Prawo Ojca ...
- Zarejestrowany: 26.06.2012, 08:12
- Posty: 24
Witam wszystkich,
Jestem autorem tekstu PRAWO OJCA, który ukazał się na Dzień Taty - https://www.familie.pl/artykul/Prawo-Ojca,5095,1.html
Dziekuje za zainteresowanie tematem jaki poruszyłem.
Zanim odpowiem userem niepodpisanym, przytocze informacje sprzed godziny.
Wg postanowien Sadu Apelacyjnego w miesiacu licpu mam wyjechac z Kubusiem na
wakacje.
A w dniu dzisiejszym dowiaduje się od mamy Kubusia, że nigdzie go nie zabiore
ponieważ:
- Kubus jest chory przez 1 tydzień,
- następny tydzień bedzie mama robiła mu badania,
- kolejny to pewnie rehabilitacje,
a wszystko to jest przezemnie i mam sobie pogratulowac.
Co ciekawe takie sytuacje są zawsze, kiedy mam wyjechac z Kubusiem do dziadków
na śląsk, których Kuba widuje ich 2 razy w roku.
Co ciekawe zwolnienia, badania wystawia zawsze ten sam lekarz.
Co ciekawe, jako rodzic mam prawo wspoldecydowac o tym gdzie i jak moj synek
bedzie leczony, a kazdy telefon do mamy Kuby konczy sie wyzwiskami i odkladaniem
sluchawki...
A wakację się zbliżają i pewnie nic z nich nie będzie - Kubuś zostanie jak w
zeszłym roku w miesiącu kwietniu (nie w czasie wakacji jak podaje osoba, która
mnie podobno zna), gdzie mama Kuby zniknęła z nim w nieznanym kierunku.
Urlop zaplanowany, dziedkowie czekają, Kuba się już cieszył... a mama... mama
"zrobi wszystko żeby mnie załatwic" cyt.
Lukasz
tata Kubusia
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Jako Ojciec dziecka masz prawo decydować o leczeniu dziecka. Powinieś zabrać dziecko (choćby w dniu odwiedzin) do "swojego" lekarza niech oceni stan zdrowia maluszka....No i może wystawi zaświadczenie jakieś, żebyś miał podkładkę....
Trzymam kciuki, aby wakacje Wam wypaliły, mimo wszystko:))))
- Zarejestrowany: 26.06.2012, 08:12
- Posty: 24
Kuba jest chory jak twierdzi mama i ma przepisane antybiotyki. Wiec jak mogę go gdzies zabrac?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Kuba jest chory jak twierdzi mama i ma przepisane antybiotyki. Wiec jak mogę go gdzies zabrac?
Jeśli dziecko nie ma gorączki to nie ma przeciwskazań do tego, aby nie wychodził na dwór....A na co te antybiotyki....W zależności od choroby może Matka dziecka ma rację...Bo wiesz, jeśli to angina, lub inna zaraźliwa choroba, to może lepiej nie brać dziecka na dwór...
Na Twoim miejscu, skoro dziecka nie możesz nigdzie zabrać, pójdź do Niego w odwiedziny. Wtedy naocznie sprawdzisz sytuację, którą opisała Ci matka dziecka przez telefon. Przecież masz możliwość odwiedzenie własnego dziecka.
Współczuję Ci. Reczywiście - nie ukrywajmy - mamy są faworyzowane jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi nie tylko w Polsce. Trzeba walczyć o swoje prawa, tylko jak, skoro nawet wyrok sądu to za mało?...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Współczuję Ci. Reczywiście - nie ukrywajmy - mamy są faworyzowane jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi nie tylko w Polsce. Trzeba walczyć o swoje prawa, tylko jak, skoro nawet wyrok sądu to za mało?...
Wyrok sądu można wyegzekwować... Jeśli np, matka zabrania wiyt, które są przysądzone, policja na pewno pomoże.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Nie rozumiem takich mam, które utrudniają swoim dzieciom kontakty z ojcem, które na pewno służą dobru dziecka no chyba, że ten ojciec to "typ spod ciemnej gwiazdy". Ojciec to ojciec i już.
A że sądy polskie faworyzują matki to wiadomo od lat.
Życzę, pomimo tego wszystkiego, miłych wakacyjnych chwil z Kubusiem.
- Zarejestrowany: 26.06.2012, 08:12
- Posty: 24
Drogie Panie,
Wszystko pieknie i ładnie. Lecz nie mam możliwości nawet zobaczyc dziecka w domu jego mamy.
