuków ( palce u ręki)
Mamo pokaszkuj! - nie wahaj się ( rytuał przygotowywania kaszki na mleku modyfikowany)
Borysku chcesz kompotu? - Chętnie nie!
Siku to najlepszy deszcz siuraka.
- Nie chcę mieć pobieranej krwi!
- dłaczego?
- bo musi być dla komarów, co one będą pić...
Borysku kto mieszka we Francji? - Francowie.
W tej szufladzie są same dziewczyńskie rzeczy.
- Zarejestrowany: 26.02.2015, 11:02
- Posty: 25
Jesteśmy obecnie na etapie, którym córka codziennie wymyśla nietypowe określenia, rozbawiając nas do łez. I tak, dziś na widok traktora córka klaszcząc w ręce powiedziała tajatolek. Zamiast aport, podczas zabaw z psem mówi pasport. Cebula to ebula, pajac zajac to plac zabaw, bananana to banan, łokieć – łociek, wielbłąd – lejbłąd, kredki – kredytki, pudełko – padułko, bigos – gibos, grubelki – wróbelki. Mimo wszystko nigdy nie zapomnę, jak podczas zeszłoroczneo grillowania moja córcia z uśmiechem na twarzy powiedziała: Mamusiu, daj mi jesce tej pyśnej kibolaski…:) chyba nie wymaga komentarza:)
- Zarejestrowany: 29.10.2014, 18:47
- Posty: 22
Moje dwa kochane Skarby, Adaś (4latka) i Karolek (2latka) zgromadzili już niezłą kolekcję swoich słówek i zabawnych sytuacji. Staram się o większości pamiętać, bo to są bezcenne momenty dla rodziców :)
Adaś:
Kiedy opowiadał jak był chory na anginę, na pytanie "Co ciebie wtedy bolało?", odpowiedział z poważną minką "nóżka"...
Podczas wiosennych porządów Adaś znalazł w swojej szafce ciupagę, po czym z radością krzyknął "Mamo! Moja paciuga!".
Oto Adasiowe słówka:
naleśniki - gibaski
kąpać się - katkać
siekiera - kiesiera
łokieć - łokć
I wiele, wiele innych ;)
Karolek:
bajka/baja - pała
tata - teta
mamusia - misia
jabłko - buko
żółw - guk
sypialnia - sialnia
pogoda - doda
kalosze - kosze
dzidzia - idzia, adzia, jadzia ;)
kupa - popa
telefon - kukun, tehon
dziadek - adzia
ciocia Aga - gaga
oczy - aci
Kiedy był odrobinkę młodszy, syngalizował, że jest głodny mówiąc "hapum!"
Podczas zasypiania woła "dłabu", co oznacza, że chce, aby mama lub tata zrobili masażyk...grabkami ;) Raz tatuś tak się bawił z synkiem wieczorem i tak mu się to spodobało, że trwa już jakiś czas :)
- Zarejestrowany: 04.09.2015, 20:19
- Posty: 12
Moje starsze dzieci lubiły uczyć swoją najmłodszą siostrzyczkę "mówić", ale tak, żeby było śmiesznie.
Nauczyły ją odpowiadać na pytanie "dlaczego?", na co odpowiadała zawsze "nobonobo" , co przy odpowiedniej gestykulacji, tonacji i mimice oznaczało "po prostu: no bo".
Dzisiaj "wypominają" sobie za śmiechem jak Świnka Peppa była Pipą Peppą;
jak mówili do siostry "daj krok", a ona wyciągała rękę z kieszeni i odpowiadała "ma" podając ten niewidzialny krok;
jak cały tydzień odgadywali kim jest tajemniczy "Łodzia" za którym maleńka siostrzyczka wypłakiwała oczy, a który sam się wkrótce odnalazł w przerwie między bajkami w Tv- okazał się być Małym Głodem z reklamy serków;
jak mała opowiadała o swoim pierwszym dniu w przedszkolu: "My siedzieliśmy w takim plastikowym domku, a Pani była na powierzchni";
jak zamiast "przykryj mnie kołdrą" było "przyciśnij mnie kolłdłlą" itd, itp.
