jak komunikowac i odbierac komunikaty (niewerbalne) ze ma sie ochote na seks ?
- Zarejestrowany: 17.06.2013, 21:05
- Posty: 2
Witam, jestem mezczyzna - raczej atrakcyjnym, ale juz nie takim mlodym (ponad 30). Dotad zasadniczo mialem niewiele do czynienia z kobietami w sytuacjach erotycznych i jestem w stosunku do nich niesmialy. Zostalem wychowany w atmosferze rycerskosci i traktowania kobiet jako "nietykalnych" ksiezniczek a nie osob tak samo pozadajacych i gotowych na seks. Poza odosobnionym przypadkiem i sporadycznymi spotkaniami z prostytutkami, sam dotad ani razu nie zainicjowalem kontaktu seksualnego z kobieta. Nie potrafilem - do dzis nie potrafie - zdobyc sie na otwarte zaproponowanie kobiecie seksu, a tym bardziej zachecenie jej do tego, swiadome podniecenie. Byc moze kobiety w moim otoczeniu miewaly na mnie "ochote", jednak rowniez nie potrafie zinterpretowac tych chwil i zachowan u kobiet. Obawiam sie obrazic kobiete, zostac wysmiany czy odrzucony - staje sie to dla mnie coraz bardziej traumatyczne. Chcialbym przelamac ten brak doswiadczenia, niesmialosc i moja nieumiejetnosc komunikowania - szczegolnie niewerbalnego - gotowosci do seksu.
Czy moge liczyc na porade, w jaki sposob komunikowac kobiecie (zachowaniem, dotykiem, mowa) ze chcialbym z nia sie kochac, oraz jak ją do tego zachecic, słonic. Gdzies jest granica pomiedzy platoniczna bliskoscia powodujaca ze sie dobrze razem czujemy, usmiechamy do siebie, dobrze nam sie rozmawia - a namietnym pocalunkiem, dotykaniem stref erogennych i seksem. Chodzi mi o to "pomiedzy", jak pokonac te bariere dla mnie dotad nie do przebycia, ze strachu przed odrzuceniem (po przekroczeniu tej bariery "radze sobie" dobrze). O sytuacje kiedy mnie zdecydowanie kobieta pociaga, ale nie mam bladego pojecia czy ja tak samo ja pociagam i czy to jest wlasciwym moment. I mam tu na mysli sytuacje kiedy dwoje jest w domu u jednego z nich, a nie na jakiejs imprezie, w klubie, przy alkoholu i przy podniesionych emocjach.
Dzis probowalem taka porade uzyskac od kobiety wydawalo sie mi bliskiej, ktora opowiadala wczesniej o sytuacji w ktorej sama zostala w ten sposob skloniona, zaproszona do wspolnego seksu przez sasiada u niej w domu. Bylem ciekaw jak ten mezczyzna sie zachowal, jak doszlo do tego, że od zwyklej wizyty sasiedzkiej przeszli do spontanicznego seksu. Niestety zostalem wyszydzony i podsumowany jako "jakis dziwny, niedouczony". Wlasciwie nie mam sie juz do kogo z tym zwrocic a czuje sie przez ten moj problem gorszym mezczyzna.
Bede bardzo wdzieczny za zrozumienie i pomoc.
orinokofalls@gmail.com
Powiem szczerze, że sama mam w takich sprawach niewielkie doświadczenie. U mnie seks był tylko z miłości, a tu nie trzeba za wiele kombinować. Trudno mi więc powiedzieć, jak przejść do seksu, kiedy uczucie nie wchodzi w grę.Sama jestem z tego gatunku kobiet, dla których taka sytuacja w ogóle nie wchodzi w rachubę.
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
Chyba będzie trudno znaleźć tu kobietę, dla której seks nie łączyłby się z miłością. Sama jestem tego przykładem. Ale jeśli mogę dać jakieś wskazówki, które byłyby powiedzmy uniwersalne, to mnie jako kobiecie wydaję się, że taką granicą "pomiędzy" może być np wymowna cisza połączona z dotykiem (głaskanie kobiety po plecach a potem niżej, po rękach w kierunku szyi), spojrzenie (wiele można z niego wyczytać).
