wyczyściłam dziś naszą klawiaturę.
korzysta mąż, córka i ja. a tylko ja wpadam na ten pomysł, żeby raz na jakiś czas ją wyczyścić.
dziś stwierdziłam, że nasza klawiatura to nowa forma życia.
pełno w niej było okruszków wszelakich, kawałków owoców nawet, klawisze aż się kleiły od soków i jogurtów.
możnaby nawet stwierdzić: pokaż mi swoją klawiaturę, a powiem Ci czym się żywisz.
normalnie maskara.
wstyd mi bardzo.
muszę częściej myć nasze klikadło lub po prostu kupić specjalną nakładkę.
a jak wyglądają Wasze klawiatury?
p.s. ponoć komórka i klawiatura komputera to najbrudniejsze i najbardziej bakterioludne miejsca
na czarnych klawiszach to tak widać.... uuuuu
Ala widziała....
.