Teraz całą trójką zacierają trzy pary rąk, bo wkrótce znowu będzie śmiesznie, już niedługo przyjdzie na świat nowa siostrzyczka:)
- Zarejestrowany: 12.07.2016, 16:30
- Posty: 30
Ni ma nić mi u mego nutka - to oznacza nie ma u mnie kotka.
- Zarejestrowany: 27.09.2016, 15:34
- Posty: 2
Córka jest na etapie nauki mówienia, mamy kilka komicznych nazw które rozumie tylko mama jako tłumacz. Chalabejki - to dla mojej starsze córki.. pianotwory do kąpieli :) Do dziś zachodzimy z mężem w głowę, skąd jej się to wzięło. Natomiast dla młodszaka krowa to "mumuma"
:) Tutaj etymologia chyba bardziej zrozumiała, ale i tak powoduje uśmiech na naszych twarzach. Na plac zabaw-plabak, wujek-wuka, samolot-plolong, piłka-pika, ...średni synek , np na hulajnogę mowil futadada, traktor- cotoj, but- buć, piaskownica-nica, widelec - delec, autobus-obus...bajka-baha, garaż-haraż, kocham-fofam...bylo tego mnóstwo. W naszym codziennym słowniku pojawiły się również: pepi - skarpety, tucie - klucze, abłam - już zjadłem
Ale najciekawsze są pierwsze dialogi - jedziemy autem, wygląda przez okno:
- Mama, mama, pala (koparka)
- Synku, tak - tam jest. Super wypatrzyłeś.
- Mama, a (g)dzie?
- Zarejestrowany: 17.01.2015, 15:50
- Posty: 4
Mój syn zawsze gdy chce żeby powtórzyć mu zabawę z której miał frajdę mówi: JE JE JA - JESZCZE RAZ. Śmiesznie jest jak mówi "buda" a konkretnie "Tata je buda, tata brum buda, tata do buda" a oznacza to, że tata jest / pojechał na budowę a jak chce siusiu (trenujemy bez pieluchy) krzyczy na całe gardło "Ala, Ala" co oznacza alarm i szukanie nocnika. Moje dziecko któregoś razu na spacerze mówi do mnie siabko nijanu ale ja myślałam że tak sobie wymyślił a co się okazało po kilku dniach rozszyfrowywania bylo to "SZYBKO DO DOMU! Poza tym na piłeczki woła pipaaa, możecie się domyślec jakie miny mieli ludzie podczas wakacji, kiedy to Tymek na samym środku plaży stanął i donośnym głosem zawołał: "Maaamo daj pipęęę!"
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Przypomniało mi się jak to pewnego razu byliśmy z Ziemusiem w sklepie zabawkowym i on chciał bym mu kupiła duży zestaw LEGO a ja do niego:
- Ziemuś ale ja nie mam tyle pieniążków by ci taki zestaw kupić...
On na to:
- A dlaczego babciu...
Ja:
- Bo nie pracuję, jestem na rencie...
On:
- A dlaczego nie pracujesz...
Ja:
- Bo jestem chora i jestem na rencie...
On:
- To babciu jak wyzdrowiejesz to pójdziesz do pracy i będziesz miała więcej pieniążków to mi wtedy kupisz taki duży zestaw Lego tak...
Ja na to:
- Ziemusiu ale babcia już nie wróci do pracy...
On:
- No babciu ale kiedyś wyzdrowiejesz i pójdziesz już do tej pracy...
Ja:
- Chyba raczej nie pójdę do pracy bo wiesz mam rentę na stałe...
On ponownie:
- Babciu ale jak już tak naprawdę wyzdrowiejesz to pójdziesz do tej pracy tak...
Ja dalej mu tłumaczę:
- Ziemusiu babcia już nie pójdzie do pracy a tylko przejdzie z renty na emeryturę...
On po namyśle:
- A potem to już pójdziesz do pracy...
Uśmiałam się i dalej mu tłumaczę:
- Nie, babcia do pracy nie pójdzie bo wiesz emeryturę dostaje się kiedy ma się odpowiednie lata a babcia już je ma...