Oczywiście sam pocałunek niejednokrotnie wskazuje na kierunek w jakim toczy się dany wieczór, bo są pocałunki przyjacielskie że tak powiem i są pocałunki, gdzie iskra od razu śmiga po całym ciele.
Poza tym u mnie osobiście działa rozmowa - być może dlatego, że z moim partnerem od początku rozmawialiśmy o wielu sprawach, a nawet raz odbyliśmy rozmowę dłuuugą przesiąkniętą erotyzmem i to też działa. Może czasem warto po prostu spytać? Nie każda kobieta jest niedojrzałą osóbką, która wyśmieje faceta, który do sprawy podchodzi poważnie i nie robi sobie z seksu dowcipów. Wg mnie reakcja tej kobiety, którą oto zapytałeś była śmieszna i nieadekwatna do sytuacji, co więcej wydaje mi się że wynikała z jej niewiedzy i dlatego, żeby samej nie wyjść na śmieszną, ośmieszała Ciebie.
Wiem, że są kobiety którym taka nieśmiałość mężczyzny w gestach może być podniecająca. Dlatego nie poddawaj się, tylko próbuj dalej - seks to coś bardo naturalnego, co jednocześnie jest u wielu kobiet związane z emocjonalną sferą życia i potrzeba po prostu wyczucia, pewnej intuicji, aby się domyśleć, lub po prostu zapytać. Ja akurat zdaję sobie sprawę, że mój mężczyzna może nie mieć bladego pojęcia co może mnie w danej chwili podniecić, a co dopiero gdy spotyka się dwoje niecałkiem bliskich sobie osób - dlatego tak ważna jest komunikacja międzyludzka.
Pozdrawiam i życzę powodzenia ;)
- Zarejestrowany: 17.06.2013, 21:05
- Posty: 2
Dziekuje, czytam z wielka uwaga i prosze o wiecej.
Czy pytanie wprost "masz sie ochote ze mna kochac, poprzytulac" nie spali mostow na zawsze ?
W mojej ciasnej lepetynie to mi sie kloci - najuczciwiej byloby spytac wprost, ale wtedy pewnie wiele kobiet sie wycofa (obawa, zaskoczenie, niechec do przyznania sie ze "jest latwa i ma ochote")
Mowi sie, ze kobiety w tych sprawach potrzebuja spontanicznosci, oczekuja od mezczyzn zeby zaaranzowali to tak, zeby stalo sie czyms naturalnym, spontanicznym. Ale jesli kobiete "wmanewruje" sie zabiegami socjotechnicznymi (ktorych nie potrafie i zle sie z tym czuje) to po wszystkim moze sie okazac, ze kobieta tego nie chciala, czuje sie z tym zle, ma zal do siebie / mezczyzny i czuje sie wykorzystana. A moze tak wcale nie jest, moze kazda kobieta marzy zeby ja poprostu "przeleciec" i tego zwykle nie zaluje ?
Poza tym, jak wczuc u kobiety ze jej nastroj jest sprzyjajacy, ze mi sprzyja, ze ja krece i ze z jej strony padnie werbalne lub niewerbalne "tak" ?
Orinoko
Wiesz, czasem tak naprawdę od spontanicznego namiętnego buziaka, kobieta może chcieć czego więcej. Kobiety zazwyczaj w takich sytuacjach stają się uległe i czekają na pierwszy gest mężczyzny.
Kobieta nigdy nie powie Ci wprost: "Bierz Mnie" , ale Ty chyba chciałbyś, aby to kobieta przejęła inicjatywę?
Niewiele takich kobiet jest. Kobieta woli jak ją facet obezwładni przenikliwym wzrokiem, stanowczym gestem (pocałunek, przyciągnięcievc do siebie)
Chociaż powiem Ci, że doświadczenia dużego nie mam. Mój pierwszy partner i jedyny partner jest moim mężem, ale to mnie jednym słowem w nim ujęło. I na pewno nie na pierwszym spotkaniu. Między ludźmi musi być "chemia". Jeśli ona to czuje i Ty- to napewno "samo" się rozkręci.
Powodzenia;-D