Kuba na spotkania ze mna jest wystawiany przed drzwi jak worek na śmieci. O godzinie 13tej będę dzwonił do lekarza Kuby, bo od matki nic nie moża się dowiedziec.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Drogie Panie,
Wszystko pieknie i ładnie. Lecz nie mam możliwości nawet zobaczyc dziecka w domu jego mamy.
Kuba na spotkania ze mna jest wystawiany przed drzwi jak worek na śmieci. O godzinie 13tej będę dzwonił do lekarza Kuby, bo od matki nic nie moża się dowiedziec.
Szczerze Ci współczuję.... jak to dziecko musi sie czuć....
A czy lekarz udzieli Ci przez telefon takich informacji?????
- Zarejestrowany: 26.06.2012, 08:12
- Posty: 24
Pani Soniu,
Moje doświadczenie pokazuje, że policja pomaga na zasadzie: wejdzie do domu, wyslucha matke i napisze notke do Sadu - i o to jeszcze trzeba poprosic bo nie zawsze to robia.
Przeszedlem przez to - a Sąd co robi? Daje mi reprymende, ponieważ to moja wina, że policja pojawia się w domu gdzie mieszka dziecka. Dla dociekliwych stawalem już w Sądzie jako oskarżony, że nękam m.in dziadków wizytami policji...
To nie tak jest jak Pani mówią...
Kiedy matka wywiezie dziecko bez wiedz ojca to Sąd matkę upomni a dopiero później może ukarac.
A jak ojciec zabierze dziecko - to jest ścigany i ma art. karne....
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Pani Soniu,
Moje doświadczenie pokazuje, że policja pomaga na zasadzie: wejdzie do domu, wyslucha matke i napisze notke do Sadu - i o to jeszcze trzeba poprosic bo nie zawsze to robia.
Przeszedlem przez to - a Sąd co robi? Daje mi reprymende, ponieważ to moja wina, że policja pojawia się w domu gdzie mieszka dziecka. Dla dociekliwych stawalem już w Sądzie jako oskarżony, że nękam m.in dziadków wizytami policji...
To nie tak jest jak Pani mówią...
Kiedy matka wywiezie dziecko bez wiedz ojca to Sąd matkę upomni a dopiero później może ukarac.
A jak ojciec zabierze dziecko - to jest ścigany i ma art. karne....
Też to przerabiałam...Niestety.... Nie jest lekko, można się kłócić i inne takie..Ale, żeby zabraniać wizyt i odwiedzin u dziecka jego Ojcu? To przechodzi ludzkie pojęcie....
Przecież skoro masz "normalne" prawa rodzicielskie to prawo powinno tu pomóc!!!! Chore to wszystko...
Jeśli lekarz nie udzieli informacji telefoniczne radzę iść do Niego... Powiedzieć jaka jest sytuacja (lekarza obowiązuje tajemnica lekarska) i asięgnąć opinii na temat zdrowia dziecka.
Trzymam kciuki, oby udało Ci się dowiedzieć czegokolwiek...
Ja zapytałabym jeszcze (skoro dziecko choruje), jaka może być przyczyna tych właśnie chorób...Może (nie twierdzę, że tak jest) matka dziecka coś zaniedbuje? I stąd te częste chorowanie?
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Drogie Panie,
Wszystko pieknie i ładnie. Lecz nie mam możliwości nawet zobaczyc dziecka w domu jego mamy.
Kuba na spotkania ze mna jest wystawiany przed drzwi jak worek na śmieci. O godzinie 13tej będę dzwonił do lekarza Kuby, bo od matki nic nie moża się dowiedziec.
To tylko świadczy o kulturze jego matki... bee
- Zarejestrowany: 26.06.2012, 08:12
- Posty: 24
Kubuś wyjeżdzał, ze mna z miejsca zamieszkania mamy w sobote rano. Tak jak był ubrany w jednych spodenkach, butach i polarze i maskotka - babka bez słowa wystawiła dziecko i bez słowa, czy bierze leki, czy nie...
Kubuś miał "gila" jak dzieciaczki w takim okresie. W niedziele czuł się super jak mówił - byliśmy na basenie. Dobry obiad w domu i odwiozłem go do mamy. A teraz nagle, dziecko chore, badania, i nigdzie nie jedzie...
Dokładnie taka sama sytuacją jest co roku... w kwietniu 2011 r. miałem z Kubusiem wyjechac na 5 dni do dziadków i skończyło się ucieczką mamy Kuby z dzieckiem, poszukiwania przez policje, fundację Itaka. Aż po 3 tyg. mama Kuby ok 22 pojawia się na policje w Ostródzie i robi dokumentację zdjęciową dziecku jest wszystko jest ok.