On:
- A co po tej emeryturze będzie...
No i bądź tu mądry człowieku i wytłumacz dziecku co nastąpi potem... Dalej mu tłumaczę...
- Ziemuś jak człowiek jest na emeryturze to już nie musi chodzić do pracy tylko sobie odpoczywa, bo już się napracował...
On nadal docieka...
- Ale babciu jak już odpoczniesz na tej emeryturze to może pójdziesz do pracy i będziesz miała więcej pieniążków...
I tak dociekał kiedy to babcia wróci do pracy by mu kupić duży zestaw Lego... Ojjj te słodkie dzieciaczki i ich rozmowy, nie ma nic piekniejszego i słodszego...
I żeby było śmieszniej to jak był ostatnio u nas to wrócił do tej naszej rozmowy i nadal dociekał kiedy to babcia wyzdrowieje, odpocznie i wróci do pracy a mąż słuchał tego i tylko się dziwił, że taki mały a taki ciekawy i dociekliwy...
- Zarejestrowany: 01.04.2017, 08:38
- Posty: 180
Kiedyś Olusia zaciekawiła Biblia. Ponieważ był jeszcze mały, to mu jej nie czytaliśmy tylko opisywaliśmy obrazki. Jako czterolatek był niezmiernie zaciekawiony m.in. chodzącym po wodzie Jezusie. Kwestie typu ukrzyżowanie itp omijaliśmy, bo był jeszcze za mały ale i tak wiele historii biblijnych go ciekawiło.Pewnego dnia przyszli do nas znajomi i mały poprosił by mu poczytali.
-To co ci poczytać, mały szkrabie? -spytał kolega.
- To mozie... Stlaśne historie o Jezusie? :D
- Zarejestrowany: 29.07.2013, 10:13
- Posty: 204
"Mamo kup mi jebuzia, jebuzia..."
Widok pani w sklepie- bezcenny. A chodziło tylko o arbuza :)
I raz ksiądz w kościele chodzący ze składką został nazwany Misiem Tanda. Brzuszek to on miał. Biel i czerń też była. Więc wszystko jasne :)
Ogólnie to mój brzdąc często zamienia głoskę "k" na "h" i tak mamy:
hanapkę,
hotka,
homputer
czy też Hubusia.
- Zarejestrowany: 28.10.2014, 19:29
- Posty: 79
- Zarejestrowany: 20.11.2016, 20:06
- Posty: 13
Córeczka mówi:
Mikołaj-Honiania
kot- łau
biedronka-wiedronka
strzela- hela
pająk- papą
- Zarejestrowany: 01.04.2017, 23:47
- Posty: 5
moje ukochane słowo mojego Antosia to
PUMBU czyli wg niego pomarańce, mimo że ma już cztery latka to tak pokochaliśmy to słówko że do dzisiaj zamiast o pomarańczach mówimy o pumbuach:)
- Zarejestrowany: 07.10.2016, 16:02
- Posty: 11
Z naszą rodzinką wesoło mają panie ekspedientki w sklepie:
Synek najpierw prosił o grejfiuty, a potem o babi ( to jego nazwa na deser monte) Na dodatek nazwa babi tak się przyjęła w domu, że Babcia ostatnio poszła do sklepu i też o babi poprosiła. Na szczęście Dziadek uratował sytuację.
Logopeda kazał ćwiczyć, bo Synek uparcie wymawiał zamiast k literkę t. W końcu tak się zakręcił że zamienił odwrotnie i ku naszemu przerażeniu z jego ulubionego bohatera turbo Zygzaka Mcqueena powstał ...urwo Zygzak Mcqueen... Na szczęscie teraz woli Pajdermena (Spiderman)
A teraz z pobliskiego kościoła przychodzi do przedszkola Siostra Basia i organizuje dzieciom zajęcia. Po pierwszych pytam czego się nauczyliście
- Kangur stworzył Ziemię i ludzi - poinformował mnie Synek
Własnie przybiegł pokazać śliniaka (siniaka) po wczorajszym upadku na rowerku:)