Na pytanie Sądu Okręgowego: czy przestrzegała Pani postanowień Sądu co do kontatków dziecka z ojciem - odpowiedz: starałam sie...
Sąd Rejonowy w miejscu zamieszkania Kubusia przez 3 tyg. zwlekał z egzekwoaniem kontaktów... to zły art. podał Sąd Okręgowy, to brak pieczęci (której nie musiało faktycznie byc) - od Annasza do Kajfasza. Pismo za pismem, poczta listy, itd.
I wynik w Sądzie Rejonowym: to ojciec regularnie spóźnia się z oddawaniem dziecka i nieprzestrzega postanowień Sądu. Matka realizuję postanowienia poprawnie.
Drogie Panie,
Dzieci tak samo jak Was potrzebują byc z tatą...
- Zarejestrowany: 26.06.2012, 08:12
- Posty: 24
Już po rozmowie z pania lekarz, gdzie był Kubuś w dniu wczorajszym.
Dodastałna tydzień antybiotyki na gardło - nie chciała wiecej mi udzialac informacji. Mam się osobiście zgłosic z decyzją Sądu, że mogę uzyskac takie informacje.
Na moje pytanie czy w niedziele Kubuś może wyjechac na wakacje: "jeżeli taka jest decyzja Sądu proszę jechac."
Lekarz nie wystawiała żadnego zaświadczenia, że Kubuś nie może wyjeżdżac ze mną i ma zostac w domu.
a co zrobi mama Kubusia...
- Zarejestrowany: 26.06.2012, 08:12
- Posty: 24
Przy okazji proszę spojrzcie na zdjęcie Kubusią na https://www.familie.pl/artykul/Prawo-Ojca,5095,1.html
....
Mi nasuwa się pytanie czy matka aby napewno kocha swojego synka Kubę??Jak ona może mu coś takiego robić??Przecież więź syna z ojcem jest wielka.
Ja pamiętam jak mąż wyjechał do pracy za granicę co działo się z moim synkiem jak tęsknił,wiem inna sytuacje my nie prowdziliśmy "walki",ale w Pana przypadku to kurde exx powinna wiedzieć gdzie jest dobro waszego dziecka i nie powinna go od pana izolować.Co ona chce tym osiągnąć (znarwicowane zamknięte w sobie dziecko)?!!!!!!!
- Zarejestrowany: 26.06.2012, 08:12
- Posty: 24
Joannasrs powiem Ci co mama Kubusia chce osiagnac, deklarowała to:
- ograniczyc mi wiedznia (nie lubie takiego określenia) z Kubą do minimum,
- żadnych noclegów u ojca i żadnych wakacyjnych wyjazdów,
- widzenia powinny odbywac sie w obecnosci psychologa lub kuratora,
- chce Kubie zmienic nazwisko bez mojej zgody jak tylko Kuba skończy 13 lat.
I to są jej słowa...
Sąd widział wiedział o tym i nic nie zrobił...
Joannasrs powiem Ci co mama Kubusia chce osiagnac, deklarowała to:
- ograniczyc mi wiedznia (nie lubie takiego określenia) z Kubą do minimum,
- żadnych noclegów u ojca i żadnych wakacyjnych wyjazdów,
- widzenia powinny odbywac sie w obecnosci psychologa lub kuratora,
- chce Kubie zmienic nazwisko bez mojej zgody jak tylko Kuba skończy 13 lat.
I to są jej słowa...
Sąd widział wiedział o tym i nic nie zrobił...
Wiesz to poproś sąd by ją skierował do psychologa!!!!!!
- Zarejestrowany: 26.06.2012, 08:12
- Posty: 24
Psycholog, który przeprowadza terapię na moim dziecku to jej bliska znajoma... zeznające w Sądach Rejonowych i Okręgowych przeciwko mnie.
Psychologa również nie kryje "szczerej symapatii do mnie" określając mnie jako "pedofilką gębę" i deklarując walkę ze mna....
Nie tylko ręce mi już opadają...
Czasami myślę, że ludzie którzy mają normalne podejscie do życia rodzin po rozwodach powinni podesc pod Sądy i publicznie powiedziec i zadeklarowac to co o tym myślą...
Będąc ojcem jestem na przegranej pozycji w Sądzie Rodzinnym, gdzie mieszka mój syn... Były teśc to były wieloletni ławnik tego Sądu. A Sędzia, który każdą moją sprawę tam prowadzi skłądał oświadczenie, że pracował z tym człowiekiem... ale to nie jest podstawa by się wyłączył i prowadził sprawy mamy Kubusia i mojej...
Brzmi jak żart ale to fakty.